Aktywiści klimatyczni z Ostatniego Pokolenia blokowali w poniedziałek - w pierwszy dzień nowego roku szkolnego - drogi w Warszawie. Jak przekazali w swoich mediach społecznościowych, zgromadzili się w centrum stolicy, na ulicy Świętokrzyskiej. Warszawa. Ostatnie Pokolenie blokuje centrum stolicy "Co powiemy dzieciom jeśli nie będziemy protestować?" - pytają aktywiści w zamieszczonym w sieci poście. "Kiedy przyszłość naszych najbliższych jest na szali, naturalną reakcją rodzin jest sprzeciw" - dodało Ostatnie Pokolenie. Aktywiści w jednym z wpisów zawarli również, czego oczekują. "Ostatnie Pokolenie domaga się: Przesunięcia 100 proc. środków z nowych autostrad na lokalny transport publiczny, jednego biletu miesięcznego za 50 zł na cały transport regionalny w Polsce" - wskazano. Ponadto Ostatnie Pokolenie zaapelowało do bliskich młodzieży. Wezwali rodziców, siostry i dziadków, aby "założyli pomarańczowe kamizelki". Na nagraniu zamieszczonym w serwisie X przez aktywistów widać, jak próbują zablokować jeden z odcinków trasy. Starali się także zablokować przejazd nadjeżdżającego samochodu dostawczego, jednak ostatecznie pozwolili mu przejechać. Widać również, jak kilku członków Ostatniego Pokolenia w pomarańczowych kamizelkach siada na jezdni i trzyma banery - na jednym z nich widnieje pytanie, które zadali również w poście: "Co powiemy naszym dzieciom". Z kolei na jednym z budynków w tle wisi billboard z napisem: "Rewolucja zaczyna się na ulicach". Nowy rok szkolny. Aktywiści ostrzegają Obecna na miejscu kamera Polsat News zarejestrowała, jak policjanci próbują rozmawiać z aktywistami. Kiedy jednak ci nie odpowiadają, mundurowi podnoszą po kolei każdego z uczestników protestu z jezdni i przenoszą na chodnik obok. - Rodzice, dołączcie do nas. Policja, mandaty - to nic w porównaniu z katastrofą klimatyczną, która sprawi, że wasze dzieci nie będą mogły oddychać. To ostatni czas, żeby zrobić to, co do nas należy - mówił jeden z aktywistów, podczas gdy policja siłą ściągała go z drogi. Inny z członków Ostatniego Pokolenia przykleił dłonie do asfaltu, co często ma miejsce podczas protestów organizacji. Ostatecznie policji udało się odkleić mężczyznę i przenieść z jezdni. - Kolejny raz wychodzimy na ulice, dlatego że nadal (...) jesteśmy ignorowani i odpowiedź, która jakiś czas temu była przesłana na nasz list otwarty do premiera, zdecydowanie nie była adekwatna. Ani razu nie padało tam słowo kryzys klimatyczny, to, o czym mówimy zostało zlekceważone - mówiła uczestniczka protestu, z którą rozmawiała reporterka Polsat News. Aktywistka podkreśliła, że to właśnie dzieci, które teraz wróciły do szkół, "będą najbardziej odczuwały skutki kryzysu klimatycznego w przyszłości". Warszawa. Aktywiści klimatyczni nie ustępują. Pomnik i galeria handlowa w farbie To nie pierwszy protest aktywistów klimatycznych z Ostatniego Pokolenia w Warszawie. W lipcu tego roku 13 członków organizacji zablokowało skrzyżowanie w stolicy, a niektórzy z nich przykleili dłonie do asfaltu. Pojawili się wtedy na al. Jana Pawła II przy skrzyżowaniu z ul. Złotą, w stronę Dworca Centralnego. Wcześniej, również w lipcu, aktywiści blokowali ruch m.in. na Wisłostradzie, okolicach mostu Siekierkowskiego i al. Wilanowskiej przy Galerii Mokotów. Przy okazji protestu na Wisłostradzie, Ostatnie Pokolenie wyjaśniło, że "organizacja przystępuje do kolejnej serii protestów, ponieważ rząd planuje dalszą rozbudowę autostrad i dróg ekspresowych". Zaledwie kilka dni temu aktywiści spryskali elewację galerii handlowej w Warszawie, w marcu natomiast oblali pomarańczową farbą pomnik warszawskiej Syrenki. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!