Generał wydał poważne ostrzeżenie. Premier wszystkiemu zaprzeczył
- Rumunia i cała Unia Europejska powinny podjąć kroki, aby być gotowym na działania Rosji - oświadczył szef rumuńskiej armii Gheorghita Vlad. Generał podkreślił, że należy wprowadzić ochotnicze szkolenia militarne dla kobiet i mężczyzn do 35. roku życia. Premier Ion-Marcel Ciolacu zdecydowanie zaprzeczył twierdzeniom dowódcy. - Zachowajmy spokój - zaapelował w wyjątkowym dla Rumunii roku.

Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rumunii Gheorghita Vlad udzielił w czwartek wywiadu portalowi "Europa Libera Romania". Generał wskazał, że Rosja prowadzi politykę ekspansyjną i z pewnością nie zatrzyma swojej agresji na Ukrainie.
- Społeczeństwo Rumunii oraz całej Unii Europejskiej powinno być zaniepokojone i podjąć odpowiednie działania, aby być gotowym - ocenił wojskowy.
Rumuński generał ostrzega. "Jestem więcej niż przekonany"
W dalszej części rozmowy dowódca stwierdził, że jeśli Władimir Putin wygra w Ukrainie, jego kolejnym celem będzie Mołdawia. - Będziemy też świadkami napięć we wschodniej części Bałkanów - powiedział i dodał, że jest "więcej niż przekonany", że Kreml będzie eskalował konflikt.
Zdaniem generała rumuńskie władze powinny wprowadzić ochotnicze szkolenia wojskowe dla mężczyzn i kobiet do 35. roku życia. Szef sztabu skrytykował także decyzję o rezygnacji z obowiązkowej służby wojskowej, która kosztuje jego państwo osłabieniem armii.
- Federacja Rosyjska jest dziś problemem dla całego porządku światowego - ocenił i podkreślił, że wojna w Ukrainie nie jest de facto konfliktem regionalnym, a wojną Rosji ze wszystkimi państwami demokratycznymi.
Premier Ion-Marcel Ciolacu zaprzecza. "Zachowajmy spokój"
Po słowach generała premier Rumunii zaprzeczył, jakoby jego państwu groziła wojna z Rosją. - Zachowajmy spokój. Rumunia nie przystąpi do żadnej wojny - oświadczył Ion-Marcel Ciolacu.
Kontynuując swoją wypowiedź, szef rządu stwierdził, że klasa polityczna powinna ustalić "czerwoną linię w pewnych kwestiach", które nie powinny być wykorzystywane w kampaniach wyborczych przed jakimi stanie rumuńskie społeczeństwo w 2024 roku.
Rozpoczynający się rok jest wyjątkowy w historii Rumunii - obywatele udadzą się do urn czterokrotnie: dwukrotnie w czerwcu, by wybrać swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego oraz prezydenta; następnie we wrześniu, by zagłosować w wyborach samorządowych; a w listopadzie bądź grudniu, by zdecydować o kształcie przyszłego parlamentu krajowego.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!