Niemiecka gazeta punktuje rząd Scholza. Stan armii "dziełem księgowych"

Joanna Mazur

Oprac.: Joanna Mazur

Polityka wojskowa Niemiec "jest raczej dziełem księgowych niż geostrategów" - ocenił dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Jak dodano, "silniejsza Bundeswehra mogłaby odwieść Władimira Putina od dalszych awantur". W publikacji podkreślono również, że kanclerz RFN Olaf Scholz będzie musiał wyjaśnić podczas szczytu NATO w Waszyngtonie niskie wydatki na niemiecką armię.

Rząd Olafa Scholza jako sukces uznaje, że Niemcy zaczynają wydawać na armię dwa procent PKB
Rząd Olafa Scholza jako sukces uznaje, że Niemcy zaczynają wydawać na armię dwa procent PKB WOJCIECH OLKUSNIK East News

Olaf Scholz na szczycie NATO "prawdopodobnie z dumą przekaże sojusznikom, że poziom niemieckich wydatków na obronność osiągnął obecnie minimalny cel w wysokości dwóch procent PKB, ale niewiele więcej jest możliwe ze względu na osobliwość zwaną 'Schuldenbremse'" - czytamy w komentarzu "Sueddeutsche Zeitung".

"Schuldenbremse", czyli "hamulec zadłużenia", to zasada zapisana w niemieckiej konstytucji. Stanowi, że budżet państwa powinien radzić sobie bez znaczących pożyczek.

"Zirytowany" minister obrony Niemiec. "Brakuje ambicji"

Niemiecka gazeta zauważyła, że RFN przez długi czas zaniedbywała własną obronę. W 2014 roku, po anektowaniu przez Rosję należącego do Ukrainy Krymu, NATO potwierdziło cel, zgodnie z którym jego członkowie powinni wydawać na obronność co najmniej dwa procent PKB, ale Niemcy "zawsze miały lepsze rzeczy do roboty".

Dziesięć lat później rząd w Berlinie po raz pierwszy osiągnął cel NATO, ale tylko dzięki specjalnemu funduszowi w wysokości 100 mld euro. "Minister obrony Boris Pistorius jest zirytowany, ponieważ brakuje mu środków na przyspieszenie reorganizacji wojsk w obliczu rosnących kosztów, a "rządowi brakuje ambicji, by zrobić coś więcej niż minimum" - podkreśliła "SZ".

"Niejasne priorytety" rządzącej SPD. Gazeta wskazuje, co powstrzyma Putina

"Podczas gdy Niemcy znajdują się obecnie w najbardziej niebezpiecznej sytuacji od zakończenia zimnej wojny, koalicyjny rząd (SPD, Zielonych i FDP) gubi się w obawach o finanse publiczne" - ocenił dziennik.

Zwrócił uwagę, że minister finansów Christian Lindner z liberalnej FDP "z hamulca zadłużenia uczynił sedno prawdy absolutnej" i "odrzuca ogłoszenie stanu nadzwyczajnego, który umożliwiłby zwiększenie wydatków". Zdaniem gazety odpowiedzialność ponosi także SPD ze swoimi "niejasnymi priorytetami". "Niemiecka polityka wojskowa "jest raczej dziełem księgowych niż geostrategów" - skwitowała.

"Putin prawdopodobnie z przyjemnością wymówiłby słowo 'Schuldenbremse'. Silniejsza Bundeswehra mogłaby odwieść go od dalszych awantur, wzorowy stan niemieckich finansów publicznych już w mniejszym stopniu" - skwitowało pismo.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Jerzy Stuhr nie żyje. Aktor miał 77 latWydarzenia 24