We wtorek późnym wieczorem prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski napisał mediach społecznościowych "kilka słów wytłumaczenia" dotyczących trudnej sytuacji na drogach i chodnikach stolicy w poniedziałek. "Diabeł tkwi w szczegółach! Złote słowa. 'Drogowcy znowu zostali zaskoczeni'. Każdy dziennikarz wie, jak rozwiązać problem. A jak jest w rzeczywistości?" - rozpoczął swój wpis samorządowiec. Śnieżyca w Warszawie sparaliżowała miasto. Rafał Trzaskowski napisał wytłumaczenia Włodarz stolicy napisał, że Warszawa każdego dnia zimy ma przygotowane do wyjazdu 170 pługopiaskarek i 130 pługów. Jak dodał, jeśli prognozy pogody zapowiadają opady śniegu, "wszyscy są w gotowości". "Jak jest mróz - ruszają tylko pługopiaskarki. Jakby ruszyły też pługi - zrobiłoby się lodowisko" - tłumaczył Trzaskowski. Gdy w poniedziałek nad Warszawę nadciągnęła burza śnieżna miasto wydało na akcję pięć milionów złotych. "Czy było perfekcyjnie? Nie. Przez dwie godziny był problem. To była największa akcja odśnieżania od trzech lat" - czytamy we wpisie. "Czy można mieć 'pod parą' 500 pługopiaskarek? Można. Tylko taki skład uruchamiany byłby raz na pięć lat. Więc byłoby to potworne marnotrawstwo pieniędzy" - oznajmił Trzaskowski. Zasypane drogi i chodniki w stolicy. "Dobrze, że nikt nie powiedział 'tak mamy klimat'" Tłumacząc nieodśnieżone chodniki, prezydent stwierdził, że większość ścieżek dla pieszych przed budynkami w stolicy należy do prywatnych właścicieli i to oni są odpowiedzialni za ich obsługę. "Czasem nakładamy mandaty. Ale staramy się, żeby straż miejska w śnieżyce jednak zajmowała się też innymi tematami. Nawet w śnieżyce" - podkreślił. Włodarz stolicy dodał, że zarządzanie miastem wymaga czujności. "Tak się składa, że w poniedziałki wykładam stosunki międzynarodowe w Collegium Civitas - na XII piętrze PKiN. Śnieżycę widziałem z bliska i z dystansu" - napisał Trzaskowski i stwierdził, że ratusz zareagował "natychmiast, jak zwykle". "Potem relacjonowałem współpracownikom - gdzie trzeba priorytetowo odśnieżać, bo objechałem osobiście pół miasta. Dobrze, że nikt mi nie powiedział 'taki mamy klimat', bo udusiłbym własnymi rękami" - zażartował, dodając uśmiechniętą emotkę. Na koniec swojego wpisu podkreślił, że w poniedziałek do domu wrócił "umordowany", po czym usłyszał w radiu, że drogowcy w Warszawie ponownie zostali zaskoczeni śnieżycą. "Dobrze, że TVP Info już nie kłamie - bo byłbym na pewno królem epoki lodowcowej" - skwitował. Burza śnieżna nad Warszawą. "Intensywne opady i wyładowania atmosferyczne" W poniedziałek nad Warszawą przeszła zapowiadana wcześniej burza śnieżna. Zarząd Oczyszczania Miasta przekazał tego dnia wieczorem, że w stolicy trwa usuwanie jej skutków. "Najpierw, kiedy opady były dość typowe jak na tę porę roku, Zarząd Oczyszczania Miasta o godz. 14.00 zlecił posypywanie mostów wiaduktów i stromych ulic. Działały 42 posypywarki. Ale już po około trzech godzinach nad Warszawę nadeszła burza śnieżna, z dawno niespotykanymi, bardzo intensywnymi opadami i wyładowaniami atmosferycznymi" - przekazał ZOM. Na wszystkie ulice podlegające miastu - czyli 1500 km dróg, którymi kursują autobusy miejskie - wyjechało wówczas 170 posypywarek. "Działania na drogach stolicy będą trwały do skutku. Podobnie, jak i na terenach dla pieszych" - przekazał w poniedziałek wieczorem ZOM, dodając, że zajmie to jednak zdecydowanie więcej czasu niż standardowo, ze względu na trudną sytuację pogodową. O niebezpieczeństwie z powodu burzy śnieżnej Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ostrzegała już wcześniej. Służby apelowały o współpracę. "Jesteśmy w pełni zmobilizowani i odśnieżamy drogi krajowe. Kierowco, przepuść solarki" - podano w komunikacie GDDKiA. Ta apka mówi, kiedy spadnie śnieg - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!