Na zdjęciu widać niewielki, jednopiętrowy dom. Otoczony jest czarnym metalowym ogrodzeniem, na którym ktoś zawiesił zieloną płachtę. W budynku nie ma okien, a dostępu na teren strzeże niewielka czarna bramka. Budynek nie wyróżnia się niczym szczególnym. To jedna z ostatnich fotografii przedstawiająca dom przy ulicy Jagiellońskiej w Zakopanem. Została zrobiona w marcu 2022 r. Odwiedzamy to miejsce dwa lata później. Domu już nie ma. Został zrównany z ziemią. Niewielka dziura w ziemi po fundamentach przypomina, że w tym miejscu stała kiedyś, jakaś nieruchomość. Dom - zdaniem śledczych - ostatni raz był zamieszkały dekadę temu. Po tym, jak zmarli jego właściciele, prawa do niego miało rodzeństwo - mężczyzna mieszkający w Zakopanem i jego siostra na stałe przebywająca w Wielkiej Brytanii. Ci z kolei długo nie potrafili się porozumieć co do przyszłości budynku, dlatego stał on pusty. Kiedy mężczyzna zmarł, dopiero jego spadkobiercy porozumieli się z kobietą i sprzedali nieruchomość jednemu ze znanych zakopiańskich biznesmenów. Zakopane. Tragiczne odkrycie w opuszczonym domu Mężczyzna być może miał jakiś pomysł na zagospodarowanie terenu na nowo. Dlatego wystąpił do urzędników z prośbą o rozpoczęcie prac rozbiórkowych. Kiedy dostał zielone światło, wynajął ekipę rozbiórkową, która przystąpiła do pracy. 30 marca 2022 r., podczas prac rozbiórkowych, robotnicy odkryli na poddaszu zmumifikowane zwłoki noworodka. Ciało było zawinięte w chustę i częściowo zmumifikowane. Noworodek znajdował się w trudno dostępnej części strychu - gdyby nie prowadzone prace rozbiórkowe, ciało mogłoby tam przeleżeć niezauważone latami. Kiedy robotnicy odkryli zwłoki, natychmiast przerwali pracę i powiadomili nowego właściciela domu o odkryciu. Poinformowali także służby. Na miejsce przyjeżdżają policjanci z Zakopanego. Śledczy zabezpieczyli budynek, technicy kryminalni dokonali oględzin i zabezpieczyli ślady. Policjanci zadają sobie kilka pytań: czy ktoś celowo porzucił noworodka na strychu i zostawił go na pewną śmierć, czy być może doszło do wcześniejszego porodu, niemowlę urodziło się martwe, a mama w emocjach ukryła ciało, owijając je tkaniną. Śledczy zakładają jeszcze jedną możliwość: dziecko rodzi się całe i zdrowe, a ktoś siłą przymusza kobietę do jego porzucenia. W marcu 2022 r. każda z tych pytań jest zasadne. Tajemnica Zakopanego. Mieszkańcy nic nie wiedzą - Gdy ciało dziecka zostało odnalezione, właściciel przekazał nam cały teren do przeprowadzenia oględzin. Teren został zabezpieczony i dokładnie sprawdzony. Działał tam prokurator, technicy policyjni, także z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Po wykonaniu badań nie było już konieczności wstrzymywania prac budowlanych w tym miejscu - mówiła w 2022 r. do dziennikarzy Barbara Bogdanowicz, prokurator rejonowa w Zakopanem. - Wszystko wskazuje na to, że być może gdzie indziej to wszystko się rozegrało, a w tym budynku ciało zostało tylko ukryte. Nie mamy na chwilę obecną żadnych przesłanek, by twierdzić, że ten budynek byłyby dla nas do czegoś więcej potrzebny - dodawała prokurator. Kilkanaście godzin po znalezieniu ciała śledczy rozpoczęli przesłuchania osób. Rozmawiali między innymi z byłymi właścicielami, czy osobami, które tam dawniej mieszkały. Śledczy zlecili także wykonanie porównawczych badań DNA. Chcieli mieć pewność czy być może znalezione szczątki noworodka, nie są w jakiś sposób spokrewnione, z którymś z dawnych domowników. W tym samym niemal czasie okoliczni mieszkańcy zaczęli wymieniać między sobą różne wersje. To głównie domysły, oparte o własne obserwacje, bądź rozmowy z innymi sąsiadami. Wersją dominującą jest, że mieszkający tu w przeszłości mężczyzna miał mieć pomoc domową i to właśnie ona miała być matką dziecka. Zakopane. Sekcja nie dała odpowiedzi Ciało noworodka trafiło do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. Mimo sekcji zwłok nadal nie wiadomo, kiedy dziecko zmarło i jaka była przyczyna śmierci. Biegli na ciele nie znaleźli żadnych śladów, które mogłyby wskazywać, że dziecko zostało na przykład uderzone. Sekcja zwłok wykazała, że noworodek miał 42 centymetry. Pomimo wykonania badań DNA śledczym nie udało się ustalić tożsamości noworodka. Z biegiem czasu śledczy doszli do martwego punktu. Nie wiedzą nawet, czy ciało dziecka znajdowało się na strychu kilka tygodni czy kilka lat. Kolejne tropy wskazywane przez mieszkańców prowadziły w ślepe uliczki. 29 marca 2023 r. prokuratura rejonowa w Zakopanem umarza śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka o nieustalonej płci, w nieustalonym miejscu i czasie. O sprawie chcieliśmy porozmawiać z zakopiańską policją. Ta odesłała nas do prokuratury. W przesłanym do nas piśmie prokurator rejonowa odmówiła komentowania sprawy. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły.