W sobotę Jarosław Kaczyński wygłosił w Krakowie przemówienie z okazji Święta Niepodległości. Jarosław Kaczyński: Dziś mamy sytuację inną niż rok temu - Rzeczywiście, tak jak przed chwilą usłyszeliśmy, dziś mamy szczególną sytuację, inną niż rok temu, niż dwa lata temu. Wtedy mówiłem tutaj o przeszłości, o tym, jak odzyskiwaliśmy niepodległość, co było tym elementem najważniejszym dla tego, co zostało uzyskane, czyli dla zbudowania rozległego, znaczącego państwa polskiego - stwierdził. - Dzisiaj muszę z bólem powiedzieć, że trzeba mówić o innych sprawach, nie o tym, co było, chociaż to ciągle ważne i ciągle do tego doświadczenia trzeba się odwoływać, ale o tym, co będzie, a w każdym razie może być, co jest już przygotowywane - mówił prezes PiS, dodając: - Nasi przeciwnicy choćby dzisiaj zapierali się, twierdzili, że nie będzie żadnych zmian w traktatach europejskich. Otóż jest zupełne inaczej - oznajmił. Jak stwierdził prezes PiS, "podobnie jak to było po przegranej planu stworzenia tzw. konstytucji europejskiej, jak to było przed Traktatem Lizbońskim, i tym razem twórcy tego przedsięwzięcia powołują się na konieczność rozszerzenia Unii". - Na twierdzenie, że czym Unia jest bardziej rozbudowana, w sensie liczby członków, tym bardziej skomprymowana powinna być władza, szersza, głębsza - dodał. - Chciałbym zacząć od tego: to jest kłamstwo - powiedział i kontynuował: - Jest wiele książek na ten temat, tego rodzaju elementy jak zwiększenie liczby państw, co pokazują choćby ostatnie lata - sprawa wojny ukraińskiej, to nie jest żadna przeszkoda w sprawnym zarządzaniu Unią. Kaczyński: Jeżeli traktat wejdzie, Polska nie będzie już krajem niepodległym Chwilę później prezes PiS stwierdził, że "dzisiaj mamy taki moment, w którym to wszystko zaczyna już funkcjonować zupełnie wprost". - Jeśli chodzi o Niemcy, to sprawa tej zmiany traktatów jest w umowie koalicyjnej - powiedział, dodając, że "oczywiście Polaków wprowadzano w błąd". Kaczyński oznajmił też, że "historycy wraz z biegiem czasu określają naszą niepodległość z lat 1918-1939 jako incydent, bo w skali historycznej 20 lat i kilka miesięcy to jest incydent". - Tym razem to trwa, załóżmy, 34 lata - to jest uproszczenie, bo w 1989 roku myśmy tak naprawdę niepodległości jeszcze nie odzyskali - mówił dalej, dodając, że "to jeszcze trochę będzie trwało - 35 czy 36 lat". - I to będzie kolejny z punktu widzenia historii incydent, bo po tym traktacie, jeżeli on wejdzie, Polska nie będzie już w żadnym wypadku krajem niepodległym, suwerennym i w ogóle nie będzie państwem. Jak stwierdził prezes PiS, "to będzie teren zamieszkiwania Polaków zarządzany z zewnątrz", po czym kontynuował, pytając "czy my mamy prawo się na to zgodzić?". - Jeżeli nie mamy prawa się na to zgodzić, jeżeli musimy z tym walczyć, to musimy tę walkę podjąć bardzo szybko, energicznie i z takim głębokim przekonaniem, że damy radę, że zwyciężymy - ogłosił. "Cierpieć czy umierać za ojczyznę to rzecz piękna" Od Kaczyńskiego można było także usłyszeć, że "Polska w ciągu ostatnich lat szła ciągle do przodu". Według niego przez osiem lat "ich dobrych rządów", które "nie były doskonałe, ale były dobre, nadrobiliśmy ogromną część różnicy między nami a Zachodnią Europą". - I to nie jest proces, który się podoba w Berlinie. Ten proces zostanie zatrzymany, nie ma co do tego żadnych wątpliwości - stwierdził prezes PiS, podając za przykład "choćby jedną sprawę - przymusowego euro", który jego zdaniem "oznacza spadek stopy życiowej". Prezes PiS nawiązał także do działań opozycji w kontekście prób utworzenia rządu i stwierdził, że "jak się walczy o niepodległość ojczyzny, to każda cena jest do zapłacenia. I w wymiarze szerszym, i w wymiarze osobistym". - Pamiętajcie państwo, że cierpieć, czy nawet umierać za ojczyznę, to rzecz piękna i my musimy to mieć w sercu po to, żeby zwyciężyć - zakończył swoje przemówienie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!