Minęło już kilka dni od wyborów parlamentarnych, ale nadal nie wiadomo, kto utworzy nowy rząd. Wszystko wskazuje na to, że pomimo przewagi partii opozycyjnych w nowym Sejmie, Zjednoczona Prawica spróbuje uzyskać większość w izbie niższej dla swojego kandydata dla premiera. W ostatnich dniach, głównie za pośrednictwem mediów, trwają rozmowy między przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej, nowej Lewicy i Trzeciej Drogi. Lewica chce, by w umowie koalicyjnej znalazły się zapisy dotyczące m.in. prawa do aborcji. Na to nie zgadza się lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Żadne sprawy światopoglądowe nigdy nie mogą być przedmiotem umowy koalicyjnej. Na jakiekolwiek wpisywanie w umowy koalicyjne spraw światopoglądowych się nie zgodzę - stwierdził w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet lider ludowców. Wybory 2023. Piotr Jacoń z TVN uderza we Władysława Kosiniaka-Kamysza Do słów tych w swoim wpisie w mediach społecznościowych odniósł się dziennikarz TVN24. "Gdy słyszę polityków (tak się składa, że to głównie panowie), którzy mówią coś o 'kwestiach światopoglądowych' i w ten sposób próbują uciąć rozmowę o prawach człowieka, przypomina mi się inny pan. On też życie i potencjalne szczęście konkretnych ludzi próbował sprowadzić do ogólnego zaklęcia" - napisał Piotr Jacoń. Następnie zacytował słowa prezydenta Andrzeja Dudy o osobach LGBT+: "'To nie ludzie, to ideologia' teraz zastąpiono 'światopoglądem'. I znów magicznie zniknął człowiek. Została abstrakcyjna idea, o którą bezkarnie i bez końca (jak się niektórym wydaje) można sobie toczyć spór" - dodał. Jacoń do Kosiniaka-Kamysza: Nie po to stałem godzinę do swojej komisji Skąd taka reakcja dziennikarza? Piotr Jacoń wyznał dwa lata temu, że ma transpłciową córkę. Napisał też książkę "My, trans". - Wiktoria wyoutowała się przed nami - przede mną i Magdą, moją żoną - we wrześniu ubiegłego roku, a w listopadzie podjąłem decyzję, że zrobię film o rodzicach transpłciowych dzieci. Uświadomiłem sobie, że go potrzebuję - mówił na łamach magazynu "Replika". Dziennikarz TVN24 nie zgadza się, by sprawy dotyczące praw człowieka były sprowadzane do "kwestii światopoglądowych" i nie były częścią ustaleń tak ważnej umowy. "Życie moich córek, życie mojego kolegi, który ze swoim mężem wychowuje syna, życie mojej znajomej, która z narzeczoną od lat tworzy nieformalny związek (bo innego w swoim kraju nie może) nie jest niczyim światopoglądem. To ich życie. To ludzie. To ich godność. I ich prawa" - podkreślił. Dziennikarz dodał, że politycy mogą spierać się "w zgodzie ze swoim światopoglądem" o podatki czy kształt polskiej edukacji. "Na moje życie ja od was zgody nie potrzebuję. Moje córki, kolega i znajoma też nie" - podkreślił. Dodał, że "nie po to stał godzinę do swojej komisji, żeby trzy dni po wyborach pisać takiego posta". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!