Turcja w wielkim rozkroku między Zachodem a Rosją. "Zadziwia jeden fakt"
Turcja, układając się z Zachodem, jednocześnie pomaga Rosji obchodzić sankcje. I są na to dowody. - Zadziwiający jest fakt, w jak małym stopniu Unia Europejska wykorzystywała swoją pozycję, aby nakłonić prezydenta Erdogana, by ograniczył relacje z Rosją i nie wspomagał Putina – mówi Interii Iwona Wiśniewska, analityczka ds. Rosji z OSW.

Sankcje zachwiały Rosją, ale nie powaliły jej na łopatki. Po wprowadzaniu kolejnych pakietów reżim zaczął szukać skutecznych dróg omijania restrykcji. Pomoc nadeszła z państw trzecich. Szczególną rolę ma tu Turcja, która układając się z Zachodem, jednocześnie pomaga Rosji obchodzić sankcje, które ten Zachód na nią nakłada.
- Lista państw trzecich współpracujących z Rosją jest dość długa, ale wśród nich liderem jest Turcja - mówi Interii Iwona Wiśniewska, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) ds. Rosji, współautorka raportu "Zabawa w kotka i myszkę. Jak Rosja obchodzi sankcje".
"Turcja bije na głowę sąsiadów Rosji". Podejrzane zakupy
W skutek nałożonych sankcji, po 2022 roku drastycznie spadł europejski handel z Rosją. Jednak reżim Putina szybko nauczył się ukrywać import, wykorzystując do tego firmy zarejestrowane w państwach trzecich. Niespodziewanie, tuż po inwazji na Ukrainę, państwa bliskie Rosji, jak Kazachstan, Kirgistan, czy Armenia, zaczęły robić w Unii spore zakupy.
Wzrost był gigantyczny. Dla przykładu wartość eksportu z UE do Kirgistanu w pierwszym kwartale 2022 roku nie przekraczała 100 mln euro, tymczasem pod koniec 2023 wyniosła już ponad 700 mln euro - wylicza w swoim raporcie OSW.
- Turcja już przed inwazją prowadziła intensywne relacje handlowe z Unią Europejską. Dlatego odnotowany wzrost importu na poziomie około 30 proc. od razu nie przykuwa uwagi, jednak kiedy uważnie przyjrzymy się tym liczbom, okazuje się, że Turcja bije na głowę sąsiadów Rosji. Wartość wymiany handlowej Unii z Ankarą jest wyższa niż w przypadku Kazachstanu, Kirgistanu i Armenii razem wziętych - tłumaczy Iwona Wiśniewska.
Przyjrzyjmy się zatem liczbom. W pierwszym kwartale 2022 roku, kiedy doszło do pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, wartość eksportu z UE do Turcji wynosiła ponad 21 mld euro, by pod koniec 2023 wzrosnąć do ponad 28 mld euro. Można przypuszczać, że pewna część zamawianych na Zachodzie towarów trafia do Rosji.
W tym przypadku Turcja sprytnie wykorzystuje swoje położenie geograficzne. - Z tureckich portów korzysta wiele firm robiących interesy w Rosji. W tłumie kontenerów przypływających na ogromnych statkach transporotowych łatwiej ukryć transport nielegalnych towarów objętych sankcjami. Wśród nich mogą np. znajdować się małe, ale jakże ważne dla Rosji chipy - mówi ekspertka z OSW.
Turcja kupowała węgiel od Rosji. Europa kupowała od Turcji
Turcja odgrywa też istotną rolę, jeżeli chodzi o towary i technologie wykorzystywane w zbrojeniówce. Handel nimi podlega specjalnej kontroli ze strony koalicji sankcyjnej. Dlatego Rosja zintensyfikowała współpracę z państwami, które nie przyłączyły się do restrykcji - głównie z Chinami, choć - jak wynika z raportu OSW - istotną rolę odgrywają również inne państwa, w tym właśnie Turcja.
Kraj pod rządami Recepa Tayyipa Erdogana pod koniec 2023 roku zaczął od Rosji kupować także ropę i produkty ropopochodne, objęte embargiem. Jednak w tym zakresie rola Turcji, choć ważna, nie może się równać z głównymi partnerami dla reżimu Putina - Chinami i Indiami.
Za to w przypadku zakupów węgla nastąpił ogromny wzrost. Jak wynika z analizy OSW, w 2021 roku do Turcji trafiało 13,5 mld ton rosyjskiego węgla, natomiast dwa lata później ta liczba zwiększyła się ponad dwukrotnie i wynosiła 31 mld ton.
- Zaraz po inwazji wzrósł znacznie unijny import węgla z Turcji, zatem prawdopodobnie był to częściowo surowiec rosyjski. Jednak w 2024 r. UE kupiła w Turcji o połowę mniej węgla niż w 2021 r. - wyjaśnia Iwona Wiśniewska.
Turcja lawiruje pomiędzy Rosją a Zachodem. Jeden fakt zadziwia
Turcja pozostaje w wielkim rozkroku między Zachodem a Rosją. Wykorzystując swoje relacje dyplomatyczne próbuje stać się pośrednikiem w rozmowach o pokoju w Ukrainie. Po kolejnych turach rozmów w Arabii Saudyjskiej, wydaje się, że Turcy w jakimś stopniu wrócili do gry. 10 kwietnia w Stambule odbyło się długie spotkanie dyplomatów z Rosji i USA, choć jak wynikało z doniesień medialnych, głównym tematem spotkania nie była sprawa Ukrainy.
W Europie z kolei Turcja chciałaby być postrzegana jako gwarant bezpieczeństwa. - Turcja jest gotowa, by wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy - oświadczył niedawno prezydent Recep Tayyip Erdogan. Podkreślając, że jego kraj posiada drugą co do wielkości armię w NATO, liczącą ponad 800 tys. żołnierzy, w tym rezerwistów.
- Są dwa czynniki, które powodują, że Turcja ma tak ogromne znaczenie. Po pierwsze doskonale potrafi prowadzić handel i wykorzystywać swoje położenie geograficzne oraz stosunki dyplomatyczne. Po drugie ma dobre relacje z Kremlem, a jednocześnie tworzy unię celną z Unią Europejską i jej stosunki z państwami europejskimi także są dobre - tłumaczy ekspertka.
-Zadziwiający jest fakt, jak w małym stopniu Unia Europejska wykorzystywała swoją pozycję do tego, aby nakłonić prezydenta Erdogana, by Turcja ograniczyła relacje z Rosją i nie wspomagała Putina w obchodzeniu sankcji - kwituje rozmówczyni Interii.