Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Paweł Kowal: Polska zarobi na wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej

- Ukraina w sensie handlowym jest już w Unii Europejskiej. Polska, zanim do niej weszła, nie mogła pomarzyć o takich warunkach - uznał Paweł Kowal, pełnomocnik rządu ds. odbudowy Ukrainy. W rozmowie z Piotrem Witwickim zapewnił, że nasz kraj zarobi na akcesji Kijowa, która możliwa jest nawet podczas wojny. Jak jednak przestrzegł, Ukraińcy nie dostrzegają zagrożenia mogącego zahamować unijne negocjacje niemal w ostatniej chwili.

Paweł Kowal przekonywał, że możliwe jest wejście Ukrainy do zachodnich organizacji, mimo trwającej na jej terenie wojny
Paweł Kowal przekonywał, że możliwe jest wejście Ukrainy do zachodnich organizacji, mimo trwającej na jej terenie wojny/INTERIA.PL

Kiedy wojna w Ukrainie się zakończy, kraj ten odbudować miałyby firmy z państw sojuszniczych wobec Kijowa, w tym z Polski. Który z przedsiębiorców zdecydowałby się jednak inwestować za naszą wschodnią granicą, gdyby nie udzielono żadnych gwarancji bezpieczeństwa? O to Piotr Witwicki, redaktor naczelny Interii, zapytał Pawła Kowala w nowym odcinku wideorozmowy "Bez Uników".

Zdaniem pełnomocnika rządu ds. odbudowy Ukrainy samo powstrzymanie wojny to dopiero pierwszy krok. Kolejnym jest znalezienie sposobu na usadowienie Kijowa w zachodnich strukturach. - Pewien etap już przeszliśmy. Od stycznia Ukraina z impetem wchodzi w negocjacje z Unią Europejską - dodał, uznając, iż w przyszłości państwo to znajdzie się również w NATO.

Na uwagę, czy taka wizja nie jest zbyt śmiała, odparł, iż Ukraina w pewnym aspekcie znajduje się już w UE. - Mają podpisaną tak dobrą umowę o strefie wolnego handlu plus istnieją dodatkowe regulacje związane z wojną. Oni w sensie handlowym w dużym stopniu są już w Unii. Polska, zanim była w UE, nie mogła pomarzyć o takich warunkach - uściślił.

Paweł Kowal: Polska zarobi na wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej

Jak zauważył prowadzący, Węgry nie tak łatwo zgodzą się by Kijów wszedł w skład unijnych struktur. - Dzisiaj się nie zgodzą. Bardziej pragmatycznego polityka niż Viktor Orban trudno szukać nie tylko w Europie Środkowej. On będzie ostro negocjował - odparł Paweł Kowal, podkreślając, że negocjacje z polskiego punktu widzenia powinny być prowadzone "dokładnie i głęboko".

Polityk sprecyzował, że Polska podczas rozmów akcesyjnych powinna wykorzystać ten przejściowy okres, aby "złapać jakąś synergię z Ukraińcami, na przykład w produkcji". - To jest możliwe, można na tym zarobić. Na akcesji Ukrainy Polska zarobi (...). Powinniśmy być już przyszykowani do tego, bo jesteśmy sprawniejsi w działaniu na rynku europejskim - uznał.

Czy dołączenie Kijowa do UE jest jednak w ogóle możliwe, skoro mierzy się on z wojną? Według Pawła Kowala "nic nowego pod słońcem". - Te wszystkie rzeczy były testowane i w NATO, i w Unii. To zależy od polityki, proszę mi wierzyć - zapewnił.

Zobacz cały odcinek wideorozmowy Interii:

Negocjacje Ukraina - UE upadną w ostatniej fazie?

Rozmówca Piotra Witwickiego wskazał na czynnik, którego Ukraińcy powinni się jednak obawiać, "a czego nie widzą na horyzoncie". - Niektórzy partnerzy na Zachodzie w ostatniej fazie negocjacji będą (mogli - red.) oczekiwać, że przy okazji poszerzenia Unii trzeba nowego traktatu, zasad funkcjonowania Komisji Europejskiej itd. - wyliczył, stwierdzając, iż obecnie taka rewolucja jest niemożliwa.

Paweł Kowal przypomniał, że gdyby Ukraina weszła jednak do UE, dla Polski byłaby to sytuacja, w której przestałaby być "ostatnim państwem Zachodu". - Pokolenia Polaków mogłyby chodzić na kolanach na Jasną Górę i prosić Boga, abyśmy wreszcie nie byli żadnym przymurzem, przedmurzem - porównał.

Nawiązał też do nierozwiązanego wciąż problemu pochówków ofiar rzezi wołyńskiej. Przywołał opinię Jacka Kuronia, który zachęcał, aby "przerwać ciągi niechęci" między Polakami a Ukraińcami. - Muszą być groby, imiona oraz nazwiska zmarłych wypisane na krzyżach. Tak jest w naszej kulturze (...). W każdej rozmowie ze stroną ukraińską tłumaczę, że teraz jest dobry czas - podkreślił.

Paweł Kowal poruszył temat akcji "Wisła". Jego zdaniem Polska nie ponosi za nią odpowiedzialności, ale powinna ją potępiać
Paweł Kowal poruszył temat akcji "Wisła". Jego zdaniem Polska nie ponosi za nią odpowiedzialności, ale powinna ją potępiać/INTERIA.PL

Akcja "Wisła". Paweł Kowal: Polska nie powinna ponosić odpowiedzialności

Pełnomocnik rządu wyszedł z założenia, że upamiętnienie ludobójstwa na Wołyniu "nie jest kwestią targów czy polityki" i on się o to nie targuje. - Niepodległa Polska potępiła komunistyczną akcję "Wisła". Nie ma czegoś takiego, że u nas ktoś poważny, szanujący historię kraju, będzie mówił, że była ona super, bo przesiedlono Ukraińców - mówił.

Akcentował przy tym, że Polska nie powinna ponosić odpowiedzialności za akcję "Wisła". - Jest mnóstwo dokumentów, które pokazują, że to było sterowane przez Stalina. Żadna legalna, polska władza nie miała na to wpływu - powiedział.

Przyznał też, że "ma duże wątpliwości" co do umowy, jaką "zawarł podobno premier Mateusz Morawiecki". - On się umówił, że będzie przywracał jakiś kształt pomników (ukraińskich w Polsce - red.) w zamian za ekshumacje (ofiar na Wołyniu - red.). Ekshumacje i prawo do pochówku to powinna być kwestia poza dyskusją (...). Nie należy się targować: pomniki za groby - skwitował Paweł Kowal.

Poprzednie odcinki wideorozmów Piotra Witwickiego obejrzysz tutaj.

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL

Zobacz także