Greta Thunberg protestuje przeciwko turbinom wiatrowym w Norwegii, które postawiono na ziemiach tamtejszego ludu Saamów. Pomimo wyroku sądu stwierdzającego, że elektrownie wzniesiono z naruszeniem prawa, obiekty wciąż funkcjonują. To kolejny protest Szwedki, w którym wzięła udział niedługo po ukaraniu jej przez rodzimy sąd. Kara jej nie odstraszyła W środę Sąd Rejonowy w Malmö ukarał aktywistkę grzywną w wysokości 4,5 tys. koron (około 1760 zł) za niestosowanie się do nakazów policji. Thunberg wraz z protestującymi z grupy "Take Back the Future" blokowała w lipcu tego roku przez kilka godzin wjazd dla ciężarówek w miejscowym porcie. Nie posłuchała wezwania policjantów do zaniechania blokady, więc została wyniesiona przez funkcjonariuszy. Po wyroku Greta Thunberg powiedziała, że nie powinna być karana, "ponieważ planeta jest w potrzebie": Greta Thunberg dotrzymała słowa Teraz aktywistka potwierdziła, że swoje deklaracje traktuje poważnie. W czwartek Greta Thunberg dołączyła do protestu organizowanego przez członków rdzennego ludu Saamów. Protest ma miejsce w stolicy Norwegii, Oslo. Przedstawiciele Saamów protestują przeciwko turbinom wiatrowym, które w dalszym ciągu operują ziemi, na której tradycyjnie wypasali renifery. Zgodnie z wyrokiem sądu sprzed dwóch lat turbiny miały zostać zlikwidowane, jednak obecnie działają bez przeszkód. Samowie domagają się sprawiedliwości 11 października 2021 roku norweski Sąd Najwyższy orzekł, że postawienie dwóch farm wiatrowych w regionie Fosen na zachodzie Norwegii pogwałciło prawa rdzennej ludności do praktykowania swojej kultury. Ziemie, na których stworzono farmy wiatrowe, Samowie wcześniej wykorzystywali do wypasu reniferów. Dwa lata później, pomimo orzeczenia sądu, w dalszym ciągu na tym terenie działa 151 turbin wiatrowych. Dlatego też w środę, w rocznicę orzeczenia tamtejszego Sądu Najwyższego, dziesiątki aktywistów klimatycznych oraz przedstawiciele Saamów zebrały się w Oslo, domagając się usunięcia turbin. W czwartek Greta Thunberg, wraz z innymi aktywistami zablokowała wejście do głównej siedziby państwowego koncernu energetycznego Statkraft, który nadzoruje 80 ze 151 turbin wiatrowych w Fosen. Aktywistka siedziała przed tradycyjnym namiotem Saamów, ustawionym przed wejściem do siedziby Statkraft. To nie pierwszy protest Szwedki w tej sprawie. W lutym tego roku Thunberg brała udział w demonstracji z okazji upłynięcia 500 dni od orzeczenia sądu. Co dalej z turbinami w Fosen? Farmy wiatrowe na spornych terenach wciąż funkcjonują, ponieważ powstała niejasność dotycząca ich statusu. Sąd Najwyższy co prawda orzekł, że wywłaszczenie Saamów z ziemi i zezwolenie na wzniesienie tych konstrukcji były wadliwe prawnie, jednak nie wydał zalecenia, co ma być zrobione z turbinami, które już funkcjonowały. Sprawdź też: Tytuł honoris causa dla Grety Thunberg. Czy na niego zasłużyła? Norweski rząd przeprosił rodziny Saamów zajmujące się hodowlą reniferów i przyznał, że naruszono ich prawa. Rozpoczęto mediacje w tej sprawie. Jednak minister ds. paliw i energii Norwegii, Terje Aasland, powiedział w środę, że "zniszczenie wszystkich turbin wiatrowych jest wykluczone". Saamowie to lud zamieszkujący tereny Norwegii, Szwecji, Finlandii i Rosji. Liczy około 100 tys. członków, tradycyjnie utrzymujących się z hodowli reniferów oraz rybołówstwa. Źródło: AFP *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! Czytaj także: Lista wszystkich komitetów. Kto startuje w wyborach? Metoda D'Hondta. Jak przeliczane są głosy w wyborach? Wybory 2023. Wyniki exit poll - co to jest i co oznacza? Wybory 2023. Do lokalu bez dokumentów, tylko z telefonem Nie wiesz, na kogo zagłosować? Test pomoże rozwiać wątpliwości