Nawet Amerykanie zostają w tyle. Polska się zbroi, kwota zwala z nóg

Łukasz Rogojsz

Łukasz Rogojsz

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Hahaha
haha
2,1 tys.
Udostępnij

Nowa unijna strategia inwestycji w bezpieczeństwo i obronność pozwoli Polsce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie tylko bardzo ułatwi nam wyjście z wszczętej w połowie 2024 roku tzw. procedury nadmiernego deficytu, ale jednocześnie umożliwi jeszcze większe nakłady na zbrojenia. Kwoty, o których mówi się w rządzie w kontekście przyszłorocznego budżetu, nie pozostawiają złudzeń.

Premier Donald Tusk jest zagorzałym zwolennikiem jak największych nakładów na bezpieczeństwo i obronność
Premier Donald Tusk jest zagorzałym zwolennikiem jak największych nakładów na bezpieczeństwo i obronnośćKlaudia Radecka/NurPhotoAFP

- Żyjemy w najbardziej historycznych i niebezpiecznych czasach. Nie muszę opisywać ponurej natury zagrożeń, z którymi się mierzymy - mówiła Ursula von der Leyen, gdy Stany Zjednoczone na początku marca wstrzymały pomoc wojskową i wywiadowczą dla Ukrainy, chcąc ją przymusić do rozmów pokojowych z Rosją.

Kilkanaście dni później, prezentując "Białą Księgę Obronności UE", przewodnicząca Komisji Europejskiej dodała: - Era dywidendy pokoju dawno minęła. Architektura bezpieczeństwa, na której polegaliśmy, nie może być już dłużej brana za pewnik. (…) Musimy inwestować w obronę, wzmacniać nasze zdolności i proaktywnie podchodzić do kwestii bezpieczeństwa.

Ta nowa strategia dozbrajania Unii Europejskiej pociągnie za sobą wielkie zmiany - nie tylko polityczne czy wojskowe, ale również gospodarcze. Jednym z ich największych beneficjentów będzie Polska.

Wielkie unijne pieniądze na bezpieczeństwo

W nowej koncepcji strategicznej, zaprezentowanej przez KE, kluczowy jest program "ReArm Europe" (pol. "Przezbrojenie Europy"), który skupia się na zwiększeniu możliwości inwestycyjnych państw członkowskich oraz zdobyciu dodatkowych funduszy na podniesienie zdolności obronnych krajów UE.

Bruksela przygotowała szereg rozwiązań finansowych i fiskalnych, które mają ułatwić UE sprostanie historycznemu zadaniu ponownego zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Mamy więc poluzowanie kryteriów budżetowych, dzięki którym państwa członkowskie będą mogły odpisać od swojego długu publicznego 1,5 proc. PKB przeznaczone na obronność. Mechanizm będzie działać wstecznie, począwszy od 2021 roku. Według wyliczeń KE, ma to umożliwić państwom członkowskim przeznaczenie dodatkowych 650 mld euro na zbrojenia. Rzecz w tym, że część z tych pieniędzy została już zainwestowana, a teraz zostanie po prostu rozliczona. Inna sprawa, że jest to mechanizm opcjonalny, a nie obligatoryjny, więc nie jest powiedziane, ile krajów i w jakiej skali z niego skorzysta.

Tak, to będzie co najmniej 5 proc. PKB. Na spokojnie. Ile dokładnie, tych szacunków jeszcze nie ma, bo prace nad budżetem cały czas trwają, ale na pewno będzie więcej niż w tym roku. Spokojnie powyżej 200 mld zł
Ważny polityk MON w rozmowie z Interią

- Komisja spodziewa się, że większość państw członkowskich, które wydają dużo na obronność i mają problem z procedurą nadmiernego deficytu, wystąpi o aktywację tej klauzuli. Patrzyliśmy na największych graczy, którzy nie oszczędzają na obronności i dla nich to na pewno będzie atrakcyjne narzędzie - mówi Interii źródło w KE, zaangażowane w prace nad "Białą Księgą".

Drugim elementem finansowania nowej, ambitnej polityki zbrojeniowej UE jest mechanizm SAFE (ang. Security Action for Europe), który zakłada pozyskanie na światowych rynkach 150 mld euro. - Państwa, które zwrócą się po pożyczki, wejdą w negocjacje z Komisją Europejską, a ta w ich imieniu zaciągnie te pożyczki na rynkach finansowych i określi warunki, na jakich będą je spłacać. W każdym przypadku będą to indywidualne warunki spłaty - tłumaczy nasz rozmówca z KE.

Powyższe dwa mechanizmy uzupełnia poluzowanie polityki Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), jeśli chodzi o kredytowanie inwestycji w obronność i zbrojenia. Niestety, jak twierdzą nasi rozmówcy w KE, negocjacje Komisji z EBI w tej sprawie trwają od mniej więcej dwóch lat, a bank nie jest chętny do zmiany swojego dotychczasowego stanowiska. Dla Brukseli byłoby to natomiast ważne, ponieważ wysłałoby sygnał do banków komercyjnych, że finansowanie obszarów bezpieczeństwa i obronności staje się chlebem powszednim dla kluczowych instytucji finansowych.

Ursula von der LeyenJean-Francois BadiasEast News

Pakiet rozwiązań finansowych, przygotowanych przez KE na potrzeby dozbrojenia Europy, dopełniają możliwość przekierowania niewykorzystanych funduszy z polityki spójności na politykę obronności, a także zmobilizowanie kapitału prywatnego.

Nadmierny deficyt i plany ostrych cięć

Dla Polski kluczowy jest pierwszy punkt powyższej listy, czyli możliwość odpisania od swojego długu poczynionych od 2021 roku inwestycji w bezpieczeństwo i obronność. To w dużej mierze przez gwałtowny wzrost finansowania potrzeb militarnych w połowie 2024 roku Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce tzw. procedurę nadmiernego deficytu.

To narzędzie, które ma sprawiać, że państwa członkowskie będą pilnować, żeby nie przekroczyć progu 3 proc. deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych w relacji do PKB. Z zaprezentowanych w zeszłym roku wyliczeń rządu wynikało, że deficyt w 2024 roku wyniesie 5,1 proc., w 2025 - 4,4 proc. Szacunki Komisji Europejskiej były już nieco mniej łaskawe dla Polski i wynosiły odpowiednio 5,4 oraz 4,6 proc.

Kiedy jednak na początku października ubiegłego roku polski rząd przyjął "Średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata 2025-2028" - jeden z kluczowych dokumentów w rozmowach z KE na temat zarządzania nadmiernym deficytem - deficyt na 2025 rok był szacowany już na 5,5 proc. Co więcej, Ministerstwo Finansów zdecydowało się na cztero-, a nie siedmioletnią ścieżkę redukcji deficytu, czego efektem miała być dużo bardziej restrykcyjna polityka budżetowa państwa.

Rząd zaproponował wówczas także kilka środków zaradczych. Jednym z nich było utrzymanie progów PIT i kwoty wolnej od podatku przy nominalnych wzrostach wynagrodzeń i emerytur (czyli spadek realnych dochodów Polaków, które przestałyby nadążać za inflacją, jednocześnie coraz więcej osób wpadałoby w drugi próg podatkowy, oddając fiskusowi więcej w formie podatku). Progi PIT miały pozostać na niezmienionym poziomie przez kolejne lata, a w życie miał też wejść minimalny podatek dochodowy (dotknąłby głównie przedsiębiorców, ograniczając ich możliwość stosowania ulg i optymalizacji podatkowej).

Donald Tusk i Andrzej DomańskiDawid WolskiEast News

Plan ministra Domańskiego zakładał ograniczanie deficytu o mniej więcej 0,7 pkt proc. rocznie w relacji do PKB. Możliwość odliczenia od długu inwestycji w obronność poczynionych w ostatnich czterech latach daje Polsce dużo większy margines działania, jeśli chodzi o kształtowanie polityki finansowej państwa.

Unijne koło ratunkowe. Wyciągnie Polskę z kłopotów

Mówi poseł Marek Sowa, wiceprzewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych: - Ścieżka zejścia do 3 proc. będzie znacznie szybsza i znacznie mniej bolesna. Zmiana regulacji dotyczących wydatków na obronność sprawia, że będziemy schodzić ze znacznie niższego pułapu. Jeśli nasze prognozy wzrostu PKB utrzymają się, to one nam wystarczą na to, żeby sfinansować ograniczenia deficytu.

Komisja spodziewa się, że większość państw członkowskich, które wydają dużo na obronność i mają problem z procedurą nadmiernego deficytu, wystąpi o aktywację tej klauzuli. Patrzyliśmy na największych graczy, którzy nie oszczędzają na obronności i dla nich to na pewno będzie atrakcyjne narzędzie
Źródło Interii w Komisji Europejskiej

Jak podkreśla polityk Koalicji Obywatelskiej, "kluczowe jest to, że możliwość odliczenia od długu wydatków na obronność pozwala nam uniknąć poważnych cięć budżetowych". - W innym razie byłyby konieczne, żeby wyjść z procedury nadmiernego deficytu - nie pozostawia złudzeń.

W podobym tonie wypowiadają się najważniejsi ludzie w MON. - Wzrost gospodarczy będzie mieć szereg konsekwencji. Po pierwsze, pozwoli nam bezboleśnie wyjść z procedury nadmiernego deficytu. Po drugie, wzrost procentowy wydatków na obronność nie będzie tak wysoki - jeśli wzrasta PKB w liczbach bezwzględnych, to wzrost wydatków na obronność w liczbach bezwzględnych nie powoduje tak dużego skoku procentowego - tłumaczy Interii wysoko postawiony polityk z tego resortu.

Słuszność takich założeń potwierdza w rozmowie z Interią Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion. - Jeśli będzie wysoki wzrost, to stosunek wydatków do nowego PKB będzie niższy i niejako automatycznie uda nam się uniknąć procedury nadmiernego deficytu - prognozuje. Zaznacza jednak, że kluczowe dla polskiego rządu będzie to, co dokładnie państwa członkowskiego będą mogły odliczyć od swojego deficytu. Takich szacunków - jak mówi - na razie jeszcze nie ma.

Z kolei w nadzorowanym przez Władysława Kosiniaka-Kamysza ministerstwie nie wiedzą jeszcze, jak wiele strona polska zechce wykorzystać z opiewającej na 1,5 proc. PKB "linii kredytowej" gwarantowanej przez nową strategię inwestycyjną UE. - My dzisiaj nie liczymy pod kątem wykorzystania całych 1,5 proc. PKB. My dzisiaj liczymy pod kątem tego, czego potrzebujemy. Ile z tego wyjdzie, to będzie wypadkowa naszych potrzeb w przyszłym roku - słyszymy w kierownictwie resortu. - Dzisiaj mamy zdjęty jeden z ważnych hamulców i będziemy dzięki temu mogli bezpiecznie zwiększać wydatki, bo nie odczujemy z tego tytułu negatywnych konsekwencji od Komisji Europejskiej - wyjaśnia jedno ze źródeł Interii.

Pęka nowa bariera. Jeszcze więcej pieniędzy na armię

W MON nastroje są na tyle dobre, że w trwających już pracach nad budżetem na przyszły rok nie tylko nie będzie cięcia wydatków na zbrojenia czy choćby ich wyhamowania, ale planowane jest jeszcze wyraźniejsze zwiększenie nakładów. - Tak, to będzie co najmniej 5 proc. PKB. Na spokojnie. Ile dokładnie, tych szacunków jeszcze nie ma, bo prace nad budżetem cały czas trwają, ale na pewno będzie więcej niż w tym roku. Spokojnie powyżej 200 mld zł - zapewnia nas ważny polityk resortu.

Wicepremier i minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-KamyszFilip NaumienkoReporter

Przypomnijmy, że w 2025 roku łączne wydatki budżetowe na obronę narodową opiewają na 186,6 mld zł, czyli 4,7 proc. PKB. To zdecydowanie najwyższy wynik w całym NATO, gdzie wciąż wymaganym progiem minimum pozostaje 2 proc. W 2024 roku - wedle wewnętrznego raportu NATO - Polska na obronność przeznaczyła nieco ponad 4,1 proc. PKB i również wtedy był to najwyższy wskaźnik w Sojuszu. Za naszymi plecami znalazły się Estonia (3,48), Stany Zjednoczone (3,38), Łotwa (3,15) i Grecja (3,08).

W liczbach bezwzględnych bezapelacyjnie najwięcej wciąż wydają Amerykanie (968 mld dol. w 2024 roku). Daleko za nimi znalazły się Niemcy (98 mld dol.), Wielka Brytania (82) i Francja (64). Polska w 2024 roku wydała na zbrojenia ponad 35 mld dol., co dawało jej pod względem nominalnych nakładów na armię piąte miejsce w NATO. W 2025 roku będzie to około 50 mld dol. i również piąte miejsce, ale pod względem konkretnych kwot prześcigniemy chociażby takie kraje jak Hiszpania i Włochy, których gospodarki wciąż są wyraźnie większe od polskiej.

Temat pieniędzy jest zresztą najgłośniej dyskutowaną kwestią od momentu powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu. Chociaż część państw NATO nadal nie spełnia kryterium przeznaczania 2 proc. PKB na obronność, w Sojuszu coraz głośniej mówi się o konieczności podniesienia tego progu, aby lepiej przygotować się na zagrożenie ze strony Chin i Rosji. W kuluarach spekuluje się, że na czerwcowym szczycie NATO w Hadze może paść oficjalna propozycja ustalenia wspomnianego progu na 3 albo 3,5 proc. PKB.

Na początku tego roku prezydent Trump domagał się od państw członkowskich Sojuszu wydawania aż 5 proc. PKB na obronność. Zdaniem analityków i ekonomistów jest to próg w tym momencie absolutnie nierealny do osiągnięcia dla krajów NATO, jednak Polska już w 2026 roku i tak będzie go spełniać. Nic dziwnego, że podczas swojej lutowej wizyty w Polsce nowy sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Pete Hegseth mówił: - Polska jest sprawdzonym sojusznikiem Sojuszu, jest modelowym sojusznikiem - nie tylko w słowach (…), ale w czynach.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Szef BBN w ''Gościu Wydarzeń'' o pomocy militarnej Ukrainie: Polska drenuje swoje zapasy
      Szef BBN w ''Gościu Wydarzeń'' o pomocy militarnej Ukrainie: Polska drenuje swoje zapasyPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na