Powstanie brama do Sejmu. Wiemy, ile może kosztować
Trzech wykonawców chce zbudować nową bramę prowadzącą na teren polskiego parlamentu, która powstanie od ul. Górnośląskiej. Pod koniec listopada Kancelaria Sejmu nie chciała udostępnić Interii informacji na temat planowanych kosztów projektu. Teraz wiadomo, że budowa bramy ma pochłonąć blisko milion złotych.

Przetarg na nową bramę rozpisano 10 listopada. Ani kwota, ani sama inwestycja nie były ujęte w powszechnie dostępnym planie zamówień publicznych na 2020 r. - Korekta planu zamówień publicznych na 2020 r. została sporządzona, ale zgodnie z obowiązującymi przepisami zamawiający nie ma obowiązku publikowania korekt - kilka dni temu przekazało Interii Centrum Informacyjne Sejmu.
Posłowie opozycji mówili wówczas o ukrywaniu kosztów. - Chciałem się czegoś dowiedzieć, jednak pisma do tej pory nie odniosły skutku. Wbrew zapewnieniom pani minister Agnieszka Kaczmarska (szefowa Kancelarii Sejmu - red.) nie dała mi swojego numeru telefonu. Kwotowo to dość pokaźna inwestycja - przekazał Interii Jarosław Urbaniak z PO.
W podobnym tonie wypowiada się Katarzyna Kotula z SLD: - Nie uzyskałam na ten moment żadnych informacji. Jako klub Lewica będziemy interweniować w tej sprawie - deklaruje posłanka ze Szczecina.
Znamy kwoty
Na początku grudnia otwarto oferty. Wiadomo już, że zgłosiło się trzech wykonawców.
Najwyższą ofertę przedstawiła firma z Zielonki - 1,47 mln zł. Numerem dwa jest konsorcjum z Brześcia Kujawskiego, które może wykonać bramę za 1,27 mln zł. Oferta najbardziej korzystna finansowo należy do jednej z warszawskich firm. Jeśli Kancelaria Sejmu zgodzi się skorzystać z jej usług, trzeba będzie zapłacić 675 tys. zł.
Z dokumentacji jasno wynika, że władze Sejmu chcą przeznaczyć na przetarg 754 126 zł netto. Jeśli doliczymy do tego 23 proc. VAT, kwota wzrośnie do 927 574,98 zł. Okaże się więc, że kryteria związane z ceną spełnia tylko jeden z oferentów.
Trzeba jednak pamiętać: kwota stanowi 60 proc. oceny oferty. Na pozostałe 40 proc., przy wyliczaniu wartości punktowej, składają się skrócenie terminu wykonania (10 proc.) i przedłużenie terminu gwarancji (30 proc.). Dwie ostatnie wartości oferują jedynie firmy, które są zbyt drogie z punktu widzenia budżetu.
Bez trudnych tematów
O inwestycję zapytaliśmy Kazimierza Smolińskiego, przewodniczącego komisji regulaminowej, która opiniuje budżet Sejmu. - Nie będę komentował, jaka jest cena bramy. Nie znam się na tym, jestem prawnikiem - skwitował poseł PiS.
- W najbliższym czasie mamy rozmawiać o tym, czy immunitet upoważnia posła do przebywania na manifestacjach i pomagania obywatelom - zdradza z kolei Kotula. - Nie ma mowy o tym, w jaki sposób Kancelaria Sejmu dysponuje środkami finansowymi, kto i jak podejmuje decyzje. Nie ma planu na taką dyskusję podczas posiedzenia komisji regulaminowej - twierdzi posłanka.
Zdaniem Jarosława Urbaniaka "Kancelaria Sejmu dalej brnie". - Niezależnie od interwencji medialnych i poselskich, kierownictwo wciąż buduje "Basztę Górnośląską" (chodzi o nową bramę - red.) - przekazał Interii poseł PO. - Sądzę, że za te pieniądze można by zrobić dużo innych, potrzebniejszych rzeczy. Wystarczy popatrzeć na standardy pracy pracowników Kancelarii Sejmu - dodał.
Według Urbaniaka jeśli nie można zrobić remontu, warto zainwestować chociaż w klimatyzację, która posłuży urzędnikom w budynku K. - Można wydać chociaż na pojedyncze klimatyzatory. Bo w lecie administracja kancelarii po prostu się gotuje - tłumaczy polityk.
Z dokumentacji przetargowej wynika, że brama będzie miała ponad osiem metrów szerokości i trzy wysokości. Do tego domofon, dwie furtki i instalacje elektryczne. Urzędnicy Kancelarii Sejmu argumentują, że budowa ma zwiększyć bezpieczeństwo parlamentu. Dotychczasowe środki mają być nieefektywne i drogie.
Jakub Szczepański