Aktywiści nie dają za wygraną. Blokada w Warszawie, interweniowali kierowcy
Aktywiści z Ostatniego Pokolenia zablokowali jeden z pasów jezdni przed warszawskim mostem Siekierkowskim. Na miejscu utworzył się korek. Zdenerwowani kierowcy próbowali wziąć sprawy w swoje ręce, chcąc usunąć protestujących. - Osoby, które brały udział w proteście, zostały wylegitymowane. Będą podejmowane wobec nich dalsze czynności - przekazała w rozmowie z Interią podinsp. Joanna Węgrzyniak z południowopraskiej policji.

W czwartkowy poranek policjanci interweniowali przy Wale Miedzeszyńskim w odległości kilkuset metrów od mostu Siekierkowskiego, jadąc w kierunku Otwocka.
Funkcjonariusze zostali zadysponowani na miejsce w związku z protestem aktywistów klimatycznych. Kilkanaście osób zablokowało jeden z pasów, siadając na jezdni.
Warszawa. Blokada aktywistów klimatycznych
Podinsp. Joanna Węgrzyniak z południowopraskiej policji przekazała w rozmowie z Interią, że sytuacja została szybko opanowana przez służby i przywrócono ruch na zakorkowanej ulicy.
- Osoby, które brały udział w proteście, zostały wylegitymowane w bezpiecznym miejscu. Będą podejmowane wobec nich dalsze czynności w kierunku popełnionych przez nich wykroczeń - relacjonowała podinsp. Węgrzyniak.
Protest aktywistów. Apel do kierowców
Akcja doprowadziła do reakcji części kierujących pojazdy, którzy utknęli w korku. Doszło do próby siłowego usunięcia protestujących.
W związku z tym policja wystosowała apel do kierowców, żeby "nie interweniowali i nie podejmowali działań na własną rękę". Podisnp. Joanna Węgrzyniak poleciła, żeby w takich sytuacjach alarmować służby.
- Absolutnie nie ma zgody z naszej strony na żadne samosądy - podkreśliła.
Oficer prasowa stwierdziła, że nie ma wiedzy, żeby w tym konkretnym przypadku doszło do interwencji policji wobec kierowców.
Aktywiści zablokowali ruch. Kierowcy nie wytrzymali
To nie pierwsza tego typu sytuacja w stolicy. Poniedziałkowa blokada na warszawskim Mokotowie, doprowadziła do stanowczej reakcji oburzonych kierowców.
Kierowcy byli wyraźnie zdenerwowani, nie mogąc przejechać ulicą Czerniakowską. W ruch poszły m.in. gaz pieprzowy oraz gaśnice. Próbowano siłą odsunąć protestujących z jezdni. Interweniowała policja, która późnym wieczorem wydała serię komunikatów.
Zwrócono uwagę na zachowanie kierowców. "Z odpowiedzialnością karną muszą się liczyć także osoby, które zaatakowały dzisiaj aktywistów" - podkreślono.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!