Naciski z Waszyngtonu. Ostra reakcja Zełenskiego
To najostrzejszy spór między Wołodymyrem Zełenskim a Joe Bidenem od początku wojny - tak zarysowują się aktualne relacje między Kijowej a Waszyngtonem w świetle publikacji brytyjskiego dziennika "The Telegraph". Powodem ma być negatywna reakcja prezydenta Ukrainy na naciski Waszyngtonu, które dotyczą zwiększenia liczby żołnierzy na froncie poprzez obniżenie wieku poborowego.
Z przekazu brytyjskich dziennikarzy wynika, że w ostatnich tygodniach amerykańscy urzędnicy mieli nakłaniać władze w Kijowie do rozpoczęcia wcielania do wojska mężczyzn w przedziale 18-24 lata.
Według Waszyngtonu braki kadrowe w ukraińskiej armii osiągają krytyczny poziom, a Rosjanie odnoszą kolejne sukcesy na wschodzie kraju.
Stanowisko Amerykanów w tej sprawie zostało wypowiedziane także oficjalnie. Zrobił to sekretarz stanu Antony Blinken w Brukseli przy okazji spotkania z ministrami spraw zagranicznych NATO. - Nawet z pieniędzmi, nawet z amunicją, muszą być ludzie na pierwszej linii frontu, aby poradzić sobie z rosyjską agresją - mówił wtedy dziennikarzom.
Później w wywiadzie dla Reutersa zdradził też, że według władz za oceanem Ukraina powinna zacząć wcielać do armii najmłodsza grupę wiekową. - Wielu z nas uważa, że jest to konieczne. W tej chwili osoby w wieku od 18 do 25 lat nie biorą udziału w walce - dodał.
Cios wymierzony w Bidena. "Putin boi się tylko Trumpa"
Gotowość USA do uzbrojenia i wyszkolenia nowych brygad, które miałby składać się z młodych Ukraińców nie została dobrze przyjęta przez gabinet Zełenskiego. Prezydent Ukrainy postanowił odpowiedzieć uderzając w Bidena, który już za 40 dni opuści Biały Dom.
"Powiedziałem prezydentowi Trumpowi, że Putin boi się tylko jego i być może Chin" - napisał w mediach społecznościowych. "The Telegraph" ocenił, że to "jeden z najbardziej otwartych ataków na odchodzącego prezydenta (Joe Bidena - red.)".
Zwrócił się również do jego administracji podkreślając, że "priorytetem powinno być dostarczenie pocisków i obniżenie potencjału militarnego Rosji, a nie wiek poborowy Ukrainy".
Demografia i nastroje społeczne
Mobilizowanie z grupy wiekowej 18-24 lata jest dla Kijowa wykluczone. Dziennik przypomina, że to około dwa miliony mężczyzn czyli mniej niż 10 proc. populacji.
"Dla porównania, osoby w wieku 25-54 lat stanowią około 44 procent 36,7-milionowej populacji" - czytamy.
Nie tylko kwestie demograficzne stanowią przeszkodę dla realizacji tego pomysłu. Branie w kamasze 18-latków mogłoby wywołać ogromne niezadowolenie społeczne. Już obniżenie wieku poborowego z 27 do 25 lat okazało się jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji politycznych w czasie wojny.
Zmiany wprowadzone na początku roku wprowadzone zostały w nadziei na załatanie luki kadrowej w walczących siłach zbrojnych.
Źródło: Ukraińska Prawda
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!