Jak można przeczytać na oficjalnej stronie organizatorów akcji "Amunicja dla Ukrainy" zebrane środki mają zostać wykorzystane do dołączenia do inicjatywy czeskich władz, które ogłosiły globalną akcję zakupu amunicji dla Ukrainy. "Rząd Republiki Słowackiej i premier Fico odmówili przyłączenia się do inicjatywy. Szkoda by było, gdyby tak pozostało. Nie zgadzamy się na odmowę pomocy sąsiadowi rozdartemu wojną. Pokażmy, że nie tylko oni decydują" - napisano. "Jesteśmy przekonani, że postawa rządu nie reprezentuje większości obywateli. Jesteśmy pewni, że my, mieszkańcy Słowacji, chcemy i umiemy pomagać" - dodano. Według najnowszych informacji prezentowanych na stronie przynależnej zbiórce w ciągu czterech dni wsparło ją ponad 37 tysięcy osób. Kwota, która została do tej pory zebrana to ponad 2,3 miliona euro. Otto Simko: Nie ma innego wyjścia Oddolna inicjatywa obywateli wsparta została przez kilkanaście popularnych osób między innymi ze świata kultury i mediów. Jednym z ambasadorów zbiórki jest Otto Simko. 99-letni mężczyzna, w filmie zachęcającym do uczestnictwa w akcji, stwierdził, że sprzeciwia się postawie premiera Roberta Fico, który twierdzi, że nie należy wspierać ukraińskiej armii ponieważ jest to wyłącznie przedłużanie konfliktu. - Kiedy usłyszałem o inicjatywie czeskiego rządu bardzo się ucieszyłem. Ucieszyłem się, że szuka się wszelkich sposobów, aby pomóc Ukrainie w obronie przed rosyjskim agresorem, bo nie ma innego wyjścia - mówił. Decyzje obecnych władz krytykowane są także przez Zuzannę Izsakową z organizacji obywatelskiej "Pokój dla Ukrainy", która również wspiera zbiórkę pieniędzy na amunicję. - Wiele osób na Słowacji wstydzi się orientacji rządu na Rosję. To jest powód dla którego ludzie wnoszą swój wkład - stwierdziła. ***