Ziobro: PiS jest moją partią. Ale partia chce go wyrzucić
Wyborcy oczekują od nas, byśmy wygrywali. PiS jest moją partią i nigdzie się nie wybieram - mówi "Dziennikowi Polskiemu" europoseł, wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro. Z kolei "Rzeczpospolita" donosi, że decyzja rzecznika dyscypliny PiS o dalszych losach Zbigniewa Ziobry zapadnie najwcześniej w połowie przyszłego tygodnia.
Według niego "PiS musi zacząć działać jak dobrze prosperująca korporacja. Awansować powinni ludzie aktywni i najbardziej pracowici. PiS powinien stać partią masową, która angażuje setki tysięcy osób".
Ziobro mówi, że PiS powinno "nawiązać współpracę z różnymi organizacjami społecznymi i obywatelskimi, tak by szukać sojuszników. W ten sposób dzięki aktywności naszych sympatyków możemy komunikować się ze społeczeństwem, formułując przekaz niezależny od tego przygotowywanego przez media".
Zdaniem rozmówcy gazety - "trzeba zmienić wizerunek PiS-u i wrócić do korzeni. Kiedyś było w nim miejsce dla Marka Jurka reprezentującego poglądy narodowo katolickie, liberała Kazimierza Marcinkiewicza czy republikanina śp. prof. Zbigniewa Religi. PiS powinien rozszerzać swoją ofertę tak, by zdobyć 40 procent głosów. Tak działał Wiktor Orban, obecny premier Węgier, który jako lider opozycji stał na czele Fideszu. Tak powinniśmy postępować i my", podkreśla Ziobro.
Czas Ziobry dobiega końca
Według nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" decyzja rzecznika dyscypliny PiS o dalszych losach Zbigniewa Ziobry zapadnie najwcześniej w połowie przyszłego tygodnia. Powód? - Władze partii badają jak jej działacze przyjmą wyrzucenie znanego europosła.
Jak ustaliła gazeta, przed podjęciem decyzji, ludzie z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego badają jak wyborcy i lokalni działacze PiS przyjmą decyzję o ewentualnym wyrzuceniu Ziobry (i być może kilku jego zwolenników) z partii. I na razie są z efektów zadowoleni.
- Coraz więcej pojawia się głosów, że "Ziobro to zdrajca" - nie skrywa zadowolenia w rozmowie z "Rz" jeden z partyjnych baronów. Inny dodaje, że czas gra na korzyść Kaczyńskiego.
- Na początku była dezorientacja w partii, wielu ludzi kręciło głowami i mówiło "coś w tym jest, co mówi Zbyszek". Ale im więcej czasu upływa, tym bardziej to się zmienia - opowiada gazecie jeden z bardziej znanych regionalnych działaczy PiS.
- Ziobro traci na popularności w strukturach. Można powiedzieć, że każdego dnia ubywa mu szabel - zdradza "Rz" członek władz PiS i zaufany współpracownik prezesa Kaczyńskiego.
Scenariusz jest taki, by doprowadzić do sytuacji, w której Ziobro sam odszedł by z partii. Trzeba go zatem jeszcze bardziej przeczołgać. - Takim rozwiązaniem byłaby np. kara nagany z wpisem do akt i zakaz publicznego występowania - mówi "Rz" członek Komitetu Politycznego PiS.
PAP/INTERIA.PL