Małopolska staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem podróży dla turystów z krajów arabskich. Fakt ten potwierdzają statystyki krakowskiego magistratu, które wskazują, że w wakacje 2023 roku liczba gości z Bliskiego Wschodu wzrosła o 111 proc. względem analogicznego okresu rok wcześniej. To jednak nie Kraków stał się najpopularniejszym kierunkiem turystów z tej części świata. Prawdziwą perłą w koronie jest bowiem Zakopane, gdzie w okresie letnim na próżno szukać dnia, w którym to górskie miasto nie jest odwiedzane przez cudzoziemców znad Zatoki Perskiej. Zakopane. Arabowie pokochali Tatry. Trend narasta Podhale - wśród Arabów - staje się coraz bardziej popularne od 2016 roku, gdy uruchomiono loty z Krakowa do Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Kuwejtu. W wakacje na tych odcinkach samoloty kursują codziennie, dlatego turyści mają dogodny transport na południe Polski. Ich obecność dostrzegana była już przed pandemią, jednak po niej nasz kierunek stał się na Bliskim Wschodzie znacznie bardziej popularny. Zadziałał głównie tzw. marketing szeptany, czyli polecenia znajomych. Według szacunkowych danych statystycznych turyści znad Zatoki Perskiej stanowią obecnie blisko 10 proc. wszystkich odwiedzających stolicę polskich Tatr. Dostrzegają ich miejscowi, ale znacznie częściej koncentrują spojrzenia polskich turystów z innych regionów kraju, ponieważ górale zdążyli już przywyknąć. Dzieje się tak dlatego, że z uwagi na wielodzietność, rodziny z Bliskiego Wschodu stanowią spore grupki osób, a tradycyjny strój kobiecy rzuca się w oczy nieprzyzwyczajonym. Dowodem na popularność tego kierunku są choćby liczne materiały w mediach społecznościowych autorstwa gości z pustynnych państw. Arabowie na Kurpówkach czy nad Morskim Okiem nie dziwią i nie powinni więc dziwić już nikogo. Arabowie w Zakopanem. Dlaczego wybierają stolicę polskich Tatr? Prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej (TIG) Agata Wojtowicz wylicza w rozmowie z Interią, że goście odwiedzający Podhale pochodzą głównie z Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu i Libanu, choć tych ostatnich jest najmniej. - Wcale im się nie dziwie, że wybierają nasz region, ponieważ teraz panują tam ekstremalnie wysokie temperatury - zaznacza. Szczególną uwagę górali zwraca fakt, że turystom z Bliskiego Wschodu wielką radość sprawia pogoda. - Kiedy polscy turyści podczas oberwania chmury uciekają do restauracji i karczm, oni idą środkiem ulicy i cieszą się, że pada deszcz. To jest atrakcja i błogosławieństwo - podkreśla Agata Wojtowicz. To właśnie natura i dzika przyroda, otaczające stolicę polskich Tatr, mają być kluczem do zrozumienia popularności tego kierunku. - Dla nich największą wartością jest to, co my traktujemy jak rzecz powszechną: trawniki, drzewa, bliskość parków. W minionym sezonie spotkałam grupę młodych Arabek, która robiła sobie zdjęcie przy każdej rabatce z kwiatami - wspomina w rozmowie z Interią szefowa TIG. - Sami nam mówią, że zapach naszego powietrza jest inny, a zieleń jest na wyciągnięcie ręki - dodaje. Zakopane przyciąga Arabów ofertą Czy to oznacza, że goście z Bliskiego Wschodu przyjeżdżają do Zakopanego tylko na spacery? Nic bardziej mylnego - z sezonu na sezon coraz częściej można ich spotkać w kolejce na Kasprowy Wierch, na spływie Dunajcem, na prostych szlakach tatrzańskich, na piknikach wzdłuż Równi Krupowej czy w dorożkach. - Konie to też dla nich atrakcja - słyszymy. Dane te potwierdza również Centrum Informacji Turystycznej w Zakopanem. Zwróciliśmy się do ośrodka z prośbą o informację, z jakimi kwestiami Arabowie przychodzą do miejskich punktów obsługi. Jak usłyszeliśmy, to najczęściej standardowe sprawy, z którymi zwykle zjawiają się zagraniczni goście - wśród nich przeważają pytania o to, jak dojść do centrum, jakie są najciekawsze i najbardziej przystępne szlaki turystyczne, a także co Zakopane oferuje dla rodzin z dziećmi. Po aktywnym dniu pełnym wrażeń przychodzi czas na posiłek. Agata Wojtowicz przyznaje, że choć na początku zwyczaje kulinarne były dla górali pewnym wyzwaniem, dziś menu lokali gastronomicznych są przygotowane do potrzeb gości z państw arabskich. - Czasem, w niektórych restauracjach - zwłaszcza tych reklamujących menu halal - to my Polacy czujemy się mniejszością - żartuje nasza rozmówczyni, wspominając sytuację sprzed kilku tygodni. Arabowie stawiają na luksus? "Na początku było zaskoczenie" Nieprawdziwy okazuje się także stereotyp, jakoby turyści z Bliskiego Wschodu stawiali wyłącznie na luksus. - To są klienci, którzy wybierają bardzo różne oferty - od samodzielnych mieszkań, przez domki, pensjonaty, na wysokostandardowych hotelach kończąc. Budżet tych rodzin jest bardzo różny - podkreśla rozmówczyni Interii. Prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej przyznaje jednak, że przez ostatnie lata miejscowi musieli dostosować ofertę turystyczną do potrzeb Arabów. - Na początku goście z tej części świata byli dla nas bardzo "egzotyczni". Ich nawyki żywieniowe i higieniczne odbiegają od europejskich. W tej chwili większość z nich stosuje się do lokalnych zasad, ale było to ogromnym zaskoczeniem, zwłaszcza dla hotelarzy i właścicieli restauracji - zaznacza Wojtowicz i podkreśla, że obecnie problem został zażegnany. - Traktujemy arabskich turystów bardzo świadomie i nie stanowią już dla nas żadnego zaskoczenia - mówi nam wprost Wojtowicz. Policja interweniowała w Dolinie Chochołowskiej. Służby o Arabach w Zakopanem W niedawnym czasie 24 lipca zakopiańska policja odnotowała sytuację, w której turysta z Kuwejtu wjechał wynajętym samochodem do Doliny Chochołowskiej. Kierowca został ukarany mandatem w wysokości 2000 złotych, a w mediach społecznościowych służby zmieściły post, w którym po polsku i po arabsku zaapelowały o przestrzeganie rodzimego prawa. Spytaliśmy więc, czy mundurowi odnotowują inne zgłoszenia z udziałem przybyszów z Bliskiego Wschodu. - Absolutnie. To są bardzo spokojni turyści, którzy nie stanowią żadnego problemu. Nie podejmujemy wobec tych osób żadnych interwencji w hotelach, pensjonatach, na ulicach czy na chodnikach - powiedział w rozmowie z Interią asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji. Funkcjonariusz podkreślił zarazem, że jedyne wykroczenia, jakie przytrafiają się gościom z Bliskiego Wschodu, to nieprawidłowe parkowanie bądź wjazd w miejsca, gdzie jest to niedozwolone. - W skali wszystkich tego typu wykroczeń to jest zaledwie promil. Znacznie częściej popełniają je rodzimi turyści i krajanie - dodał asp. sztab. Roman Wieczorek. Sebastian Przybył Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na sebastian.przybyl@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!