Zamach na Simonian i Sobczak? "Znali wszystkie moje adresy"

Oprac.: Jakub Krzywiecki
Według FSB ukraińskie służby planowały atak na Margaritę Simonian i Ksenię Sobczak. Zatrzymano siedem osób. Doniesieniom o ukraińskim udziale w sprawie zaprzeczył doradca prezydenta Zełenskiego. - One są nam całkowicie niepotrzebne. Na nic nie mają wpływu - wskazał Mychajło Podolak.

W sobotę Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej poinformowała, że zatrzymała "członków neonazistowskiej grupy Paragraf-88", którzy mieli planować atak na propagandystkę Margaritę Simonian i celebrytkę Ksenię Sobczak.
Akcja służb została przeprowadzona 14 lipca w obwodzie riazańskim i w Moskwie. Aresztowano siedem osób.
Według FSB podejrzani przyznali się, że za każde zabójstwo mieli otrzymać 1,5 rubli od Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Podolak zaprzecza. "One na nic nie mają wpływu"
Do sprawy w mediach społecznościowych odniosła się sama Simonian. "Grupa na rozkaz Ukrainy przygotowywała się do zabicia mnie. Śledzili mnie, znali wszystkie moje adresy" - stwierdziła.
Odniósł się też doradca biura prezydenta Ukrainy. - One są nam całkowicie niepotrzebne. Na nic nie mają wpływu. Nie odgrywają dziś jakiejś ważnej roli w tym, co się dzieje ani w ogóle w ramach wojny, ani w ramach utraty przez Rosję pozycji w sensie globalnym - podkreślił Mychajło Podolak, cytowany przez "Ukraińską Prawdę".
Urzędnik zaprzeczył, że Ukraina inspirowała zamach na Rosjanki.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!