"Medyczna marihuana" - taką frazę wystarczy wpisać w internetową wyszukiwarkę, by trafić na pośredników w wystawianiu recept. Na stronie wita nas zdjęcie uśmiechniętego lekarza z pacjentką, a poniżej jest informacja o tym, że strona gwarantuje zdalny kontakt z lekarzem, którego specjalizacją jest dobór odpowiedniej terapii konopnej. Za jedyne 119 zł lekarz sprawdzi kwalifikacje pacjenta do terapii medyczną marihuaną i doradzi sposób leczenia. Kolejna wizyta? Jeszcze taniej, wystarczy 99 zł. Szybko i wygodnie - forma dostępna dla każdego pacjenta. Na starcie wypełnić musimy ankietę. Wpisujemy podstawowe dane. Imię, nazwisko, PESEL i adres. Wzrost i wagę. Dalej przechodzimy do części, gdzie wystarczy odpowiedzieć - tak lub nie. Tu padają pytania o problem z uzależnieniami od substancji czy leków, wcześniejsze kuracje i uczulenia. Ta część to od sześciu do ośmiu pytań, w zależności od wybranej płci, a wypełnienie ankiety do tego momentu trwa około dwóch minut. W kolejnej części pacjent opisuje swoje dolegliwości do terapii oraz wnioskowany lek. Wystarczy kilka zdań. "Wpisałam, że boli mnie głowa i wystarczyło" Taką ankietę wypełniała między innymi Ewelina. - Chciałam poprawić sobie humor. Od liceum nie palę, bo studiuje prawo i boję się, że ktoś mógłby mnie nakryć. Mojego kolegę złapała policja i miał przechlapane. Dzięki receptom mam nieograniczony dostęp do palenia, bez żadnego ryzyka. W końcu wszystko odbywa zgodnie z prawem - zauważa 29-latka. - Ja brałam receptę dla chłopaka. On lubi zapalić, ale są limity. Poprosił mnie, żebym wypełniła internetową ankietę. Wpisałam, że boli mnie głowa i wystarczyło. Później Krzysiek oddał mi pieniądze. Mówi, że wychodzi nieco drożej niż zwykła trawa, ale za to lepiej się po niej czuje. Wskazuje, że to argument za legalizacją - mówi Interii 24-letnia Asia. Metody płatności? Blik/karta/payU. Teraz pozostaje czekać na receptę. Ta pojawia się mniej więcej 30 minut po wysłaniu wypełnionej ankiety. Medyczna marihuana. "Byłeś już u doktora?" Na jednej recepcie lekarz może przepisać marihuanę w ilości odpowiadającej zapotrzebowaniu na 90 dni. Zakładając, że zleca pacjentowi dawkę w postaci 0,5 grama dziennie, na recepcje może zapisać nawet 45 gramów suszu. Przy dawce 1 gram to 90 gramów na jedną receptę. - Na imprezach spotykamy się w pięć, sześć osób i pada pytanie "byłeś już u doktora?". Wszyscy wiedzą o co chodzi i jest palenie - mówi 29-letni Marcin. - Wymieniamy się, bo są limity, ale jak w towarzystwie jest kilku chętnych na jaranie, to nie ma problemu - dodaje. I podkreśla, że z jego doświadczenia wynika, że lekarz za jednym razem przepisuje 15 g suszu. Wraz z receptą dostajemy zalecenia lekarskie określające sposób i dawkę przyjmowania leku. Wśród nich są informacje o tym, że marihuanę medyczną można przyjmować jedynie poprzez inhalacje pary wodnej z waporyzatora. Zabrania się natomiast jej palenia. Co na to nasi rozmówcy? 30-letni Robert komentuje: - Chyba nie jesteś głupia? Skoro mogę dostać trawę od ręki, to co mi po mailu? Ile to kosztuje? Ceny to 50-60 zł za gram w zależności od rodzaju i apteki. Susz sprzedawany jest w opakowaniach po 5-10 gramów. 10 gramów kosztuje więc między 500 a 600 zł. - W dużych miastach młodzi ludzie mają kasę. Wywalić 600 zł to nie jest problem. E-wizyta u lekarza kosztuje 120 zł, wykupienie recepty 500 zł. No, ale masz 10 g. To wystarczy na miesiąc, czasem dwa jeśli palisz tylko w weekendy - zauważa 30-letni Robert. 29-letnia Ewelina na koniec zaznacza: - Przy marihuanie medycznej nie mam strachu co jest w środku. Gdy kupowałam od kolegów zawsze bałam się czy ktoś nie dosypał jakiegoś świństwa. Czy mnie nie odurzy. Bardzo cieszę się, że dostęp do dobrej jakości, sprawdzonej marihuany jest tak łatwy. Jak przekazało Interii Ministerstwo Zdrowia, w 2022 roku 30 248 pacjentów realizowało recepty na medyczną marihuanę. Rok wcześniej było ich znacznie mniej, bo zaledwie 9 893, a w 2020 roku: 4 885. Dostaliśmy też dane Głównego Inspektora Farmaceutycznego o ogólnej wielkości krajowego zużycia medycznej marihuany, które są gromadzone i monitorowane na podstawie realizacji recept. I uwaga. W 2020 roku pacjenci zużyli około 100 kg medycznej marihuany, a w 2021 roku - 256 kg, a w 2022... aż 771 kg. Legalizacja medycznej marihuany W Polsce medyczna marihuana jest legalna od 1 listopada 2017 roku, a na receptę można ją kupić od 17 stycznia 2019 roku. Pomaga między innymi w łagodzeniu bólu, w leczeniu lub wspomaganiu terapii wielu chorób neurologicznych - na przykład u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, a także uzupełnia leczenie onkologiczne: zapobiega wymiotom i nudnościom towarzyszącym radio- i chemioterapii. W amerykańskim stanie Kalifornia powszechne użycie marihuany medycznej zakończyło się jej całkowitą legalizacją. Polska na ten moment nie idzie w tym kierunku. MZ ma natomiast plan zmienić przepisy dotyczące wystawiania e-recept. - Widzimy, ilu pacjentów obsługują średnio lekarze w Polsce, mamy pewną medianę. Nie pozwolimy na obsługę większej liczby pacjentów, niż ta, która standardowo powinna być obsługiwana. Na takie ograniczenia zapewne się zdecydujemy - mówił w Polsat News rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Szczegóły zostaną ogłoszone w piątek o godz. 10. Spytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, jakie zmiany zostaną wprowadzone w obszarze e-recept i czy będą też dotyczyć tych na medyczną marihuanę. Odpowiedź opublikujemy, jak tylko ją otrzymamy. Medycznej marihuany brakuje dla tych, którzy jej potrzebują Tym tematem żywo zainteresowana jest też Naczelna Izba Lekarska. - O e-receptach, również tych wystawianych na medyczną marihuanę, rozmawiamy z ministerstwem już od jakiegoś czasu - mówi Interii Jakub Kosikowski, p.o. rzecznika prasowego NIL. I dodaje: - MZ ogłosiło jakiś czas temu projekt rozporządzenia zgodnie z którym pacjenta, który przyjmuje leki zawierające środki odurzające lub substancje psychotropowe, trzeba będzie zobaczyć przynajmniej raz w roku, aby recepty można było przedłużać. Zgłosiliśmy swoje uwagi i czekamy na ogłoszenie ostatecznych regulacji. To miałby być bat na tych, którzy medyczną marihuanę wypisują rekreacyjnie, bez wskazań. Pytanie, na ile to będzie skuteczne, bo diabeł tkwi w szczegółach. Jak to będzie sprawdzane? Jakie będą limity? Lekarz z racji dziedziny, którą się zajmuje, również osobiście oczekuje zmian w tym obszarze. - Pracuję w prywatnej poradni leczenia bólu, mam pacjentów, którzy leczą się onkologicznie, neurologicznie czy reumatologicznie. Opowiadają, jak to wygląda w internetowych punktach, gdzie sprzedawane są recepty na medyczną marihuanę. Przez to, że tych pacjentów bez wskazań medycznych jest dużo, pojawia się problem z dostępnością leków dla tych, którzy faktycznie tego THC potrzebują - mówi Kosikowski. Zdarza się, że wystawia pacjentom receptę, która jest ważna 30 dni, a oni w tym czasie jej nie realizują, bo nigdzie w Polsce nie mogą leku dostać. Wszystko jest wykupione. - Izba Lekarska otrzymuje z Ministerstwa Zdrowia dane lekarzy, którzy wypisują podejrzanie dużo recept. Weryfikujemy to: są lekarze, którzy mają już założone postępowania przez rzeczników odpowiedzialności zawodowej. Trudno mi jednak mówić o liczbach, nie mam w tej chwili wiedzy, ilu z nich wypisywało na potęgę recepty na medyczną marihuanę - podsumowuje Jakub Kosikowski z NIL. *Imiona bohaterów tekstu zostały zmienione