- To jest bardzo dobry dzień dla demokracji, dla Polski. Chyba najlepszy dzień dla polskiej demokracji od 2015 roku. Chcę powiedzieć, że to już postanowione, podpisane i przegłosowane przez aklamację na obu naszych radach, Radzie Krajowej i Radzie Naczelnej, że Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe pójdą do wyborów razem - przekazał Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 podkreślił, że udało się wynegocjować "dobrą i przejrzystą" umowę koalicyjną. - Nie znajdą się na listach Trzeciej Drogi ci, którzy mogliby stanowić zagrożenie dla naszego zwycięstwa, którzy mogliby, o których nie wiemy czy na koniec nie poszliby z PiS-em. Musimy w tej sprawie być jednoznaczni i wyraziści. Zależało nam na tym, żeby na listach nie znaleźli się ludzie z AgroUnii - dodał Hołownia. Później wskazał też, że dla Polski 2050 "punktem nie do przejścia" byłaby obecność na liście wyborczej Artura Dziambora. - Potrzebujemy wspólnoty, jedności, siły, która wynika z porozumienia - mówił dalej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Porozumienie między nami to nie jest rzecz oczywista, bo najstarsza i najmłodsza partia (...). Różne czasem emocje powodują, że każdy musi zacisnąć zęby i każdy musi pójść do przodu, bo Polska to jest święta rzecz, sprawa najważniejsza - zaznaczył prezes PSL. - Trzecia Droga jest faktem, koalicyjny komitet wyborczy zostanie złożony i zarejestrowany jako pierwszy - dodał lider ludowców. Liderzy przekazali, że na razie będą funkcjonować tak jak do tej pory - w ramach dwóch, współpracujących sztabów wyborczych. W PSL będzie nim zarządzał Adam Jarubas, w Polsce 2050 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Partyjne negocjacje Informacje o możliwym rozstaniu PSL z Polską 2050 Szymona Hołowni pojawiły się kilka dni temu, choć w kuluarach mówiło się o tym od kilku tygodni. Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia, którzy jeszcze w kwietniu ogłosili, że zawierają sojusz pod sztandarem tzw. Trzeciej Drogi, w ostatnim czasie poszli na kolizyjny kurs. Generalnie poszło o personalia na listach wyborczych. Polska 2050 Szymona Hołowni była zdania, że na wspólnej liście z PSL powinni znaleźć się wyłącznie kandydaci tych dwóch ugrupowań. Problem w tym, że PSL uważał inaczej. W ciągu kilkunastu dni Kosiniak-Kamysz powitał w tzw. Koalicji Polskiej (formalnie działającej w strukturach PSL) Młodą Prawicę tworzoną przez Jana Strzeżka, a także ostatnich posłów Porozumienia. Dla Polski 2050 to już było sporo, a PSL nie zamierzał się zatrzymywać. Kolejni ludowcy podkreślali, że chętnie widzieliby na swoich listach również np. Artura Dziambora (były polityk Konfederacji) czy całe środowisko Michała Kołodziejczaka (AgroUnia). Dla Hołowni było to już jednak za wiele i postawił twarde weto. "Poważne rozmowy" w PSL i Polsce 2050 - Mieliśmy kilka poważnych rozmów w ubiegłym tygodniu, jasno przedstawialiśmy nasze oczekiwania: nie chcemy tych osób na listach wyborczych, nie chcemy kolejnych transferów do Koalicji Polskiej, w tym środowisk AgroUnii i Marka Materka. A na pewno nie bez wcześniejszej zgody z naszej strony - mówił w wywiadzie dla Interii Michał Kobosko z Polski 2050. Tymczasem wydaje się, że jeszcze w sobotę wszystkie scenariusze były na stole. Michał Kołodziejczak zwrócił się w liście otwartym do liderów PSL, by nie zaprzepaścili historycznej szansy na odbudowę Ruchu Ludowego. Przestrzegał też przed "bezideowymi sojusznikami", nawiązując do Polski 2050. PSL jednak zdecydował, że do wyborów pójdzie razem z Polską 2050 Szymona Hołowni. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!