Kanclerz Olaf Scholz ze zrozumieniem przyjął działania policji ws. "Obywateli Rzeszy" (Reichsbürger) - przekazał mediom rzecznik rządu Steffen Hebestreit. Dodał, że plany zamachu na państwowe instytucje i zmiany ustroju to skrajne niebezpieczeństwo. - Nie tolerujemy terroryzmu. Ogromne zaniepokojenie sprawą wyraził prezydent Frank-Walter Steinmeier. Jak podkreślił w programie MDR Aktuell, potrzebne jest zdecydowane postawienie granic, choć Niemcy są krajem liberalnym. - Ale ta liberalna demokracja musi też być zdolna do samoobrony - dodał prezydent. Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser powiedziała, że plany stowarzyszenia to skutek fantazjowania o brutalnym obaleniu systemu i wiary w teorie spiskowe. Prokurator federalny wyjaśnił z kolei, że oskarżonych łączyło "głębokie odrzucenie instytucji państwa i demokracji". Rosja odcina się od powiązań Na doniesienia o zatrzymaniach szybko zareagował Kreml, który od lat w nadziei na zdestabilizowanie UE wspiera antydemokratyczne siły w państwach członkowskich. Agencja DPA poinformowała, że ekstremiści chcieli zorganizować w Niemczech "rząd przejściowy", który miałby "negocjować" z innymi państwami nowy porządek. A "głównym partnerem w tych negocjacjach z punktu widzenia stowarzyszenia mogła być wyłącznie Federacja Rosyjska". Podjęli też próby kontaktu z Kremlem. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do sprawy: - To jest wewnętrzny problem Niemiec. Oni sami stwierdzili, że nie może być tu mowy o ingerencji z Rosji. Według informacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w środę rano 25 osób ze środowiska skrajnie prawicowych "Obywateli Rzeszy" - 22 z zarzutem przynależności do organizacji terrorystycznej i trzech z zarzutem jej wspierania - zostało zatrzymanych przez policję na polecenie prokuratora federalnego. Co wiadomo o planach zamachu? Na razie wobec 13 osób sąd zastosował areszt. Jedna osoba to Rosjanin, pozostali to obywatele Niemiec. Od miesięcy planowali zbrojny przewrót, w tym atak na Bundestag, i zmianę ustroju w Niemczech. Nie wykluczali ofiar. Wśród zatrzymanych są wojskowi, berlińska sędzia, a jednocześnie była deputowana do Bundestagu prawicowej partii AfD Birgit Malsack-Winkemann, a także uważany przez śledczych za przywódcę ruchu Heinrich XIII Reuß, arystokrata z Hesji. Niektóre szczegóły śledztwa podał po zatrzymaniach prokurator generalny Peter Frank. Potwierdził, że stowarzyszenie postawiło sobie za cel obalenie przemocą i środkami zbrojnymi demokratycznego porządku państwowego w Niemczech. Grupa składa się z wyznawców teorii spiskowych i zwolenników skrajnej prawicy. Peter Frank powiedział, że działała jak "rodzaj rady". - To miała być organizacja rządowa, Rada podzielona na departamenty na wzór tych rządowych. Przewidziano już konkretne osoby, które miały przejąć poszczególne ministerstwa, m.in. planowano, że była członkini Bundestagu stanie na czele resortu sprawiedliwości - mówił prokurator. Wojskowi i zbrojne ramię ekstremistów Oprócz Rady organizacja miała własne ramię wojskowe. - Miało zbudować nową armię niemiecką - ujawnił Peter Frank. Potwierdził, że zatrzymano byłych czynnych wojskowych. Jak wcześniej poinformowało Ministerstwo Obrony, wśród podejrzanych jest łącznie trzech żołnierzy, w tym czynny członek Sił Specjalnych Bundeswehry i dwóch już nieaktywnych żołnierzy. W akcji w 11 landach wzięło udział ok. 3 tys. osób, w tym 850 funkcjonariuszy z Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej, 460 z policji i 160 z sił specjalnych Pomiędzy. Oprócz zatrzymań przeszukano ok. 150 domów i mieszkań, skonfiskowano broń. Kim są "Obywatele Rzeszy"? "Obywatele Rzeszy" to osoby, które nie uznają Republiki Federalnej Niemiec i jej struktur demokratycznych. Ludzie ci często odmawiają płacenia podatków, są też z reguły w konflikcie z władzami. Urząd Ochrony Konstytucji liczebność tego środowiska ocenia na około 21 tysięcy zwolenników. Według władz około 5 proc. z nich, czyli 1150 osób, to prawicowi ekstremiści. - Środowisko to jest nadal bardzo aktywne i dynamiczne, w ubiegłym roku się odnowiło i miało znaczny napływ członków - wyjaśnił Thomas Haldenwang, szef Urzędu Ochrony Konstytucji. W 2021 r. Urząd przypisał środowisku "Reichsbürger und Selbstverwalter" popełnienie 1011 przestępstw ekstremistycznych. Podczas wejścia na posesję w celu rewizji w 2016 r. w bawarskiej miejscowości Georgensgmünd "obywatel Rzeszy" otworzył ogień do czterech policjantów. Jeden z funkcjonariuszy zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. Oddział specjalny chciał skonfiskować mężczyźnie broń myśliwską. Polska redakcja Deutsche Welle Czytaj też: Tej zimy mogą posypać się wysokie kary. Niektórzy zapłacą nawet kilka tys. zł