Zbigniew Ziobro na zakręcie
Zwolennicy wiceprezesa PiS dążą do kolejnej próby sił. Liczą się nawet z wyjściem z partii, ale nie do PJN - czytamy w "Rzeczpospolitej".
"Nigdy jeszcze Zbigniew Ziobro nie był tak silny jak wtedy, gdy zażądał zmian w partii, i tak słaby jak po wtorkowym klubie. Jarosław go zgniótł i pokazał miejsce w szeregu" - mówi "Rz" poseł PiS, zagorzały stronnik prezesa.
Konflikt w PiS zaczął się tuż po przegranych wyborach. Część posłów i europosłów skupiona wokół Ziobry, krytycznie oceniając kampanię, żądała zmian. Sam Ziobro mówił m.in. o demokratyzacji PiS i otwarciu partii na nowe środowiska w wywiadzie dla "Uważam Rze". Stronnicy Kaczyńskiego odpowiedzieli, że to rozbijanie partii.
Do dyskusji między stronami na wtorkowym posiedzeniu klubu nie doszło. Kaczyński nie dopuścił Ziobry do głosu. Na przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS zgłosił Mariusza Błaszczaka, który zyskał zdecydowane poparcie. Władze partii przekazały też sprawę Ziobry i związanych z nim europosłów do partyjnego rzecznika dyscypliny.
Zwolennicy Ziobry, choć nieoficjalne przyznają, że pierwszą bitwę - posiedzenie klubu - przegrali, zapewniają, że nie zamierzają składać broni. Co zrobią, jeśli sąd dyscyplinarny zawiesi lub wyrzuci Ziobrę? We wtorek wieczorem pojawiła się plotka, jakoby chcieli przejść do partii Polska Jest Najważniejsza. Według ustaleń "Rz" rozpowszechniało ją środowisko skonfliktowanych z Ziobrą byłych spin doktorów PiS: Michała Kamińskiego i Adama Bielana. Wiceszefowa PJN Elżbieta Jakubiak zdementowała ją.
Współpracownicy Ziobry nieoficjalnie mówią "Rz", że będą chcieli stoczyć jeszcze jedną walkę o "reformę partii" - na forum Rady Politycznej PiS w połowie listopada. A jeśli sąd dyscyplinarny wcześniej zawiesi lub wyrzuci Ziobrę? "Jeśli wyrzucą Ziobrę, to kilkanaście osób wyjdzie razem z nim" - mówi "Rzeczpospolitej" bliski współpracownik europosła.