Komitet Trzaskowskiego złoży protest. Spływają kolejne zgłoszenia
Ostatni dzień na składanie protestów wyborczych. Złożenie go zapowiedział m.in. komitet Rafała Trzaskowskiego. Pismo do Sądu Najwyższego złożył m.in. europoseł KO Michał Wawrykiewicz. - Jest tak duża liczba nieprawidłowości, że może to rodzić uzasadnione podejrzenia, że wybory zostały przeprowadzone w sposób nieuczciwy - podkreślił. W sprawie protestów wyborczych wypowiedział się również rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski.

Europoseł KO Michał Wawrykiewicz przekazał, iż jego osobisty protest został złożony do Sądu Najwyższego bez wskazania izby oraz z wnioskiem o wyłączenie wszystkich sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Wcześniej Polska Agencja Prasowa błędnie uznała osobisty protest Wawrykiewicza za protest całego komitetu Trzaskowskiego.
Złożenie protestu komitetu zapowiedział w sobotę członek sztabu kandydata KO na prezydenta, wiceszef MON Cezary Tomczyk, wskazując m.in. na odwrotne przypisanie głosów kandydatom w drugiej turze w komisjach w Krakowie i Mińsku Mazowieckim, "drastyczny wzrost" liczby głosów nieważnych oraz "niewytłumaczalny wzrost głosów nieważnych z podwójnym znakiem 'x' tam, gdzie Trzaskowski wygrywał w I turze".
Protesty wyborcze. "Duża liczba nieprawidłowości"
Po złożeniu protestu w SN Wawrykiewicz powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że "statystycznie ujmując, jest tak duża liczba nieprawidłowości, że może to rodzić uzasadnione podejrzenia, że wybory zostały przeprowadzone w sposób nieprawidłowy, nieuczciwy, nieoddający rzeczywistego wyniku".
- Prawem wyborców, prawem nas wszystkich jest to, aby Sąd Najwyższy skontrolował, czy te wybory odbyty się w sposób prawidłowy - dodał.
Według danych PKW w II turze wyborów prezydenckich kandydat KO Rafał Trzaskowski przegrał z popieranym przez PiS Karolem Nawrockim o prawie 370 tysięcy głosów.
Sąd Najwyższy o protestach wyborczych. "Poczta ma przywieźć 15 worków"
W sprawie protestów wyborczych wypowiedział się rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski.
- Zarejestrowaliśmy do tej pory około 1400 protestów, ale one cały czas spływają - przekazał. - Mamy informację, że poczta ma nam przywieźć 15 worków takich protestów, zatem około 3 tys. listów - dodał rzecznik.
Jak przekazał Stępkowski, taka liczba oznacza, że ilość protestów zbliża się do tej samej, co w 2020 roku.
- Będziemy je rozpoznawać. Ale mamy też dużo protestów o tej samej treści składanych w sposób niedbały tj. ludzie nie wpisują swoich danych, więc taki protest pozostanie nierozpoznany - przekazał rzecznik.
- Protesty jednobrzmiące będą rozpoznawane jako jeden. Liczą się merytoryczne zarzuty - wyjaśnił. - Wszystkie protesty będą rozpoznawać składy trzyosobowe sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - przekazał Stępkowski.
- W protestach zawarte są m. in. zarzuty związane z utrudnieniem oddania głosu, ale są też abstrakcyjne zarzuty, gdzie ktoś dzieli się swoimi podejrzeniami, bez jakichkolwiek dowodów - podsumował rzecznik.
Przypomnijmy, że w związku z wyborami prezydenckimi zarządzonymi na 28 czerwca 2020 r. (pierwsze głosowanie) i na12 lipca 2020 r.(druga tura) zarejestrowano 5847 spraw wywołanych wniesieniem protestów przed Sądem Najwyższym.