Rosyjscy dezerterzy namawiają kolegów. "Byłem w szoku"
- Byłem w szoku (...) nie rozumiałem, co się dzieje - mówi Aleksandr, rosyjski żołnierz, który brał udział w pierwszych tygodniach inwazji na Ukrainę. Były oficer wojsk łączności wraz z pięcioma innymi wojskowymi uciekli z Rosji i znaleźli schronienie we Francji. W rozmowie z agencją AFP namawiają walczących na froncie do ucieczki.
Historię rosyjskich żołnierzy, którzy zdecydowali się porzucić broń przedstawili dziennikarze AFP. Jednym z byłych wojskowych jest Aleksandr, który służył w armii w 2022 roku.
- Byłem w szoku (...) nie rozumiałem, co się dzieje - mówi, wspominając początek inwazji na Ukrainę.
Były oficer wojsk łączności podkreślił, że dowódcy początkowo informowali żołnierzy, że zostaną wysłani na "ćwiczenia wojskowe", które miały odbywać się na anektowanym Krymie. W pewnym momencie Aleksandr zdał sobie jednak sprawę, że znajduje się "w innym kraju".
Po kilku miesiącach mężczyźnie udało się zdobyć przepustkę. Wtedy zdecydował się odejść z armii, było to jednak niemożliwe ze względu na decyzję prezydenta Władimira Putina, który "ogłosił mobilizację 300 tys. osób do walki".
Wojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze o ucieczce z frontu
Właśnie poprzez wspominaną mobilziację na front trafił 27-letni Siergiej. Mężczyzna służył w jednostce piechoty, która odpowiedzialna była za działania informatyczne i szkolenie żołnierzy.
- Miałem znajomych w Ukrainie i doskonale rozumiałem, co tam się dzieje - stwierdził, dodając, że "nie chciał brać udziału w wojnie".
Aleksandr, Siergiej i trzeci z rozmówców AFP, Andriej, zdecydowali się na porzucenie broni. Najskuteczniejszym sposobem okazała się ucieczka do Kazachstanu. Jest to bowiem jeden z nielicznych krajów, gdzie Rosjanie mogą wyjechać bez posiadania paszportu zagranicznego. Do podróży wystarczy odpowiednik dowodu osobistego.
W Kazachstanie wszyscy trzej zwrócili się do Kazachstańskiego Międzynarodowego Biura Praw Człowieka i Rządów Prawa.
Rosyjscy dezerterzy. Francja wyciągnęła pomocną rękę
Po kilku miesiącach z pomocą dla byłych rosyjskich wojskowych przyszedł francuski rząd. Władze zdecydowały, że przyznają wizy tymczasowe łącznie sześciu dezerterom.
Obecnie wspomniana czwórka dezerterów pracuje nad projektem "Pożegnanie z bronią", w ramach którego rosyjscy żołnierze mogą anonimowo dzielić się doświadczeniami wojennymi.
- Może nasz przykład kogoś zainspiruje i sprawi, że również odejdzie z wojska - przekonują.
Według pozarządowej organizacji antywojennej Idite Lesom w Kazachstanie i Armenii przebywa obecnie około 500 rosyjskich dezerterów, a tysiące ukrywa się w samej Rosji.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!