Stephen Bryen, zastępca podsekretarza stanu w Pentagonie za prezydentury Ronalda Reagana (lata 1981-89) przekazał w artykule dla portalu Asia Times, że Francja wysłała do Słowiańska na wschodzie Ukrainy około 100 żołnierzy z 3. pułku piechoty Legii Cudzoziemskiej. Francja miała wysłać żołnierzy do Ukrainy. Polska w tle Bryen wskazuje, że żołnierze służą w jednostkach artyleryjskich i rozpoznania. Mają oni pomóc armii ukraińskiej w odpieraniu ofensywy Rosji w Donbasie poprzez wsparcie ukraińskiej 54. samodzielnej brygady zmechanizowanej. Łącznie do Ukrainy ma przybyć około 1,5 tys. wojskowych z Legii Cudzoziemskiej. W zdecydowanej większości nie są to obywatele Francji, co ma oznaczać, że rząd w Paryżu zdecydował się na rozwiązanie kompromisowe, ponieważ chciał uniknąć wysyłania na front własnych obywateli. W ocenie Bryena decyzja Paryża o wysłaniu pierwszych formacji zbrojnych do Donbasu jest "niezwykle prowokacyjna" i wiąże się z potencjalnym ryzykiem eskalacji w relacjach Rosji z państwami Zachodu. Bryen podkreślił, że "nie ma możliwości", by żołnierze Legii Cudzoziemskiej udający się do Ukrainy mogli wjechać tam z innego kraju niż Polska. Francja miała wysłać żołnierzy do Ukrainy. Błyskawiczna reakcja Kremla Władze Francji i Ukrainy nie odniosły się dotąd do doniesień Asia Times. Medialne doniesienia skomentował za to rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Informacje o rzekomym wysłaniu przez Francję żołnierzy do Ukrainy wymagają weryfikacji - stwierdził Pieskow, cytowany przez rosyjską agencję Ria Novosti. - Musimy najpierw zrozumieć, w jakim stopniu te informacje odpowiadają rzeczywistości. Z pewnością nasze wojsko oraz służby specjalne sprawdzają te informacje - przekazał dziennikarzom. Francja. Prezydent Macron o wysłaniu wojsk NATO do Ukrainy Pod koniec lutego francuski prezydent Emmanuel Macron zadeklarował, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Dodał, że w przyszłości nie należy wykluczać wysłania zachodnich sił lądowych do Ukrainy. Na początku maja Macron oznajmił w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "Economist", że państwa zachodnie "powinny zadać sobie pytanie" o rozmieszczenie wojsk z tych krajów w Ukrainie w sytuacji, gdyby Rosjanie przedarli się przez linię frontu, a władze w Kijowie poprosiły o bezpośrednie wsparcie militarne, czyli dyslokację żołnierzy. Wypowiedzi prezydenta Francji spotkały się z licznymi komentarzami polityków i ekspertów ds. bezpieczeństwa. Większość państw członkowskich NATO zareagowała na propozycję Paryża z rezerwą. Władze Stanów Zjednoczonych zadeklarowały jeszcze w lutym, że Waszyngton nie zamierza wysyłać swoich wojsk do Ukrainy. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!