Ziobro był pytany przez dziennikarzy w Sejmie o to, czy bierze pod uwagę opuszczenie szeregów PiS. - Nie biorę tego pod uwagę. PiS jest wielką wartością, jedność prawicy jest wielką wartością, przywództwo doświadczonego polityka jest wartością, ale i też wartością jest rozmowa - powiedział europoseł. Podkreślił, że "to nie jest czas, aby zmieniać przywództwo" w PiS. - Jarosław Kaczyński jest mocno umocowany w statucie, ma mocną osobistą pozycję w PiS. Nikomu, kto myśli sensownie, nie przychodzi do głowy, aby zmieniać lidera PiS - uznał Ziobro. Jak zaznaczył, w PiS jest bardzo wielu mądrych ludzi. - Wspólnie musimy się zastanowić, co zrobić, aby w przyszłości wygrywać kolejne wybory. Jestem przekonany, że to jest możliwe - dodał. - Nie możemy naszym wyborcom mówić, że wszystko jest w porządku, jest OK, że nie było porażki. Musimy uczciwie postawić diagnozę sytuacji, powiedzieć, że rozmawiamy, że wyciągniemy z tego wnioski - ocenił europoseł. Według Ziobry, potrzebna jest "modernizacja PiS" na wzór węgierskiego Fideszu, tak, aby partia była "skuteczniejszym narzędziem walki o zwycięstwo". - Jestem przeciwnikiem zmian personalnych, rozliczeń, szukania winnych takiego, a nie innego wyniku wyborczego. To nie jest droga, która cokolwiek by rozwiązywała - zadeklarował. Jak dodał, należy m.in. doprowadzić do tego, żeby PiS skuteczniej komunikowało się szczególnie z młodymi. W opinii Ziobry siłą PiS jest "jedność i doświadczony lider, jakim jest Jarosław Kaczyński". Jak podkreślił, jest wielu ludzi i wiele środowisk, które powinny zacząć współpracować z PiS. - PiS powinno otworzyć się na wiele środowisk, być partią, która zrzesza znacznie więcej osób. PiS powinno się zastanowić, jak to skutecznie zrobić w praktyce - powiedział. - Różne środowiska zgłaszają się do PiS-u. Jeździłem i spotykałem się w różnych miejscach w Polsce, m.in. z samorządowcami, którzy są poza PiS, przedstawicielami lokalnych stowarzyszeń, które chętnie widziałyby się w PiS. Dla tych wszystkich środowisk, także związanych z przedsiębiorcami, powinniśmy znaleźć miejsce w PiS, powinniśmy się szeroko otworzyć, ale też animować i wspierać różne ruchy obywatelskie - podkreślił polityk. Ziobro skrytykował rzecznika PiS Adama Hofmana za jego wypowiedź dotyczącą europosła Tadeusza Cymańskiego, który uznał wynik wyborczy PiS za porażkę. Hofman powiedział m.in., że "każdy, kto będzie publicznie szkodził partii, znajdzie się poza PiS-em". Ziobro ocenił, że Hofman "publicznie groził Tadeuszowi Cymańskiemu usunięciem z partii, jeśli ten będzie mówił prawdę, czyli nazwie przegraną w wyborach porażką". - Nie wolno takich słów mówić, nie wolno grozić, zwłaszcza jak to czyni znacznie młodszy kolega, który mógłby być synem Tadeusza Cymańskiego, choć bardzo oczywiście zdolny, ambitny i, myślę, perspektywiczny polityk - powiedział wiceszef PiS. Według Ziobry, potrzebne jest to, aby "emocje odeszły". - Dlatego potrzebna jest nasza rozmowa, dyskusja - zaznaczył. Ziobro udzielił wywiadów "Naszemu Dziennikowi" i "Uważam Rze", które ukazały się w poniedziałek. "Naszemu Dziennikowi" powiedział m.in., że "albo PiS stanie się formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie dwóch ugrupowań - centrowego i narodowego, by zagospodarować wyborców, a potem budować koalicję". - Jeżeli ludzie przestaliby wierzyć w formułę, jaką dzisiaj jest PiS, może dojść do tego scenariusza. Lepszym scenariuszem jest jedność prawicy, jedność PiS (...). Jestem wielkim obrońcą jedności PiS, przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, ale też niezbędnych zmian - powiedział Ziobro dziennikarzom w Sejmie. Ziobro tłumaczył, dlaczego zdecydował się na te wywiady. - Media, z którymi rozmawiałem, to media życzliwe prawej stronie sceny politycznej, które wielokrotnie zabierały głos w sprawie wyborów i tego, co zrobić, żeby prawica mogła zwyciężać w wyborach w Polsce. Te media są właściwą drogą do komunikacji z naszymi wyborcami - powiedział. Według Ziobry należy wciągnąć wyborców PiS do dyskusji. - Dlatego wybrałem dwie gazety, które są czytane też przez naszych zwolenników (...). Dyskusji nie można ograniczać wyłącznie do gremiów decyzyjnych - zaznaczył.