Nowe wymagania NATO oznaczają, że Bundeswehra będzie potrzebować dodatkowych 75 tys. żołnierzy, aby zapełnić dodatkowe korpusy, dywizje i brygady sojusznicze potrzebne do realizacji planów obronnych - ocenił niemiecki dziennik "Spiegel", powołując się na poufne dokumenty, do których dotarł. W tej chwili Bundeswehra liczy około 180 tys. żołnierzy. Na koniec ubiegłego tygodnia przewodnicząca Komisji Obrony Narodowej Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmerman przekonywała, że niemiecka Bundeswehra powinna w najbliższym czasie wdrożyć w życie plan aktywizacji 900 tysięcy rezerwistów. Polityk jest przekonana, że kraj musi rozpocząć intensywne przygotowania do konfliktu z Federacją Rosyjską. Jednocześnie Strack-Zimmerman podkreśliła, że sama decyzja będzie wymagała szeregu działań po stronie Bundeswehry, która przez wiele lat nie rejestrowała aktualnej sytuacji rezerwistów, którzy mogliby zostać powołani pod broń. Szczyt NATO w Wilnie. 100 tys. żołnierzy do natychmiastowej obrony - Szacuje się, że gdyby doszło do ataku na Bramę Brzeską, to na nasze terytorium zostałoby skierowanych około 100 tys. żołnierzy NATO do natychmiastowej obrony - mówił Andrzej Duda po szczycie NATO w Wilnie w lipcu ubiegłego roku. Prezydent RP podkreślił, że pierwszy raz od czasów zimnej wojny Sojusz spisał i zatwierdził plany obronne i jest to "decyzja przełomowa". - Plany obronne przewidują tę zmianę przejścia od "deterrence by punishment" do "deterrence by denial". Czyli od odstraszania przez ukaranie - czyli w momencie, jak nas zaatakują i przejmą nasze terytorium, to my dopiero mobilizujemy się i odpowiadamy i zaczynamy się bronić - do odstraszania poprzez uniemożliwienie dostępu: czyli nie wejdą, zostaną zatrzymani natychmiast - tłumaczył wówczas prezydent. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!