"Kobiety musiałyby mieć syndrom sztokholmski". Konfederacja nie owija w bawełnę

Jakub Szczepański

Jakub Szczepański

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
2 tys.
Udostępnij

- Chyba musiałby się u kobiet zawiązać jakiś syndrom sztokholmski, żeby przekonać je do głosowania na Konfederację po wypowiedziach Janusza Korwin-Mikkego - mówi Interii szef sztabu wyborczego Konfederacji. Witold Tumanowicz uważa, że odpływ kobiecego elektoratu był gwoździem do trumny dobrego wyniku ugrupowania. Dlatego złożył wniosek do sądu partyjnego, by Korwin-Mikkego ukarać. - W czasie konfliktu nie atakuje się członka własnej bandy - odpowiada były prezes partii KORWiN i dodaje: "Tumanowiczowi należy się po mordzie za to, że mnie zaatakował".

Zdjęcie ilustracyjne. Po prawej Witold Tumanowicz
Zdjęcie ilustracyjne. Po prawej Witold TumanowiczMarcin Nowak/REPORTER; Artur BarbarowskiEast News

Z sondażu late poll firmy Ipsos przeprowadzonego dla Polsatu, TVP i TVN (uwzględniającego 90 proc. komisji - red.) płynie jeden wniosek: to Polki zdominowały ostatnie wybory. Co więcej, zdecydowanie odwróciły się od Konfederacji.

Jak kształtowały się wyniki? Ugrupowanie reprezentowane przez Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena poparło 3,7 proc. pań i 10,2 proc. panów. Przy rekordowej frekwencji, która według danych PKW wynosi 74,38 proc., to informacja nie do przecenienia. A liderzy Konfederacji doskonale zdają sobie z tego sprawę. I zamierzają rozliczyć Janusza Korwin-Mikkego. Być może nawet usunąć go z partii.

- Na pewno frekwencja była dla nas mocno zabójcza. Jednocześnie widać też duży odpływ kobiet głosujących na Konfederację. Wiele z nich było zniesmaczonych wypowiedziami pana Janusza, który mówił o tym, że chciałby im odebrać prawa głosu - powiedział Interii Witold Tumanowicz, szef sztabu wyborczego Konfederacji. - Nie wiem, w jaki sposób miałoby to przekonać panie do głosowania na Konfederację. Chyba musiałby się u nich zawiązać jakiś syndrom sztokholmski - uważa.

Patriarchat gwoździem do trumny

Jak słyszymy od najważniejszych polityków Konfederacji, jeszcze w czerwcowych sondażach sporo pań chciało oddać głos na ich ugrupowanie. Tumanowicz nie ukrywa, że odpływ kobiecego elektoratu to "najbardziej kluczowy aspekt tego, że wynik nie jest tak zadowalający jakbyśmy chcieli".

- Wypowiedzi i udział Korwin-Mikkego w spotkaniu Fundacji Patriarchat, słowa jakie tam padły (członkowie organizacji mówili o paniach m.in. jako części "dobytku" - red.), być może nie jego, ale legitymizowane jego obecnością, na pewno zadały nam potężny cios w kampanii. Od tamtej pory rozpoczął się powolny odpływ kobiet - diagnozuje Tumanowicz.

Michał Wawer, jeden z nowych posłów, uczestnik Rady Liderów: - Zachowanie pana Janusza Korwin-Mikkego, delikatnie rzecz ujmując, nie pomogło, zwłaszcza w kontekście nagrania z Fundacją Patriarchat. Chociaż właściwie nie zrobił nic poza tym, że tam poszedł - tłumaczy. - Tylko tyle wystarczyło i zniechęciło do nas dużą część elektoratu kobiecego. Po wynikach wyborów widać, że właśnie tu straciliśmy. Kiedy byliśmy popularniejsi wśród pań, odnotowywaliśmy wzrost poparcia - dodaje.

Co na to obwiniony? - W usta włożono mi słowa o "dobytku". Nie powiedziałem tak o kobietach. Koledzy, zamiast powiedzieć, że oszukują Janusza Korwin-Mikkego, zaczęli za mnie przepraszać - opowiada Janusz Korwin-Mikke. - To jest zabójcze. Co więcej, Rada Liderów podjęła retorykę o zaostrzeniu języka kampanii wyborczej, a nie zostało to wykonane przez sztab. To tylko kolejny kamyczek do ogródka - uważa polityk. Ronalda Laseckiego, związanego z fundacją, nazwał "wrogiem Konfederacji".

Anna Bryłka, rzecznik Konfederacji i jedna z najpopularniejszych kobiet w formacji uważa, że łączenie jej ugrupowania z organizacją Mateusza Curzydły to wina prasy: - Fundacja Patriarchat w żaden sposób nie była i nie jest związana z Konfederacją, niestety media mainstreamowe skleiły nas z jakimś absurdalnym i marginalnym wydarzeniem - powiedziała.

Korwin-Mikke ostro. "Należy się po mordzie"

Janusz Korwin-Mikke ma stanąć w środę przed sądem partyjnym właśnie ze względu na swoje wypowiedzi o kobietach. Założyciel partii KORWiN, która stała się Nową Nadzieją, ma jednak zastrzeżenia do swoich kolegów.

- W czasie konfliktu nie atakuje się członka własnej bandy. To żelazna, podwórkowa reguła. Kiedy się tego nie robi, dostaje się po mordzie. I niestety, Tumanowiczowi należy się po mordzie za to, że zaatakował mnie. Nawet gdybym nie miał racji, idzie się w zaparte - uważa Korwin-Mikke. Jak podkreśla, sam poszedł do sądu partyjnego z wnioskiem dotyczącym szefa kampanii Konfederacji. 

- Witold Tumanowicz złożył na mnie wniosek do sądu partyjnego, a ja na niego. Trzeba poczekać na rozstrzygnięcie. W wyniku działalności Tumanowicza mamy 30 posłów mniej. Tępił mnie i Grzegorza Brauna. Na czyje polecenie? Mam nadzieję, że tego się jeszcze dowiemy - powiedział Interii Korwin-Mikke. Druga strona niewiele sobie robi z gróźb sędziwego polityka: - Nikt z najważniejszych osób, liderów, z którymi rozmawiałem, nie bronił Janusza Korwin-Mikkego, ani nie skrytykował mnie za ten wniosek - stwierdził Tumanowicz.

Artur Dziambor, były poseł Konfederacji, który startował w wyborach parlamentarnych z list Trzeciej Drogi uważa, że słaby wynik wyborczy założyciela partii KORWiN (9 939 głosów - red.) i jego upór to doskonała okazja, aby raz na zawsze pozbyć się znanego polityka z szeregów Konfederacji.

- Chłopaki poczuli krew. Cztery lata w Sejmie bez niego pozwoliłyby im pokazać, że nie mają z nim nic wspólnego - mówi nam Dziambor. - Stąd, bardzo możliwe, że się go pozbędą. Zresztą, plan był taki, że wchodzi do Sejmu i zwalnia mandat po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Tak się nie stało, więc Korwin nie jest im do niczego potrzebny - uważa.

Wyniki wyborów 2023. Od porażki po sukces Mentzena

Kiedy tuż po zakończeniu wyborów sondaże exit poll dawały Konfederacji 6,2 proc. poparcia i ledwie kilku posłów, Sławomir Mentzen, wygłosił gorzkie przemówienie, a potem opuścił wieczór wyborczy.

- Ponieśliśmy porażkę. Mieliśmy wywrócić ten stolik, ale się nie udało. Toczyliśmy nierówną walkę przeciwko wszystkim. Przegraliśmy - mówił lider Nowej Nadziei. - To nie jest porażka naszej idei, diagnoz ani proponowanych rozwiązań. To kolejna przegrana bitwa. Przed nami kolejna kadencja - dodał.

Ledwie dwa dni później, po zaprezentowaniu ostatecznych wyników sięgających 7,16 proc. i 18 mandatów poselskich, nie słychać już o przegranej. Nie oznacza to, że powyborczy kac całkiem opuścił Sławomira Mentzena. W końcu na tydzień przed wyborami działacze Konfederacji mówili nawet o 40 mandatach i stanowisku marszałka Sejmu dla Krzysztofa Bosaka.

Jedno ze źródeł Interii: - To, co Sławek mówił w wieczór wyborczy i dzień później, było bardzo szczere. Miał ogromne oczekiwania względem wyniku. A nie udało się - usłyszeliśmy. - Na pewno czuł się osobiście odpowiedzialny jako jedna z twarzy kampanii. Chyba jeszcze nie przemyślał, co dalej, jakie będą kolejne cele i plany - mówi nasz rozmówca.

Ostatecznie działacze Konfederacji uznali, że powinni się cieszyć wynikiem. W końcu będą mieli więcej posłów niż w czasach upływającej kadencji. - Nie ma atmosfery porażki. Dostaliśmy 240 tys. głosów więcej. Poprawiliśmy stan posiadania w ławach poselskich - powiedział Interii Michał Wawer. - Mamy w perspektywie klub parlamentarny. To dość komiczne, że lewica straciła połowę posłów i ogłasza sukces. My mamy więcej mandatów, a słychać o naszej porażce - podkreślił.

Witold Tumanowicz: - Nigdy nie zdobywaliśmy ponad 1,5 mln głosów. Nawet jeśli chodzi o rezultat procentowy, jest lepszy niż wynik KNP z 2014 r. Dodatkowych 300 tys. głosów (względem wyniku sprzed 4 lat - red.) nie można oceniać w kategorii porażki - powiedział. - Wyniki sondażowe, 6,2 proc. z wieczoru wyborczego były fatalne. Jednak punkt procentowy więcej, kilkaset tysięcy głosów pokazuje, że fatalistyczne określenia nie są prawdziwe. Mamy sukces tylko nie taki, jakiego się spodziewaliśmy - podsumował szef kampanii Konfederacji.

Jakub Szczepański

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Bosak: Gdyby pan Janusz był ukryty, mielibyśmy lepszy wynik
      Bosak: Gdyby pan Janusz był ukryty, mielibyśmy lepszy wynikRMF24.plRMF
      Przejdź na