Czarny scenariusz Johnsona. Wtedy brytyjskie wojska trafią do Ukrainy
Możliwe, że Wielka Brytania będzie musiała wysłać swoich żołnierzy do Ukrainy, jeśli Donald Trump odetnie Kijów od amerykańskiej pomocy - ocenił Boris Johnson. Były premier wskazał, że zwycięstwo Rosji oznaczać będzie zmianę światowego porządku oraz poważne ryzyko dla wszystkich państw demokratycznych graniczących z Rosją. Polityk stwierdził również, że część republikanów w USA jest "zauroczona Władimirem Putinem".
Były premier Wielkiej Brytanii udzielił w poniedziałek wieczorem wywiadu dla telewizji GB News. Konserwatysta został zapytany przez prowadzącego, co dla przyszłości wojny w Ukrainie może oznaczać dojście do władzy w Stanach Zjednoczonych Donalda Trumpa i potencjalne odcięcie Kijowa od pomocy USA.
Zdaniem polityka taki scenariusz będzie miał "daleko idące konsekwencje". Podkreślił tu szczególne niebezpieczeństwo, z jakim będą mogły się spotkać państwa bałtyckie i Gruzja. Dodał, że upadek suwerennej Ukrainy oznaczać będzie "jeszcze większe zagrożenie na granicach kontynentu europejskiego, gdziekolwiek demokracje stykają się z Rosją".
Donald Trump wstrzyma pomoc dla Ukrainy? Boris Johnson: Będziemy musieli wysłać wtedy wojska
Boris Johnson powiedział, że pomaganie Ukrainie i ochrona tamtejszej demokracji to "dobra i rozsądna inwestycja pieniędzy publicznych". - Dlaczego wspieramy Ukraińców? Bo w przeciwnym razie nasz zbiorowe bezpieczeństwo zostanie naprawdę zdegradowane przez odradzającą się Rosją, która będzie zagrażać różnym częściom Europy - ocenił.
W przekonaniu byłego premiera możliwe odcięcie Kijowa od finansowego i wojskowego wsparcia Stanów Zjednoczonych zmusi Wielką Brytanię do wysłania swojej armii na terytorium Ukrainy. - Wtedy będziemy musieli zapłacić za wysłanie brytyjskich wojsk, żeby pomóc w obronie Ukrainy - ostrzegł.
Zaznaczył jednocześnie, że zwycięstwo Rosji w wojnie wpłynie nie tylko na stan bezpieczeństwa w Europie, ale także na obszarze Pacyfiku i Morza Południowochińskiego, gdzie trwa rywalizacja Chin i Tajwanu.
Wojna w Ukrainie. Boris Johnson: Część republikanów "zauroczona Władimirem Putinem"
Szef brytyjskiego rządu w latach 2019-2022 zwrócił uwagę, że stanowisko Donalda Trumpa na temat konfliktu ukraińsko-rosyjskiego to efekt wpływu sprzecznych względem siebie narracji na ten temat.
Były premier zauważył, że część z tych koncepcji - które jego zdaniem zakładają "błędne podejście" do Ukrainy - ma pochodzić ze strony członków rodziny amerykańskiego miliardera oraz niektórych republikanów, będących pod wpływem "zauroczenia Władimirem Putinem".
Jednocześnie Boris Johnson wskazał, że w przeszłości Donald Trump był zwolennikiem prozachodniego kierunku Kijowa i przekazywał wcześniej amerykańską pomoc. - On w ogromnym stopniu odmienił losy Ukrainy, gdy zezwolił na dostawę broni przeciwpancernej wyposażonej w pociski Javelin - powiedział brytyjski polityk.
Konserwatysta dodał również, że bez wcześniejszego wsparcia Donalda Trumpa "bitwa o Kijów (z 2022 roku - red.) mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej".
Źródło: GB News
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!