Akcja demonstracyjna aktywistów klimatycznych na autostradzie A27 rozpoczęła się w środę o godz. 12:00 i potrwać miała przez pół godziny. W tym czasie sześciu manifestantów zjechało na linie z górującego nad jednym z odcinków trasy wiaduktu i rozwiesiło plakaty informacyjne. Niemcy. Protest aktywistów doprowadził do wypadku W celu umożliwienia przeprowadzenia protestu, odcinek znajdujący się pomiędzy skrzyżowaniami Bremer Kreuz i Achim Nord został czasowo wyłączony z użytku. Ponownie otwarty miał zostać po półtorej godziny. Tuż przed zamkniętym odcinkiem uformował się zator, w którym kierowcy oczekiwali na zakończenie trwającej manifestacji. Ruch został wznowiony po godz. 13:00. Korek nie został dostrzeżony przez 70-letnią kobietę jadącą renault, która zbyt późno zareagowała i uderzyła w znajdujące się na jego końcu bmw kierowane przez 41-latka. Samochód seniorki dachował, a po chwili uderzył jeszcze w skodę. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że w zdarzeniu ucierpiały cztery osoby, które odniosły lekkie rany. Straty materialne oszacowano na ok. 50 tys. euro. Autostrada musiała zostać ponownie zamknięta. Regularny ruch przywrócono dopiero po godz. 16:00. Sąd zezwolnił na manifestację na środku autostrady Początkowo aktywiści klimatyczni nie otrzymali zgody na organizację środowego protestu. Zwrócili się więc do Sądu Administracyjnego w Stade, który ostatecznie zezwolił na ich protest. Władze poprosiły policję o czasowe zamknięcie A27. W uzasadnieniu sądu wskazano, że krótkie utrudnienia nie wpłyną na bezpieczeństwo i płynność przejazdu. Aktywiści protestowali przeciwko ruchowi samochodowemu na autostradzie, który - jak napisali w oświadczeniu - "jest szkodliwy dla klimatu i środowiska, jest śmiertelny i szkodzi wielu ludziom i zwierzętom każdego dnia". Źródło: "Buten un Binnen", Interia --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!