Część okupujących Wołczańsk rosyjskich żołnierzy to amatorzy. Ukraina skierowała na tę część frontu profesjonalistów, lecz ataki powietrzne wciąż dają agresorowi przewagę. Rosjanie zdobyli miasto na samym początku inwazji w 2022 roku, wycofali się po sześciu miesiącach, by w maju tego roku powrócić. Tym razem armii Putina udało się odbić m.in. miejscową fabrykę przetwórstwa mięsnego. I nie zamierzają na tym poprzestać. Wojna w Ukrainie. Wołczańsk "mini-Stalingradem XXI wieku" "The Guardian" nazywa walki w Wołczańsku "brutalną bitwą", a miasto "mini-Stalingradem XXI wieku". Siły rosyjskie kontrolują północ miasta i zachodnie, zrujnowane dzielnice. Ukraińcom udaje się utrzymać pozycje w centrum. - Niebo jest gęste od dronów - mówi cytowany przez brytyjski dziennik Sasza, 34-letni porucznik 57. Oddzielnej Zmotoryzowanej Brygady Piechoty. Porucznik opowiada, że Rosjanie atakują zazwyczaj o zmierzchu. Jak dodaje, jego brygadzie udało się błyskawicznie rozprawić z rosyjskimi czołgami. To jednak nie zniechęciło Rosjan, którzy za wszelką cenę próbują przejąć kolejne obszary miasta. To także cena życia ich żołnierzy. Sasza przybliżył obraz na jednym ze swoich ekranów, prezentując obraz z obszaru walk. "The Guardian" wspomina o sześciu ciałach rosyjskich żołnierzy, porzuconych na ziemi. - Nie mam dla nich litości. Ciągle próbują zająć nasze terytorium. Rosjanie są jak zombie. Jeśli ich nie powstrzymamy, będą kontynuować - przekonywał. Sam brał udział w bitwie o Bachmut. Bitwy o Wołczańsk. "Gdybyśmy mieli obronę powietrzną, sytuacja już dawno by się zmieniła" Po tym, co zobaczył dotychczas na froncie, a także w piwnicach domów terroryzowanych przez Rosjan miast, mówi wprost: Moskwa jest winna ludobójstwa. Zdaniem Saszy obecnie największym wyzwaniem dla ukraińskich sił walczących w Wołczańsku jest brak obrony powietrznej. Brytyjski dziennik podaje, że tylko na początku zeszłego tygodnia samoloty bojowe wroga zrzuciły tam 36 bomb w ciągu zaledwie doby. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. - Gdybyśmy mieli obronę powietrzną do zestrzeliwania rosyjskich bombowców, sytuacja już dawno by się zmieniła - ocenił. Wsparcie USA dla Ukrainy. Administracja Bidena zadecydowała w sprawie użycia broni Waszyngton wciąż jest największym dostawcą broni dla Ukrainy. Kijów od dłuższego czasu ubiegał się o zgodę Zachodu na atakowanie celów wojskowych w Rosji przy użyciu przekazanego sprzętu. Kluczowe w tej kwestii USA zezwoliły Ukrainie na użycie swojej broni na terenie Rosji pod warunkiem, że odbywałoby się to w obliczu zagrożenia ze strony agresora w pobliżu Ukrainy. Stany Zjednoczone precyzują jednak, że Kijów nie ma zgody na tego rodzaju działania na dowolnym obszarze Rosji, a w dodatku celem ataku mogą być wyłącznie obiekty wojskowe. Źródło: "The Guardian" ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!