"Nadszedł moment, aby papież odwiedził Ukrainę"
Uważam, że nadszedł moment, aby papież odwiedził Ukrainę i dał w ten sposób bardzo mocny sygnał, że to Rosja musi zatrzymać to, co zaczęła - powiedział w sobotę we włoskiej telewizji Tg24 szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. W dniu zmasowanych rosyjskich ataków, między innymi na Dniepr, obwód lwowski i charkowski, podkreślił, że Rosjanie zabijają cywilów i niszczą infrastrukturę.

W rozmowie z włoską stacją informacyjną Sky Tg24 współpracownik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego stwierdził: "Doceniamy wszystkie inicjatywy pokojowe, także te, z którymi wystąpił papież".
"Rosja musi zatrzymać wojnę, to do niej należy zatrzymanie konfliktu. Zabijają cywilów, niszczą naszą infrastrukturę" - dodał Jermak. Podkreślił, że rozmawiał o tym także z watykańskim sekretarzem stanu kardynałem Pietro Parolinem. "Dziękuję mu za jego zaangażowanie" - zaznaczył.
Wyjazd papieża do Ukrainy
Od kilku miesięcy nie mówi się w Watykanie o ewentualnej podróży Franciszka do Kijowa. Taką możliwość rozważano w sierpniu tego roku, ale bez żadnych konkretów.
Potem jednak doszło do pogorszenia sytuacji w terenie. Nie ma obecnie żadnych sygnałów świadczących o tym, by papież mógł pojechać w najbliższym czasie na Ukrainę.
Jak Watykan wspiera Ukrainę?
- Następny tir z pomocą humanitarną dla Ukrainy zostanie wysłany z Rzymu do Zaporoża - poinformował w sobotę papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski. W kościele greckokatolickim w Wiecznym Mieście duchowni i ochotnicy załadowali dary do kolejnej ciężarówki, jadącej na Ukrainę.
Jak zaznaczył portal Vatican News, dzięki zebraniu ponad 300 tys. euro, zakupiono następne koszulki termiczne i generatory prądu.
Kardynał Krajewski zapewnił, że w ciągu 48 godzin wszystkie dary dotrą do potrzebujących. Podkreślił w rozmowie z watykańskimi mediami, że to "łańcuch dobroci" ze strony tych, którzy pomagają cierpiącym. W akcji tej uczestniczą m.in. Ukraińcy mieszkający w stolicy Włoch.
Polski kardynał osobiście zawiózł transport pomocy na Ukrainę w grudniu. Spędził tam Boże Narodzenie. Od początku rosyjskiej agresji był tam już pięć razy.