W piątek o godz. 12 wyruszył "Marsz gniewu", czyli protest pracowników sfery budżetowej przeciwko niskim wynagrodzeniom. Jak podkreślają, rząd nie zrealizował postulatów waloryzacji średniorocznego wskaźnika wynagrodzeń "o co najmniej 20 proc. z dniem 1 lipca 2023 roku oraz o co najmniej 24 proc. z dniem 1 stycznia 2024 roku". Rządowy projekt budżetu na przyszły rok zakłada podwyżki o jedynie 6,6 proc. dla pracowników budżetówki oraz dodatkowy wzrost o 5,7 proc. z funduszu wynagrodzeń, który nie obejmie jednak wszystkich pracowników. W proteście, zgodnie z zapowiedziami, biorą udział m.in. pracownicy sądów, prokuratury, ZUS-u, Państwowej Inspekcji Pracy czy Straży Pożarnej. Według relacji reporterki Polsat News Klaudii Szumielewicz w wydarzeniu bierze udział przynajmniej kilka tysięcy osób. Politycy PiS o protestujących: Za Tuska było gorzej Zapytany o marsz na konferencji prasowej rzecznik PiS Rafał Bochenek bagatelizował sprawę. - Są podwyżki dla budżetówki. Resorty właściwe są w kontakcie z takimi pracownikami. Natomiast najgorsza sytuacja w budżetówce była za Donalda Tuska - mówił Bochenek. Wiceminister MSWiA Maciej Wąsik dodawał, że "waloryzacja płac w budżetówce będzie wynosiła 12,3 proc. Jest bardzo wysoka, więc to jest nasza odpowiedź na te postulaty". Tymczasem za miesiąc wybory parlamentarne. I kolejne duże protesty. Szykuje się fala strajków. Kto wyjdzie na ulice? 11 października, czyli cztery dni przed wyborami, zastrajkują pracownicy Poczty Polskiej. "Po wielu miesiącach rozmów z pracodawcą w zakresie zgłoszonych przez nas postulatów w ramach sporu zbiorowego, nie udało się nam osiągnąć i wypracować kompromisu. W ostatnim spotkaniu z udziałem mediatora rozmowy o poprawieniu sytuacji pracowników nie przyniosły również żadnego postępu. Stąd też po wewnętrznych konsultacjach postanowiliśmy o przeprowadzeniu w Poczcie Polskiej S.A. w dniu 11 października 2023 roku dwugodzinnego strajku ostrzegawczego w godzinach 8:00-10:00" - poinformowały organizacje pocztowe. Jak argumentują związkowcy, czarę goryczy przelała informacja, że kadra menadżerska otrzymała sowite premie, mimo że zarobki zwykłych pracowników poczty pozostają na niskim poziomie. Blisko decyzji o strajku są też pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - W czwartek rozpoczęło się referendum strajkowe w ZUS. Domagamy się podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o 1200 zł brutto. Referendum potrwa do 4 października. Jeśli zakończy się sukcesem, zorganizujemy strajk jeszcze przed wyborami - przekazał Interii Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa. Jeszcze przed wyborami na ulice Warszawy wyjdą też diagności samochodowi, którzy od dłuższego czasu walczą o zmianę dotyczącą badania technicznego pojedynczego samochodu. Ich dotychczasowe próby nie przyniosły zmian. Diagności zaprotestują 29 września. "Zbiórka o godz. 11 na Pasażu W. Szymborskiej vis a vis dworca Warszawa Śródmieście, a następnie przemarsz ulicami: E. Platter, Wspólną oraz Chałubińskiego przed Ministerstwo Infrastruktury" - informują. 23 września przed Ministerstwem Zdrowia odbędzie się natomiast protest kobiet chorych na raka pod hasłem "Pozwólcie nam żyć". Pacjentki walczą o refundację leku, który daje im szansę na życie, a mimo to zabrakło dla niego miejsca na wrześniowej liście refundacyjnej. Resort zdrowia jak dotąd był głuchy na ich apele. Pod koniec września na ulice wyjdą też lekarze. Protest organizuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wspólnie z Porozumieniem Rezydentów. Jest on zaplanowany na 30 września, czyli krótko przed wyborami parlamentarnymi. Czego się domagają? "Mówimy stanowcze NIE bylejakości w zarządzaniu ochroną zdrowia w Polsce! Żądamy, jako postulat zerowy, wycofania się ze wszystkich szkodliwych i bezprawnych zmian w wypisaniu recept wprowadzonych przez Adama Niedzielskiego" - podkreślają lekarze. Wybory 2023 - czytaj więcej na ten temat: Wybory parlamentarne 2023. Kiedy? Najważniejsze informacje. Wszystko, co musisz wiedzieć Jak zagłosować za granicą? Nie wszędzie wystarczy dowód osobisty Sprawdź, czy jesteś w rejestrze wyborców. Bez tego nie oddasz głosu Kiedy poznamy oficjalne wyniki wyborów? Tak wygląda proces ich liczenia Znaczące zmiany przed wyborami. Chodzi o formę głosowania