Pożar wybuchł w hali magazynowej z farbami i lakierami w Kielcach, przy ul. Witosa, tuż przed godziną 20 we wtorek. Jak przekazał st. kpt. Marcin Bajur, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Kielcach, na miejsce zadysponowano 24 zastępy straży pożarnej. Kierowanie działaniami przejął zastępca komendanta Wojewódzkiego PSP st. bryg. Marcin Charuba. Kielce. Pożar hali magazynowej z lakierami opanowany Ratownicy skoncentrowali się na ochronie sąsiednich budynków, oddalonych o 15 i 30 metrów od płonącej hali. Dodatkowo Grupa Ratownictwa Chemicznego, monitorowała powietrze ze względu na dużą ilość toksycznych substancji unoszących się w powietrzu. Strażacy, aby zabezpieczyć dostawy wody, wykorzystali cysterny ze Starachowic oraz pojazdy z Jędrzejowa i Skarżyska-Kamiennej. Około godziny 23.30 pożar został opanowany, ale dach hali zawalił się do wewnątrz. - Dzięki sprawnej akcji udało się uratować sąsiednie budynki - zaznaczył st. kpt. Bajur. Pożar hali w Kielcach. Zamknięta ulica, apel do mieszkańców Strażacy wciąż monitorują sytuację, szczególnie kontrolując stężenie niebezpiecznych substancji w powietrzu. Mieszkańcom pobliskich osiedli zalecono pozostanie w domach i zamknięcie okien. Ulica Witosa w pobliżu miejsca zdarzenia została zamknięta do odwołania. Na ten moment nie ma informacji o poszkodowanych osobach. We wtorek wieczorem st. kpt. Marcin Bajur przekazał w rozmowie z Interią, że początkowo w akcji gaśniczej hali z lakierami brało udział 19 zastępów i 56 strażaków. Już wtedy apelowano do mieszkańców wschodniej części Kielc, aby zamknąć okna i pozostać w domach. Dymy pożarowe przemieszczały się w stronę osiedla Dąbrowa i okolic. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!