Europa ma lekcję do odrobienia. "Nie będzie partnera"
Świat się zmienia, a Unia Europejska tkwi w dotychczasowych, przestarzałych przekonaniach - twierdzi publicystka "Financial Times" Rana Foroohar i podaje kluczowe przykłady. "Europa wciąż spędza zbyt dużo czasu na rozmowach o 'wdrażaniu' różnych 'filarów' złożonych 'dyrektyw politycznych', a za mało na zmaganiu się z dynamiką polityki realistycznej, która zmienia zarówno kontynent, jak i świat" - przestrzega.
Szczyt europejskich decydentów we włoskich Alpach zamiast na wyzwaniach Europy, skupiał się na przyszłości polityki USA - relacjonuje publicystka "Financial Times". To skłoniło Ranę Foroohar do refleksji na temat "prawd, z którymi Europa wciąż się nie zmierzyła".
Zdaniem autorki ruch USA w sprawie relacji handlowych z Chinami mogą wkrótce odbić wyraźny ślad na Europie. Przekonanie, że "Chiny były pasażerem na gapę w globalnym systemie handlowym, a wynikające z tego nierównowagi muszą zostać skorygowane" to pogląd, który łączy nowo powołanych pracowników administracji prezydenta elekta.
Co Europie zafunduje Donald Trump?
Dalej Foroohar dowodzi że w dzisiejszych realiach "Ameryka jest globalnym centrum finansowym ze światową walutą rezerwową, ale także największym dłużnikiem świata z wydrążoną bazą przemysłową". To z kolei ma skłaniać administrację Trumpa do rozważenia użycia gróźb taryfowych wobec Chin. Co oznaczałoby to dla Europy?
"Jeśli USA odniosą sukces w odłączeniu swojej gospodarki od gospodarki Chin bez poważnej inflacji lub krachu rynkowego, UE będzie jeszcze bardziej narażona na chiński merkantylizm, który jest już kwestią politycznie sporną" - przekonuje autorka.
Przekonując do swojej racji przywołuje ona niedawny raport Mario Draghiego - włoskiego ekonomisty, byłego premiera Włoch i szefa Europejskiego Banku Centralnego.
Ocenił on, że "Chiny są zależne od UE, by ta mogła wchłonąć nadwyżkę mocy produkcyjnych" w takich obszarach jak pojazdy elektryczne i czyste technologie. Z kolei UE ma być zależna od chińskich surowców. W połączeniu z potencjalną dewaulacją dolara miałoby to postawić Europę "w wyjątkowo słabej pozycji w stosunku do USA i Chin".
Europa ucieka przed prawdziwą polityką
"Europa wciąż spędza zbyt dużo czasu na rozmowach o 'wdrażaniu' różnych 'filarów' złożonych 'dyrektyw politycznych', a za mało na zmaganiu się z dynamiką polityki realistycznej, która zmienia zarówno kontynent, jak i świat" - pisze Foroohar.
Jej zdaniem dobrym przykładem na to była postawa europejskich przywódców podczas prezydentury Joe Bidena, kiedy decydenci "kryli się za technokratycznymi dyskusjami", spychając na drugi plan to, co niewygodne, jak np. realia współpracy handlowej z Chinami.
"Teraz, pod rządami Trumpa 2.0, nie będzie można ich uniknąć. I nie będzie wyraźnego partnera geopolitycznego, z którym można by je naprawić" - skwitowała publicystka.
Źródło: "Financial Times"
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!