Ekspert ds. Bliskiego Wschodu w Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Tomasz Otłowski podkreśla, że dalsze zaangażowanie USA w konflikt Iranu i Izraela będzie zależało od składu nowego gabinetu w Białym Domu. - Donald Trump mówi dużo rzeczy, często sprzecznych ze sobą. Prezydent ma oczywiście pełnię władzy, ale kluczowy jest dobór doradców. Musimy poczekać na pierwsze decyzje personalne w najważniejszych obszarach. Kto będzie odpowiadał za bezpieczeństwo, kto będzie sekretarzem stanu - zaznacza w rozmowie z Interią. Podczas pierwszej prezydentury Trump silnie zaangażował się w zwalczanie irańskiego programu nuklearnego. Takie projekty Teheranu Izrael definiuje jako jeden z podstawowych celów, ale do tej pory Stany Zjednoczone blokowały możliwość eskalacji na tym polu. Wyniki wyborów w USA. Donald Trump a ambicje Iranu - Izrael nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić skutecznej operacji militarnej, wymierzonej w irański program nuklearny. Skutecznej w tym sensie, żeby program cofnąć o dekadę lub całkowicie zlikwidować. Taka operacja musi być wspierana aktywnie przez Amerykanów - podkreśla Otłowski. Więcej informacji na temat wyborów w naszym raporcie specjalnym - WYBORY PREZYDENCKIE W USA 2024 Aktywne wsparcie polegałoby na przykład na pomocy w uderzeniach kinetycznych, nalotów na irańskie cele. - Jeżeli tak nie będzie, to Izraelczycy sami nic nie zrobią. Z ich strony mogą być tylko symboliczne kroki, które pogorszą, zaognią sytuację na Bliskim Wschodzie, ale nie doprowadzą do celu strategicznego, jakim jest likwidacja programu nuklearnego Teheranu - wyjaśnia nasz rozmówca. Co zrobi Trump? - Obstawiam, że amerykańskie działania na Bliskim Wschodzie mogą być bardziej jednoznaczne. To nie będzie mdława polityka, jaką prowadził Joe Biden, na zasadzie przytrzymania Izraelczyków, żeby nie zrobili czegoś złego, bo skoczą ceny ropy naftowej i to pogorszy sytuację. Wybory się odbyły, karta jest czysta - wskazuje Otłowski. Donald Trump prezydentem. USA potrzebują partnerów Dodaje też, że w kontekście Bliskiego Wschodu Trump pokazywał już zdecydowane kroki. - W pierwszej kadencji zrobił rzecz, która wcześniej nikomu się nie udała. Doprowadził do przełomowych porozumień pokojowych pomiędzy Izraelem i kilkoma państwami arabskimi - zaznacza analityk Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. Tzw. Porozumienia Abrahamowe z 2020 roku są uważane za przełom i normalizację stosunków Izraela z Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. - Zobaczymy, co będzie teraz. Spodziewam się działań niestandardowych, w porównaniu do dotychczasowej polityki USA - wskazuje Otłowski. W kampanii wyborczej Trump mówił między innymi o urealnieniu sankcji na eksport irańskiej ropy, które sam wprowadzał podczas pierwszej kadencji. Wyniki wyborów w USA. Najnowsze informacje. Zobacz relację na żywo Iran zbudował jednak system omijania sankcji, umożliwiając sobie produkcję i sprzedać ropy na poziomie podobnym do czasu sprzed wprowadzenia zakazów. - Problem jest w tym momencie bardziej techniczny, a nie formalno-prawny. Amerykanie musieliby działać w szerszej koalicji, wspartej przez kluczowe państwa zachodnie. Trudno powiedzieć, czy tak się stanie, bo część państw zachodnioeuropejskich nie jest zainteresowana w uszczelnianiu sankcji - wskazuje nasz rozmówca. - Ale podjęcie takiej próby byłoby jak najbardziej oczywiste z punktu widzenia kogoś, kto zainicjował proces kilka lat wcześniej - dodaje Tomasz Otłowski. Wybory w USA. "Netanjahu odetchnął z ulgą" Biorąc pod uwagę konflikt irańsko-izraelski warto zwrócić uwagę, co zmiana w Białym Domu będzie oznaczać dla obecnych władz Izraela. - Myślę, że Binjamin Netanjahu może nie tyle ciszy się, co nie martwi tak, jak mógłby, gdyby wygrała Kamala Harris - podkreśla Otłowski, wskazując na walki toczące się na południu Libanu. - Harris wielokrotnie głośno mówiła o tym, że opowiada się za prowadzeniem działań zbrojnych w oparciu o prawo międzynarodowe. Czy Trump tak będzie robił? To jest duży znak zapytania. Można wyobrazić sobie jak mówi Izraelczykom: macie wolną rękę, robicie co chcecie, to ma być skuteczne i szybkie. Ale może też powiedzieć: "Takiej wojny nie możecie prowadzić, bo tam giną cywile". Oba scenariusze są możliwe. Zakładam jednak, że Netanjahu odetchnął dzisiaj z ulgą - mówi Interii Tomasz Otłowski. Jakub Krzywiecki Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na jakub.krzywiecki@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!