"Mimo mówienia, że Rosja stała się gospodarką wojenną, przeznaczającą ok. 8 proc. PKB na wydatki wojskowe, jest ona w stanie zastąpić swoje wstrząsające straty w czołgach, opancerzonych pojazdach piechoty i artylerii tylko poprzez wyciąganie z magazynów i odnawianie zapasów zgromadzonych w czasach sowieckich. Zapasy te są ogromne, ale nie są nieskończone" - zwrócił uwagę brytyjski tygodnik "The Economist". Wojna w Ukrainie. Rosja sięga do starych sowieckich magazynów Tygodnik przywołał szacunki wywiadowcze, według których przez pierwsze dwa lata wojny Rosja straciła ok. 3 tys. czołgów i tysiące innych pojazdów opancerzonych. Cytuje opinię Aleksandra Golca, analityka ze Sztokholmskiego Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich, który powiedział, że Władimir Putin wiele zawdzięcza sowieckim przywódcom, bo Związek Sowiecki przed upadkiem miał tyle samo pojazdów opancerzonych, co reszta świata razem wzięta. Jak zauważył "The Economist", gdy w grudniu 2023 r. ówczesny minister obrony Siergiej Szojgu chwalił się, że w ciągu roku dostarczono 1530 czołgów, nie powiedział, że prawie 85 proc. z nich, według oceny londyńskiego think tanku IISS, stanowiły stare maszyny (głównie T-72, T-62, a nawet niektóre T-55 z okresu tuż po II wojnie światowej), które wyciągnięto z magazynów i odświeżono. Rosję stać tylko na 30 nowych czołgów rocznie. Brakuje komponentów Od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę Rosja wysłała na linię frontu ok. 175 stosunkowo nowoczesnych czołgów T-90M. Według IISS ich produkcja w tym roku może zbliżyć się do 90, jednak według analityka IISS Michaela Gjerstada większość T-90M to w rzeczywistości modernizacje starszych T-90A, a produkcja nowych T-90M w tym roku nie przekroczy 28 sztuk. Paweł Łuzin, ekspert ds. rosyjskiego potencjału wojskowego w waszyngtońskim Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA), oszacował, że Rosja jest w stanie zbudować tylko 30 zupełnie nowych czołgów rocznie. Kiedy w zeszłym roku Ukraińcy zdobyli rzekomo nowy czołg T-90M, okazało się, że jego działo powstało w 1992 r. Zdaniem Łuzina zdolność Rosji do budowy nowych czołgów lub bojowych wozów piechoty, a nawet do odnawiania starych, jest utrudniona przez trudności w zdobywaniu komponentów. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Zapasy komponentów do produkcji czołgów, które przed wojną były przeznaczone do użytku w 2025 roku, już zostały naruszone, a kluczowy sprzęt, taki jak podgrzewacze paliwa do silników wysokoprężnych, systemy elektryczne wysokiego napięcia i termowizja w podczerwieni do identyfikacji celów, który był wcześniej importowany z Europy, jest obecnie niedostępny z powodu sankcji. Ograniczeniem jest także brak wysokiej jakości łożysk kulkowych. Chińskie alternatywy są czasami dostępne, ale mówi się, że nie spełniają dawnych standardów jakości. Rosja płaci za przewagę nad Ukrainą Innym poważnym problemem jest produkcja luf artyleryjskich. Na razie wydaje się, że dzięki pomocy Korei Północnej Rosja ma wystarczającą liczbę pocisków, prawdopodobnie około 3 mln w tym roku - wystarczającą, by do niedawna mieć nad Ukraińcami przewagę w stosunku co najmniej 5:1. Skutkiem ubocznym tak dużej szybkostrzelności jest jednak zużycie luf. W niektórych rejonach, gdzie toczą się walki, lufy haubic wymagają wymiany już po kilku miesiącach. Tymczasem - jak powiedział Łuzin - tylko dwie fabryki w Rosji posiadają zaawansowane austriackie maszyny do kucia obrotowego (ostatnią sprowadzono w 2017 r.) potrzebne do produkcji luf. Każda z nich może wyprodukować tylko ok. 100 luf rocznie, podczas gdy potrzeba tysięcy. Wojna w Ukrainie. Ekspert: Brak sprzętu zmusi Rosję do zmiany taktyki Największym problemem pozostają jednak czołgi i bojowe wozy piechoty, które mają kluczowe znaczenie dla wszelkich ofensywnych operacji lądowych na dużą skalę. IISS oszacował, że w lutym Rosja miała w magazynach około 3200 czołgów, z których mogła skorzystać, ale zdaniem Gjerstada do 70 proc. z nich "nie poruszyło się ani o centymetr od początku wojny". Duża część T-72 była w magazynach od początku lat 90. i prawdopodobnie jest w bardzo złym stanie. Gjerstad ocenił, że jeśli nic się nie zmieni, siły rosyjskie mogą być zmuszone do dostosowania swojej postawy do znacznie bardziej defensywnej przed końcem roku, a nawet przed końcem lata. Rosja traci najcenniejszy sprzęt Sytuację Rosji pogarsza wytrwałość Ukrainy w niszczeniu kremlowskiego sprzętu. Jak donosi portal Oryx, Moskwa straciła 100 najlepszych czołgów - część z nich przejęła lub zniszczyła ukraińska armia, niektóre Rosjanie porzucili na polu bitwy. Chodzi o maszyny T-90M Proryw, które Władimir Putin uważa za najlepsze spośród tych, które można znaleźć w rosyjskich magazynach. Nie bez znaczenia jest tym procesie wsparcie militarne, jakiego USA udziela Ukrainie. Świadczy o tym choćby nagranie, które na początku roku opublikowała w mediach społecznościowych ukraińska 47. Brygada Zmechanizowana. Widać na nim, jak amerykański wóz bojowy M2 Bradley bez problemu unicestwia rosyjski T-90. Jak podaje "Kyiv Post", jeden taki czołg może kosztować ok. 4,5 mln dol, czyli (17,6 mln zł). ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!