W czasie szczytu szefów dyplomacji państw NATO pojawiły się sugestie, że Ukraina powinna zawrzeć z Rosją rozejm i w zamian za pokój pójść na pewne ustępstwa. Jak opisuje Biełsat, "w ostatnich dniach i tygodniach o takiej propozycji mówili i pisali były wysłannik USA do spraw Ukrainy Kurt Volker, były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, czy były amerykański ambasador przy NATO Ivo Daalder". Czytaj więcej na ten temat. Joanna Dressler, Interia: Ukraina w NATO, ale bez Krymu i Donbasu? To możliwe, panie ambasadorze? Ukraina nie odda terytorium w zamian za członkostwo - tak powiedział minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba do szefów dyplomacji NATO w Brukseli. Jan Piekło, były ambasador Polski w Ukrainie: - Można zrozumieć obawy Ukrainy, bo tam jest świadomość, która jest też świadomością zachodnich ekspertów, że Krym jest kluczem do bezpieczeństwa Ukrainy, jak i kluczem do kontroli rejonu Morza Czarnego. W zeszłym miesiącu były szef NATO Anders Fogh Rasmussen zasugerował, że Ukraina mogłaby dołączyć do Sojuszu bez terytoriów okupowanych. - I jak by to miało wyglądać? Jak wyznaczyć granice? Przecież Rosja atakuje też Kijów, też inne miasta, nawet okolice Lwowa, czyli terytoria pod kontrolą Ukrainy. Rozstawiamy Patrioty wzdłuż linii Donbasu? - Jak by się tu miał artykuł 5. NATO, zobowiązania natowskie, co w takim razie miałoby NATO zrobić, przyjmując Ukrainę? Atakujemy jako NATO Rosję w przypadku ostrzałów rosyjskich Ukrainy? - Pojawiają się jednocześnie różne interpretacje art. 5. NATO, z których wynika, że to nie oznacza, że całe NATO staje dzielnie ramię przy ramieniu i walczy. To skomplikowana procedura, która trwa, szczególnie w przypadku ew. ataku na Finlandię, kraje bałtyckie, czy przesmyk suwalski. A co na tę propozycję zwykli Ukraińcy - NATO bez Krymu i Donbasu? - Oni już reagują, bo były robione badania, z których wynika, że to nie jest propozycja ciesząca się poparciem większości Ukraińców. Chcą odzyskać Krym i terytoria okupowane. Ja bym tu przypomniał słowa Henry'ego Kissingera, który jakiś czas temu powiedział, że Ukraina powinna oddać ten Krym i negocjować z Rosją, a przed śmiercią zmienił zdanie. Skoro Kissinger tak powiedział, to znaczy, że sprawa jest skomplikowana. Nie wyobrażam sobie podpisania przez samą Ukrainę takiego traktatu pokojowego. To mogłaby być jakaś większa inicjatywa wielu państw, czyli np. gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Francja już przygotowuje takie gwarancje. A Rosja byłaby zainteresowana takim obrotem sprawy? - Nie, dlatego że Putin czeka na wyniki wyborów prezydenckich w USA, które są za rok i Moskwa ma nadzieję, że wygra Donald Trump. Który mówi, że zmusi Ukrainę do podpisania porozumienia. Czyli mamy wojnę przez następny rok? - Raczej tak, ale sprawy są jeszcze bardziej skomplikowane, bo i w Moskwie jest niewiadoma, nie wiemy, co się dzieje z Putinem. Trwa tam jakaś walka, roszady w elicie kremlowskiej. Poza tym doszło do wybuchu magistrali kolejowej Rosja-Chiny, co oznacza zniszczenie korytarza transportowego z Chin, a może nim być dostarczana broń. To jest jak scenariusz na świetny thriller. To element kolejny do tego thrillera, czyli Amerykanie i broń. Waszyngton może naciskać na Kijów w sprawie rozejmu, ograniczając dostawy broni. - Joe Bidenowi jest teraz trudno uzyskać środki od Kongresu, jest tam spora grupa zwolenników Trumpa, którzy są przeciwni pomocy. Jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy przez ten rok? Wybory w USA, przygotowania do wyborów w Rosji. Biden potrzebuje sukcesu, Putin też. - Europa też. Elementem niewiadomym jest Rosja i postawa Chin. Różne informacje sugerują, że Chiny jednak wspierają militarnie Rosję. Czyli blok azjatycki przeciwko Zachodowi? - Tak to wygląda, to wygląda na przygotowanie do większego konfliktu światowego, III wojny światowej. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie. Ale eksperci zachodni nie są w stanie przewidzieć tego, co się wydarzy w Rosji, a tam może dojść do wewnętrznej implozji. Czas ludzi Putina też może się skończyć. Za dużo niewiadomych. Rozmawiała Joanna Dressler