- Po tym, jak Ukraina wytrzymała pierwsze miesiące napaści, rzeczywiście widzieliśmy, że jesteśmy maksymalnie efektywni. Federacja Rosyjska nie była gotowa prowadzić z nami wojny, jej jedynym planem było wtedy przeprowadzenie wojny błyskawicznej, z której nic nie wyszło - mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak. Ukraina mogła wygrać. Podolak gorzko o Europie Zwrócił uwagę, że "Rosja nie miała rozwiniętej linii obrony, morale armii były niskie". - Ukraina miała wtedy możliwość rozgromić rosyjską armię. Niestety, dostawy broni rzeczywiście były bardzo powolne. Wiele rodzajów broni nie było w ogóle nawet branych pod uwagę przez naszych zachodnich partnerów, którzy obawiali się, że ich dostarczenie nam sprowokuje Rosję do eskalacji. Ten moment straciliśmy - zaznaczył doradca prezydenta. Według niego "Europa nie była w stanie wtedy przyznać, że Rosja stanowi dla niej egzystencjonalne zagrożenie". - Nie była gotowa, by Rosja poniosła klęskę, czy żeby w Rosji mogło dojść do rewolucji. Wydawało jej się, że możliwy jest jakiś kompromis, by tę wojnę zatrzymać. Teraz tych złudzeń już nie ma. Niestety, by je rozwiać, przelana musiała zostać ukraińska krew - powiedział Podolak. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Doradca prezydenta Zełenskiego został zapytany także o relacje polsko-ukraińskie w kontekście coraz trudniejszej sytuacji na granicy. - Możemy mówić o pozytywnych elementach. Premier Donald Tusk niewątpliwie jest całkowicie proeuropejskim politykiem. W pełni rozumiem procesy wewnętrzne, które zachodzą teraz w Polsce. Wiem, że rolnicy protestują także w innych częściach Europy: w Niemczech, Francji, Holandii, Włoszech - mówił. Doradca prezydenta Ukrainy o konflikcie na granicy i protestach rolników - Jest to dla nas oczywiście bardzo trudne, bo w stanie wojny i tak mamy deficyt finansowy i problemy ekonomiczne, ale zdajemy sobie sprawę, że takimi prawami rządzi się demokracja: ludzie mają prawo protestować i żądać. Na poziomie władz widzimy jednak dialog i chęć do rozwiązania problemów w kwestii wzajemnych stosunków - przekazał Podolak. Czytaj też: Zdymisjonowany generał zabrał głos. Nieprzypadkowy moment Pytany, jak Ukraina zamierza reagować na sytuację na granicy, doradca prezydenta Zełenskiego powiedział: "mamy trzy kierunki". Pierwszy to konsultacje na poziomie stosownych resortów. Drugi - nacisk informacyjno-dyplomatyczny. - Staramy się przypominać Polsce, że wojna, która toczy się dzisiaj w Ukrainie, nie jest walką o terytorium Ukrainy, ale o prawo Rosji do dominacji w Europie. Jeśli sobie nie poradzimy, Polska będzie musiała zapłacić wyższą cenę niż my - mówił. Trzecim kierunkiem są - jak zaznaczył Podolak - konsultacje na poziomie prawnym. - Mamy z polskimi kolegami dość ciepłe relacje. Myślę, że znajdziemy rozwiązanie tej sytuacji. Jesteśmy bliskimi sąsiadami. Polska jest dla nas fundamentalnie ważna, niezwykle mocno wspiera nas na poziomie międzynarodowym i jestem przekonany, że nasze spory dotyczące granicy wspólnie rozwiążemy - zapewnił. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!