Z danych z ponad 90 proc. komisji obwodowych w senackim okręgu wyborczym nr 86 (woj. warmińsko-mazurskie) wynika, że startująca z własnego komitetu obecna senator Lidia Staroń zdobyła 54 468 głosów, co przekłada się na poparcie rzędu 32,2 proc. Liderką w okręgu obejmującym miasto Olsztyn oraz powiaty nidzicki, olsztyński i szczycieński jest kandydatka Koalicji Obywatelskiej i wiceprezydent stolicy województwa Ewa Kaliszuk - 70 371 głosów (41,5 proc.). PiS straciło senatorkę na własne życzenie. Wygrana kandydatki KO Kandydat wystawiony w tym okręgu przez Prawo i Sprawiedliwość - Zbigniew Purpurowicz - może liczyć z kolei na poparcie 17,5 proc. wyborców w tym rejonie (29 567 głosów). O tym, że PiS wystawiło w Olsztynie konkurenta swojej byłej kandydatce na rzecznika praw obywatelskich Interia informowała pod koniec września. Jak pisał wtedy Jakub Szczepański, "na rywalizacji Purpurowicza ze Staroń skorzystać może kandydatka opozycyjnego paktu senackiego" i wygląda na to, że właśnie tak się stało. Mimo że urodzona w Morągu senatorka spędziła w Platformie Obywatelskiej ponad 10 lat i trzykrotnie dostawała się z list tego ugrupowania do Sejmu, zaczęto kojarzyć ją ze środowiskiem Zjednoczonej Prawicy. Stało się tak m.in. przez specyficzne decyzje Staroń. Mowa o wstrzymywaniu się od głosu czy nieobecności w trakcie obrad, jak np. miało to miejsce w przypadku głosowania nad odwołaniem marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego czy nad ustawą o komisji ds. badania rosyjskich wpływów, zwaną "lex Tusk". Konflikt PiS z Lidią Staroń czy "tajny plan"? Fiasko w okręgu nr 86 W związku z tym - jak oceniał Jakub Szczepański, powołując się na informatorów z wyższej izby parlamentu - "potrzebny był ktoś, kto nie będzie zbyt aktywny w kampanii, a uwiarygodni Staroń". W przeciwnym wypadku, gdyby w okręgu nr 86 nie pojawił się kandydat spod szyldu PiS, sytuacja "byłaby klarowna". - Po tym, jak Lidia Staroń nie spełniła pokładanych w niej nadziei, trudno byłoby nam, jako formacji, poprzeć jej kandydaturę - mówił wtedy minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, wskazując na brak współpracy Staroń z PiS "przy kluczowych głosowaniach w Senacie". Biorąc pod uwagę wyniki wyborów do Senatu, partia Jarosława Kaczyńskiego przeliczyła się, bo zastosowana taktyka sprawiła, że mandat senatora powędruje najpewniej w ręce Kaliszuk z KO, a PiS nie będzie mieć w izbie wyższej ani Staroń, ani Purpurowicza. Warto podkreślić, że za Staroń przemawiały do tej pory świetne wyniki. W wyborach do Senatu rządziła w okręgu niepodzielnie, uzyskując w 2015 roku niemal 64 tysiące głosów, a cztery lata później notując poparcie ponad 106 tysięcy wyborców. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!