Gorący pocałunek na scenie i gorący czas Argentyny. Milei traci poparcie
Prezydent Argentyny zaskoczył widzów podczas koncertu, w trakcie którego namiętnie pocałował aktorkę i swoją dziewczynę na scenie. Zgromadzeni przyjęli to z entuzjazmem, ale Javier Milei zaczyna tracić w sondażach. Mimo niedawnej zmiany władzy, Argentyńczycy wciąż zmagają się ze skutkami kryzysu gospodarczego.
Nowy prezydent Argentyny nie przestaje zaskakiwać. W piątek Javier Milei odwiedził Mar de Plata, gdzie chciał na żywo obejrzeć występ aktorki Fatimy Florez, którą prywatnie jest partnerką prezydenta.
Na oglądaniu Milei nie poprzestał. Występ najwyraźniej podobał mu się tak bardzo, że postanowił osobiście pogratulować Florez. Wszedł na scenę, podszedł do aktorki i ku wyraźnej uciesze zgromadzonych, namiętnie ją pocałował.
Nagranie romantycznego gestu szybko rozniosło się po sieci, szczególnie, że zostało opublikowane przez argentyński kanał informacyjny C5N. Komentarze w prasie zagranicznej są różne, od przychylnych po nieco krytyczne. Tabloidowy TMZ ocenił, że Milei i Florez na scenie "rozpoczęli pełnoskalową wojnę na języki".
Prezydent na trudne czasy?
Pocałunki na scenie czy też szeroko komentowany lot komercyjnym samolotem zamiast rządowym, utrzymują poparcie dla prezydenta w części społeczeństwa, mimo że sytuacja gospodarcza Argentyny pozostaje krytyczna.
"El Pais" cytuje badania opinii, z których wynika, że pozytywnie nowego prezydenta wciąż ocenia 44 proc. społeczeństwa. Wydaje się, że to dużo, ale od objęcia urzędu 10 grudnia, poparcie Milei spadło o pięć punktów procentowych.
Pytanie czy Milei będzie w stanie dokonać zmian w kraju i utrzymać poparcie w warunkach, w których inflacja sięga 150 proc. Rozwiązaniem ma być "megadekret", w którym zawarto ponad 300 reform gospodarczych. Milei przyjął prawo w piątek i 664 artykuły zbiorczej ustawy czekają teraz na przyjęcie przez parlament, z którym nowy prezydent zdążył się już skonfliktować.
Nowy prezydent jest nazywany "argentyńskim Donaldem Trumpem". W kampanii wyborczej zapowiadał likwidację banku centralnego, "odchudzenie" instytucji publicznych, ograniczenie funkcjonowania organów państwa. Milei podważa też zmiany klimatyczne, popiera posiadanie broni na użytek prywatny i jest przeciwny aborcji.
Źródła: C5N, El Pais
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
