- Ponieważ samo środowisko lekarskie nie jest w stanie pozbyć się ze swojego grona czarnych owiec, czyli tych lekarzy, którzy nie tylko łamią zasady etyki zawodowej, którzy łamią prawo i stwarzają zagrożenie zdrowia i życia pacjenta, ja zdecydowałem się podjąć drastyczne działania - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej. - Podpisałem doniesienie do prokuratury w sprawie 10 lekarzy, którzy dopuścili się co najmniej pięciu przestępstw w związku z wystawieniem e-recept - wyjaśnił Niedzielski. Minister podkreślił, że wystawili oni w ciągu roku od 100 do 400 tysięcy recept. Jak alarmował Dziennik Gazeta Prawna, są lekarze, którzy e-recepty wystawiają co kilkanaście sekund, 24 godziny na dobę. Dwójce rekordzistów, a prywatnie małżeństwu, udało się w 2022 roku wystawić ponad 700 tys. sztuk: on - ponad 286 tys., ona - przeszło 429 tys. Izba Lekarska: To ministerstwo zaspało Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej mówi Interii, że problem znany jest resortowi zdrowia od lat. Nie rozumie ataku skierowanego w stronę samorządu lekarskiego. - Ministerstwo Zdrowia 2 maja 2020 roku mówiło, że będzie monitorowało e-recepty. A pierwsze doniesienie z resortu do Naczelnej Izby Lekarskiej w sprawie lekarzy, którzy ich nadużywają, wpłynęło dopiero 13 kwietnia 2023 i to po tym, jak temat nagłośniły media. My w tym czasie już prowadziliśmy pierwsze postępowania po tych doniesieniach prasowych. Przerzucanie winy na nas, że opieszale działamy, kiedy to ministerstwu temat przez trzy lata rósł pod nosem, jest nieadekwatne. To nie my jesteśmy temu winni. To ministerstwo zaspało - komentuje lekarz. I podkreśla, że wszystkie wnioski przekazane Izbie przez MZ poszły do rzeczników odpowiedzialności zawodowej. - Postępowania trwają, zostały już zresztą postawione pierwsze zarzuty i to poważne. My te sprawy starannie przygotowywaliśmy. Oczekiwanie ministra, że w miesiąc przeprowadzimy wszystkie postępowania i je zakończymy wydają się być nierealne, zwłaszcza, że dwa wnioski z MZ wpłynęły wczoraj - podkreśla. - To ministerstwo stworzyło problem, nie monitorowało go, a teraz próbuje przerzucić winę na nas. My się z tym absolutnie nie zgadzamy - podsumowuje Jakub Kosikowski. Medyczna marihuana na wyciągnięcie ręki Jak pisaliśmy w Interii, problem e-recept dotyczy między innymi medycznej marihuany. Ta, dzięki działalności pośredników, dostępna jest na wyciągnięcie ręki. I korzystają z tego nie tylko ci, którzy faktycznie leku potrzebują. Dla wielu jest to łatwy dostęp do rozrywki. Wystarczy 119 zł, wypełnienie krótkiej ankiety i po 30 minutach kod do recepty jest w rękach "pacjenta". Jak przekazało Interii Ministerstwo Zdrowia, w 2022 roku 30 248 pacjentów realizowało recepty na medyczną marihuanę. Rok wcześniej było ich znacznie mniej, bo zaledwie 9 893, a w 2020 roku: 4 885. Dostaliśmy też dane Głównego Inspektora Farmaceutycznego o ogólnej wielkości krajowego zużycia medycznej marihuany, które są gromadzone i monitorowane na podstawie realizacji recept. I uwaga. W 2020 roku pacjenci zużyli około 100 kg medycznej marihuany, a w 2021 roku - 256 kg, a w 2022... aż 771 kg.