We wtorek Władimir Putin wziął udział w spotkaniu z rosyjskimi blogerami wojennymi, podczas którego mówił o "specjalnej operacji wojskowej", jak kremlowska propaganda nazywa wojnę w Ukrainie. - Cele specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie są dostosowywane do sytuacji, ale nie zmieniają się w głównych założeniach. Stopniowo demilitaryzujemy Ukrainę - powiedział. Kontrofensywa ukraińska. Putin: Ukraina nie odniosła żadnych sukcesów W trakcie spotkania przyznał, że ukraińska armia prowadzi kontrofensywę "na dużą skalę", na "różnych kierunkach". - Kontrofensywa jest prowadzona w momencie, gdy rozmawiamy. Ukraina nie odniosła żadnych sukcesów - ocenił, dodając, że ukraińska armia ponosi "duże straty". - Straty Ukrainy są dziesięć razy większe niż straty Rosji - powiedział. Putin stwierdził, że ukraińska armia traci w walce broń przekazywaną z Zachodu. Eksplozja tamy w Nowej Kachowce. "Celowo uderzyli z HIMARS-ów" Odniósł się również do eksplozji zapory na rzece Dniepr w Nowej Kachowce - o zdarzenie obwinił siły ukraińskie. - Celowo uderzyli z HIMARS-ów w zaporę - powiedział. - Wierzymy, że rozwiążemy problemy, które pojawiły się po zniszczeniu tamy, w tym dostawy wody - dodał. W trakcie spotkania Putin mówił o "polskich najemnikach", który rzekomo biorą udział w wojnie. - Polscy najemnicy walczą o Ukrainę, ponoszą duże straty - zaznaczył. Ataki na terenie Rosji. Putin wprowadzi stan wojenny? Putin poruszył temat ataków, do których dochodziło w ostatnich tygodniach na terenie Rosji i ocenił, że wysokie pozostaje ryzyko ostrzału prowadzonego z terenu Ukrainy. - Jeśli ataki będą kontynuowane, rozważymy utworzenie strefy sanitarnej w Ukrainie - powiedział. ZOBACZ: Zamieszki w rosyjskim Biełgorodzie. Rosjanie mieli stracić jedną ze wsi - Pojawił się problem ataków na terenie Rosji. Te ataki mają na celu przeniesienie naszych zasobów z innych miejsc. Musimy wzmocnić naszą granicę - mówił. - Nie wydaje mi się, że musimy wprowadzać stan wojenny, jak zostało to zrobione w Ukrainie - przekazał. Kolejna mobilizacja w Rosji. Putin: To zależy zależy od tego, czego chcemy W trakcie spotkania Władimir Putin mówił o możliwości przeprowadzenia w Rosji kolejnej mobilizacji. - Dodatkowa mobilizacja zależy od tego, czego chcemy. Czy musimy wrócić do Kijowa? Na razie nie potrzebujemy dodatkowej mobilizacji - mówił. Jak zaznaczył, do tej pory Rosjanie zrekrutowali ponad 150 tys. żołnierzy kontraktowych i 156 tys. ochotników. - Ministerstwo obrony twierdzi, że nie potrzebujemy kolejnej mobilizacji - powiedział. Putin kolejny raz oskarżył Zachód o przekazywanie Ukrainie broni, która "narusza akty międzynarodowe". I przyznał, że Rosji brakuje amunicji i dronów, ale w ostatnim roku udało się zwiększyć możliwości produkcyjne na terenie kraju. - Fabryki wojskowe pracują dzień i noc - dodał. Rosyjski przywódca zaznaczył również, że rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną są odpowiedzią na to, co nazwał naruszeniem "czerwonych linii" Moskwy przez Kijów. - W razie potrzeby użyjemy broni ze zubożonym uranem w odpowiedzi - podkreślił. Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie przeczytać [TUTAJ].