W piątek izraelskie wojsko wydało rozkaz mieszkańcom miasta Gaza, by ewakuowali się na południe palestyńskiej Strefy. Informacje potwierdził rzecznik Organizacji Narodów Zjednoczonych. - Urzędnicy ONZ zostali poinformowani przez swoich oficerów łącznikowych w izraelskiej armii, że cała ludność miasta Gaza na północ od Wadi, powinna przenieść się do południowej części Strefy w ciągu najbliższych 24 godzin - oznajmił w oświadczeniu Stephane Dujarric. Rzecznik przekazał, że "zdaniem ONZ jest niemożliwe, aby ewakuacja została przeprowadzona bez strat w ludności cywilnej". Podkreślił też, że rozkaz izraelskiego wojska obejmuje również cały personel ONZ i osoby przebywające w obiektach organizacji, w tym w szkołach, ośrodkach zdrowia i klinikach. Wojsko ostrzegło również, by palestyńscy cywile nie zbliżali się w okolice bariery, która oddziela Izrael od Strefy Gazy i uprzedziło, że ewakuowani mieszkańcy będą mogli wrócić na północ dopiero po ogłoszeniu przez armię pozwolenia. Wojsko Izraela dementuje doniesienia ONZ W piątek kontradmirał Daniel Hagari, jeden z rzeczników sił zbrojnych Izraela powiadomił, że nie potwierdza doniesień ONZ o daniu palestyńskim mieszkańcom północnej części Strefy Gazy zaledwie 24 godziny na ewakuację. Jak stwierdził, przemieszczenie ludności "potrwa dłużej". - Staramy się zapewnić cywilom odpowiednią ilość czasu i wkładamy w to wiele wysiłku. Rozumiemy, że to nie będzie trwało 24 godziny - powiedział podczas konferencji prasowej, cytowany przez agencję Reuters. Jak podała agencja AP, w mieście Gaza po 24-godzinnym terminie ewakuacji zapanowała panika, a część mieszkańców zaczęła pośpiesznie uciekać z miasta. Izrael szykuje atak lądowy? Jak pisze Reuters, uprzedzono, że wojsko będzie "kontynuować znaczące działania" w mieście w odwecie za atak palestyńskiego Hamasu na Izrael z 7 października. Może to sygnalizować zbliżającą się izraelską ofensywę lądową, choć nie zostało to potwierdzone. Poprzedniego dnia rzecznik sił zbrojnych Izraela powiedział, że choć armia przygotowuje się do wejścia do Strefy Gazy, decyzja nie została jeszcze podjęta - przypomniała agencja AP. Według Hamasu ewakuacja jest działaniami propagandowymi Mieszkańcy Gazy zostali poinformowani, że mają opuścić swoje domy, jednak Palestyńczycy i zatrzymani w mieście obcokrajowcy nie mają gdzie uciec. Egipt odmówił przyjęcia uchodźców i zamknął jedyne działające przejście graniczne. Hamas nie zgadza się na wyjście mieszkańców. Salama Marouf, dyrektor Biura Mediów kontrolowanego przez Hamas, powiedział, że ostrzeżenie o relokacji jest próbą "nadawania i przekazywania fałszywej propagandy mającej na celu sianie zamieszania wśród obywateli i szkodzenie wewnętrznej spójności" przez Izrael. - Wzywamy naszych obywateli, aby nie angażowali się w te próby - dodał. Egipt zabiera głos Prezydent Egiptu Abdel Fatah as-Sisi oświadczył we wtorek, odnosząc się do potencjalnego przesiedleniu Gazańczyków do tego kraju, że "nie pozwoli, by problem palestyński został rozwiązany kosztem innych krajów". Strefa Gazy to graniczące z Izraelem i Egiptem terytorium o powierzchni 365 kilometrów kwadratowych, czyli niewiele większej niż Kraków. Strefę otacza od strony lądu silnie ufortyfikowana zapora składająca się z betonowego muru lub podwójnego drutu kolczastego. Od 2007 roku Izrael wraz z Egiptem utrzymuje blokadę Strefy Gazy od lądu, morza i powietrza, dlatego jest ona nazywana największym na świecie więzieniem na otwartym powietrzu. Część światowej opinii publicznej może dziwić się, dlaczego arabski i w większości muzułmański Egipt, nie pomaga uwięzionym w Gazie Palestyńczykom. W 1978 roku Egipt i Izrael podpisały traktat pokojowy w Camp David, który zobowiązuje do silnych stosunków dyplomatycznych, gospodarczych i przede wszystkim do ścisłej współpracy w zakresie bezpieczeństwa. Izrael udzielił nawet Egiptowi pozwolenia na rozmieszczenie żołnierzy, broni i śmigłowców bojowych w pobliżu granicy, w celu zwalczania tam dżihadystów. Kair kontroluje przejście w Rafah, czyli najważniejsze przejście dla każdego Palestyńczyka chcącego do niedawna opuścić Gazę, mimo że listy oczekujących potrafiły liczyć kilkanaście tysięcy osób. Z powodu trwającego izraelskiego bombardowania, przejście zostało w środę zamknięte. Tylko w weekend w Izraelu zginęło 1300 osób i był to najgorszy atak na ludność cywilną w historii kraju. Zaatakowane państwo w odwecie zbombardowało całe dzielnice w Gazie. Władze miasta podały, że zginęło ponad 1500 Palestyńczyków. Źródło: PAP, REUTERS *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!