Le Pen przyjechała do stolicy Belgii, by spotkać się z politykami belgijskiej partii Vlaams Belang (Interes Flamandzki), która opowiada się, m.in. za niepodległością Flandrii i określana jest również jako eurosceptyczna. Szefowa Zjednoczenia Narodowego wsparła polityków tej partii na wiecu przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego. "To do pana Orbana należy sprawdzenie, czy jego ugrupowanie jest bardziej politycznie spójne z członkami Europejskiej Partii Ludowej (EPL), którzy głosowali przeciw niemu, którzy głosowali za relokacją migrantów" - powiedziała Le Pen, co AFP interpretuje jako zaproszenie Fideszu do przyłączenia się do wspólnego frontu w UE. W marcu Zgromadzenie Polityczne EPL zdecydowało o zawieszeniu Fideszu w prawach członka frakcji. Była to odpowiedź na akcję węgierskiego rządu, w której informowano, że Bruksela planuje zwiększenie migracji do UE. AFP przypomina też, że 2 maja w Budapeszcie Orban spotkał się szefem MSW Włoch, wicepremierem Matteo Salvinim, zapowiadając "współpracę" po wyborach europejskich w sprawie migracji. Le Pen - jak relacjonuje AFP - mówiła też w Brukseli o możliwości współpracy z Prawem i Sprawiedliwością i polskim rządem. "Ręka jest zawsze wyciągnięta w ich stronę, by utworzyć bardzo, bardzo dużą grupę w (...) Parlamencie Europejskim" - powiedziała. AFP wskazuje jednak, że bliskie związki Le Pen i Salviniego z Rosją wzbudzają nieufność PiS, które należy w PE do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. "Jeśli Polska nie chce silniejszych stosunków z Rosją, nikt na niej tego nie wymusi" - powiedziała Le Pen, cytowana przez AFP. Jej zdaniem te różnice, które mogą mieć podłoże "historyczne", nie powinny uniemożliwiać "utworzenia bardzo dużej grupy" w Parlamencie Europejskim po majowych wyborach