"Nic o Ukrainie bez Ukrainy". Zełenski na konferencji w Monachium

Oprac.: Bartłomiej Kwapisz
Ukraina nie zgodzi się na nic bez gwarancji bezpieczeństwa - zapowiedział prezydent Wołodymyr Zełenski podczas konferencji w Monachium. Odniósł się także do rozmów Trumpa z Putinem. Prezydent Ukrainy zdecydowanie sprzeciwił się pośrednictwu w negocjacjach pokojowych z Rosją. - Nic o Ukrainie bez Ukrainy - zaznaczył Zełenski.

W piątek podczas 61. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zabrał głos w sprawie ewentualnego porozumienia pokojowego między Rosją i Ukrainą i członkostwa w NATO. Odniósł się także do rozmów prezydenta Donalda Trumpa z Władimirem Putinem.
- Dzisiaj nie rozmawiamy o porozumieniach pokojowych. Niestety wojna trwa już trzeci rok. Bardzo dużo ofiar śmiertelnych i zniszczeń. Wszystko to przyniósł Putin. Nie potrzebujemy szukać pośrednictwa między Ukrainą a Putinem. Potrzebujemy twardego wsparcia od silnego państwa, od Stanów Zjednoczonych - mówił prezydent Zełenski.
- Rosja przyniosła wojnę na nasze terytorium. Porozumienie pokojowe nie może być tu podpisane (...). Tutaj nie ma prezydenta (Putina - red.). Pamiętamy, jakie porozumienia były podpisane w Monachium wcześniej - tak Zełenski odniósł się do Układu Monachijskiego z 1938 r., gdy w ramach "polityki appeasmentu" III Rzesza otrzymała tereny Czech zamieszkane przez Niemców sudeckich.
Zełenski chce bezpośrednich rozmów i kusi surowcami
- Porozumienie pokojowe (...) ma być przede wszystkim omawiane między prezydentem Ukrainy, a prezydentem Stanów Zjednoczonych. Także ważną rolę odgrywają państwa europejskie - mówił Zełenski i podkreślił, że Ukraina już jest częścią Europy.
- Wszystkie kraje, które nas wspierają, będą miały później pierwszeństwo, inwestycje w nasze zasoby, w naszej odbudowie (...). Nasze zasoby muszą być chronione - zaznaczył prezydent Ukrainy i dodał, że jest otwarty na spotkanie z wiceprezydentem USA J.D Vance'm podczas konferencji w Monachium. Później Zełenski zadeklarował, że wybierze się do Waszyngtonu na spotkanie z Trumpem "w dowolnym momencie".
Prezydent Ukrainy oczekuje gwarancji bezpieczeństwa
Zapytany wprost o rozmowę Putin z Trumpem Zełenski uznał prezydenta USA za "silniejszego, mocniejszego niż Putin". Dodał jednocześnie, że rozmowy z przywódcą Rosji nie zagrażają Stanom Zjednoczonym. - One stanowią ryzyko dla całego świata.
Prezydent ocenił, że jego kraj nie potrzebuje mediacji w rozmowach pokojowych.
- Dziś nie mówimy o porozumieniu pokojowym i nie ma potrzeby szukania mediacji między Ukrainą a Putinem. Potrzebujemy zdecydowanego wsparcia silnego kraju, Stanów Zjednoczonych, silnego prezydenta Trumpa. Potrzebujemy jego wsparcia i bycia po naszej stronie. Nie sądzę, że może być coś pośrodku między nami. Ponieważ nie dwa kraje walczą w tym samym czasie, a Rosja sprowadziła wojnę na naszą ziemię i myślę, że bronimy jej z godnością - oświadczył Zełenski.
- Nie zgodzimy się na nic bez gwarancji bezpieczeństwa - deklarował prezydent Ukrainy.
Zełenski wprost: Putin jest kłamcą. USA nie widziały Ukrainy w NATO
Zełenski wspomniał także o swojej rozmowie telefonicznej z Donaldem Trumpem, w której ostrzegał prezydenta USA, że "Putin jest kłamcą" oraz że liczy, że Trump skłoni go do zawieszenia broni. Zełenski podkreślił, że od rozmów telefonicznych ważniejsze jest bezpośrednie spotkanie. - Nic o Ukrainie bez Ukrainy - podkreślił prezydent Zełenski. - Ważne byśmy stworzyli wspólny plan. Stworzony przez cywilizowanych ludzi - proponował.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny!
Prezydent Ukrainy odniósł się także do członkostwa swojego kraju w NATO. - Bądźmy uczciwi: Stany Zjednoczone nigdy nie widziały nas w NATO. One tylko o tym mówiły. Ale tak naprawdę nie chciały, żebyśmy byli w NATO (...). Na szczeblu przywódcy państwa, na poziomie prezydenta, nigdy nie słyszałem, że będziemy w NATO - mówił Zełenski.
- Jeśli dzisiaj dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO, to zapytamy jutro, zapytamy w kolejne dni - deklarował. Prezydent Zełenski zaznaczył też, że Ukraina musiałaby podwoić liczebność armii do 1,5 miliona ludzi, jeśli nie dołączyły do NATO.
- Chciałbym, żeby Putin wiedział, że jak drugi raz zrobi coś takiego, to Ukraina momentalnie znajdzie się w NATO - mówił Zełenski.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!