Trwająca od 6 sierpnia operacja w obwodzie kurskim budzi wiele pytań o przyszłość zdobytych przez Ukrainę terenów Rosji. Po pierwszym tygodniu walk rzecznik MSZ w Kijowie podkreślił, że Ukraina nie ma zamiaru anektować regionu, ani żadnego terytorium należącego do Rosji. Mimo to z pewną inicjatywą wyszedł były dyplomata i były minister infrastruktury Wołodymyr Omelan. "Znacznie racjonalniej byłoby sprowadzić na te (zdobyte - red.) terytoria 'dobrych Rosjan' z Waszyngtonu, Londynu i Paryża i niech tam się organizują, ogłaszają na razie w obwodzie kurskim Rosję bez Putina, inną Rosję i pokażą, jak ma wyglądać prawdziwa demokracja. Pod naszą kontrolą, rzecz jasna. Zresztą dobry przyjaciel Ukrainy Ilja Ponomariow jest gotów tym się zająć, a my powinniśmy mu pomóc w tej niełatwej sprawie" - stwierdził polityk w swoich mediach społecznościowych. Ukraina. Obwód kurski stanie się Rosją bez Putina? Opozycja ma plan Ilja Ponomariow to były poseł do Dumy rosyjskiej. W 2014 roku sprzeciwił się aneksji Krymu, wyprowadził się ze swojej ojczyzny i wraz z rodziną zamieszkał za granicą - najpierw w Kijowie, obecnie w USA. Po inwazji w 2022 roku Ponomariow założył dla rosyjskich opozycjonistów Zjazd Deputowanych Ludowych. Grupa deklaruje wolę "obalenia Putina" - napisała już nawet własną konstytucję nowej Rosji. "Rzeczpospolita" skontaktowała się z politykiem, który nie kryje satysfakcji z takiej koncepcji. - Gdyby Ukraina pozwoliła nam realizować nasze idee dotyczące utworzenia organów władzy, to automatycznie otrzymalibyśmy podmiotowość polityczną, nie tylko wewnątrz Rosji. Nikt już nie byłby w stanie nas ignorować - podkreślił w rozmowie z gazetą. Opozycjonista przekonuje, że Ukraina będzie musiała w końcu podjąć decyzję w tej sprawie, która ma wyłącznie swój polityczny, a nie wojskowy wymiar. Zakwestionował, że korzystnym byłby scenariusz traktowania zdobytych terenów jako karty przetargowej w negocjacjach o pokój. - Rosyjska propaganda zaczęłaby oskarżać Ukrainę o okupację części terytorium. Utworzenie rosyjskich organów władzy i wpuszczenie tam rosyjskich opozycjonistów byłoby więc jak najbardziej właściwym krokiem. Ale decyzji w tej sprawie na razie nie ma - mówił polskiemu dziennikowi i podkreślił, że taki krok "przyśpieszyłby upadek putinizmu" w Rosji. Rosja: Atak na obwód kurski. Sceptyczne komentarze a "wiele się może zmienić" Skonfrontowani z ideą przedstawiciele obozu władzy w Kijowie albo omijają temat, albo nie są jego entuzjastami. - Tego (nasza - red.) frakcja jeszcze nie omawiała. Nie znam szczegółów tego pomysłu i muszę się zorientować - skwitowała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jewhenija Krawczuk - wiceszefowa prezydenckiej grupy Sługa Narodu w Radzie Najwyższej. Z kolei Ołeksij Honczarenko - parlamentarzysta z opozycyjnej Europejskiej Solidarności - nie kryje, że to nie Ukraina, a sami Rosjanie powinni tworzyć "wolną Rosję". Polityk podkreślił polskim mediom, że celem Kijowa nie jest "'wyzwolenie' Rosji". - Naszym celem jest wypędzenie okupantów z Ukrainy - dodał. "Rz" szacuje, że po stronie Ukrainy w ramach trzech ochotniczych grup walczy obecnie od kilkuset do ponad tysiąca Rosjan. Nie wiadomo jednak, czy uczestniczą oni w trwającej operacji na terytorium Rosji. Jeden z nich powiedział anonimowo w rozmowie z gazetą, że ostateczny głos w sprawie przyszłości obwodu kurskiego powinni zabrać jego mieszkańcy. - Mogą przeprowadzić referendum i np. ogłosić niepodległość 'Kurskiej Republiki Ludowej'. (...) Sytuacja tam jeszcze nie jest stabilna, wiele może się zmienić - odparł. Więcej informacji o wojnie w Ukrainie. Czytaj raport specjalny Interii. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!