200 metrów - tyle miała wynosić zapowiedziana przez premiera strefa buforowa na granicy z Białorusią. Donald Tusk mówił o nowych przepisach 29 maja. Podkreślał, że rząd wykorzysta "wszelkie możliwe środki", żeby ochronić pas graniczny. Rzeczywiście, tego samego dnia na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt rozporządzenia MSWiA o "czasowym zakazie przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej". Dokument miał pierwotnie obowiązywać od 4 czerwca przez 90 dni. Do rozporządzenia dodano załącznik z wykazem 26 obrębów ewidencyjnych, których będzie dotyczyć zakaz. Tu pojawia się problem, bo o 200 metrach nie ma już mowy, a niektóre miejscowości znajdują się kilka kilometrów w głąb terytorium kraju. "Nikt nic nie wie". Chaos informacyjny na granicy - Strefa buforowa jest jak najbardziej potrzebna, ale 200-metrowa, tak żeby nie obejmowała miejscowości. Jeżeli chodzi o teren leśny to czasami jest tak, że obręb geodezyjny sięga dalej, ale niech sięga do miejscowości od strony granicy - mówi Interii starosta hajnowski Andrzej Skiepko. Tymczasem w załączniku do rozporządzenia jest Pohulanka - ponad cztery kilometry od granicy. Zubacze - półtora kilometra. Berezyszcze - ponad trzy kilometry w linii prostej. To tylko kilka przykładów. Co więcej, w niektórych znajdują się obiekty agroturystyczne. Skontaktowaliśmy się z właścicielami trzech z nich. Na razie żyją w niepewności. - Nikt nic nie wie, ale ludzie też nie chcą czekać - mówi nam jedna z osób prowadzących działalność turystyczną w przygranicznej miejscowości. Właściciele dwóch obiektów podkreślają, że po opublikowaniu projektu rozporządzenia pierwsi klienci anulowali już wakacyjne rezerwacje. Nasi rozmówcy obawiają się też strat możliwych ze względu na inwestycje poczynione przed sezonem. - Kto nam odda pieniądze? Bezpieczeństwo jest kluczem, wytrychem, którym każdy się posługuje, siedząc w Warszawie - podkreśla. Informacji brakuje nie tylko mieszkańcom. Jak przekazał nam Skiepko, do poniedziałkowego południa nikt ze strony rządowej czy ministerialnej nie skontaktował się z samorządowcami. Interia próbowała uzyskać więcej informacji w związku z wątpliwościami, które nurtują mieszkańców tych terenów. Wysłaliśmy serię pytań do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale w momencie publikacji tego tekstu jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Granica z Białorusią: Problem nie tylko w strefie. "Chytry wybieg" Lokalni włodarze skierowali list do premiera Tuska. Nie chcą by strefa buforowa obejmowała szlaki i obiekty turystyczne w Białowieskim Parku Narodowym. Ich zdaniem taki kształt strefy będzie bolesny w skutkach dla biznesu również poza strefą buforową. - To zdecydowanie nie jest 200 metrów. Chociażby na przykładzie Białowieży to taki chytry wybieg, bo zamknięty ma być Białowieski Park Narodowy, a Białowieża nie jest zamknięta. Przecież turyści i tak nie przyjadą. To jest kalka tego, co było za czasów PiS-u - zaznacza w rozmowie z Interią Marcin Bołtryk, przewodniczący Rady Miasta Hajnówki. - Tam gdzie będzie strefa zamknięta, tym ludziom absolutnie zostanie odcięta możliwość prowadzenia biznesu. Ale pozostałym, gdzie strefy nie będzie, też będzie prowadzenie biznesu utrudnione. Kto będzie chciał jechać w strefę konfliktu? - mówi dalej. Potrzebne wsparcia dla mieszkańców. I plan na przyszłość Zarówno Skiepko jak i Bołtryk podkreślają, że jeśli strefa buforowa zostanie wprowadzona zgodnie z obecną propozycją, to mieszkańcy prowadzący tam biznesy powinni otrzymać rekompensaty finansowe. - W pierwszej kolejności dla firm, które działają w strefie zamkniętej. Po drugie trzeba stworzyć pomysł na odbudowę turystyki. Początek był obiecujący. Majówka pokazała, że jest dużo turystów, że powoli życie wraca, mimo sytuacji na granicy. A teraz mówi się o Tarczy Wschód, co chwilę są rzucane nowe pomysły. To ja zaczynam głęboko wątpić, że da się odbudować turystykę. Uważam, że my bardzo dużo na tym stracimy - wskazuje przewodniczący hajnowskiej rady miejskiej. Skiepko dodaje, że o wsparciu finansowym należy rozmawiać przed wprowadzeniem rozporządzenia. - Żeby uspokoić mieszkańców i prowadzących biznes. Bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale przecież wszystko można pogodzić. Mamy doświadczenia sprzed kilku lat - mówi Interii. Samorządowcy podkreślają, że rozumieją konieczność ochrony granicy. - To nie podlega żadnym negocjacjom. Jako mieszkaniec tego terenu jestem na stanowisku, że nasze bezpieczeństwo jest najważniejsze. Wojsko powinno mieć prawo i powinny im zostać stworzone takie warunki, by oni w sposób legalny i ich też chroniący, mogli zabezpieczać granicę. Nie może być takich sytuacji, że żołnierz jest ranny, a oni nie mogą w żaden sposób na to zareagować. To prowadzi do absurdu - zaznacza Marcin Bołtryk. Rząd zmieni zdanie? Rozporządzenie będzie później Jak usłyszeliśmy w rządzie, rzeczone 200 metrów odległości od granicy jest powodem opóźnienia prac nad rozporządzeniem. Pierwotnie strefa buforowa miała obowiązywać od 4 czerwca. - Pracujemy nad tekstem, wpłynęły uwagi z kilku resortów, wprowadzamy je, powinniśmy zdążyć. Od północy rozporządzenie musi obowiązywać - przekazał nam w poniedziałek rano jeden z ważnych urzędników zaangażowanych w prace. Chwilę potem decyzja była inna. Do sprawy podczas konferencji prasowej odniósł się szef MSWiA Tomasz Siemoniak, który przekazał, że resort nie zdąży z rozporządzeniem do 4 czerwca. - Przewidujemy kilkudniowe konsultacje. Z natury rzeczy rozporządzenie nie wejdzie w życie jutro. W projekcie była podana data, bo musi. Ale chcemy konsultacji, potrzebujemy kilku dni. Ten proces nie powinien trwać za długo, bo są potrzeby na granicy. Tutaj, nawet dosłownie, "diabeł tkwi w szczegółach" - przekazał Siemoniak. - Chcemy, żeby te odległości od granicy w żadnym z miejsc nie były większe niż potrzeba. Praktycznie rozmawiamy o powiecie Hajnówka, więc wszystkie te odległości są wyrazem sytuacji na miejscu. Straż graniczna ma bardzo drobiazgowe rozpoznanie. Będziemy się konsultowali, wojewoda otrzymał stosowne polecenia, a MSWiA jest gotowe do dyskusji, by w maksymalnym stopniu zwracać uwagę na potrzeby lokalnych społeczności czy organizacji, które tam działają - zadeklarował. Jak dodał minister, zmian należy spodziewać się do końca tygodnia. Wtedy też formalnie zacznie obowiązywać tzw. strefa buforowa. Jakub Krzywiecki, Łukasz Szpyrka --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!