"Bezprawny wyrok ETPC w sprawie Lecha Wałęsy" - brzmi komunikat Ministerstwa Sprawiedliwości na stronie internetowej instytucji. Z orzeczeniem europejskiego trybunału nie zgadza się również szef resortu Zbigniew Ziobro. Polityk Suwerennej Polski podkreślił w mediach społecznościowych, że Europejski Trybunał Praw Człowieka "tak bardzo chciał oczyścić Lecha Wałęsę z zarzutów o współpracę z SB (...), że sam złamał prawo i naruszył Europejską Konwencję Praw Człowieka". Zbigniew Ziobro o "sądzie kapturowym" Powołał się na zapis mówiący, że w składzie orzekającym powinien zasiąść przedstawiciel kraju, którego dotyczy skarga. "Ale zamiast Polaka wybrano Greka, by nikt nie przeszkadzał sądowi kapturowemu uznać Polskę za winną" - kontynuował minister w serwisie X. Ministerstwo Sprawiedliwości zaznaczyło, że wydany wyrok "nie ma mocy obowiązującej". Jak podkreślono, Trybunał w Strasburgu "bezpodstawnie neguje legalność Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego w Polsce, a sam łamie reguły prawa międzynarodowego". MS oceniło, że dla europejskiego trybunału "liczy się tylko polityka" i przedstawiło okoliczności podjęcia decyzji korzystnej dla Lecha Wałęsy. Z orzekania w składzie miał się wycofać sędzia prof. Krzysztof Wojtyczek. Nie zdecydowano się na dobranie innego sędziego z Polski, ale wskazano przedstawiciela z Grecji. Oświadczenie Ministerstwa Sprawiedliwości. "Naruszono konwencję" W ten sposób - zdaniem resortu - naruszono art. 6. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. "Sąd w takim składzie nie może uchodzić za niezawisły i niezależny" - zaznaczono w oświadczeniu. MS powołało się na podobne sytuacje, kiedy sędzia Wojtyczek był zastępowany przez innego nominata z Polski. "Wyrok stanowi wyraz dyskryminacji Polski" - podkreślono w komunikacie. Pracownicy ministerstwa nawiązali do sytuacji wokół Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego, zarzucając europejskim instytucjom stosowanie podwójnych standardów. MS przypomniało, że Trybunał w Strasburgu uzasadniał swoją decyzję wadliwością powołania KRS, a co za tym idzie sędziów Sądu Najwyższego. "Upolitycznienie procesu nominacji sędziów w Polsce jest o wiele mniejsze niż w wielu państwach europejskich" - argumentowano, dodając, że "tylko wobec Polski stanowi to zarzut". Wyrok w sprawie Lecha Wałęsy. Poszło o "Bolka" Sprawa ma swój początek w 2017 roku, kiedy to Zbigniew Ziobro wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego w sprawie Wałęsa v. Wyszkowski - w 2005 roku były prezydent wytoczył proces o ochronę dóbr osobistych. Dawny opozycjonista stwierdził w programie na żywo, że Wałęsa był w przeszłości współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek". Sprawa trafiła do sądu i w 2011 roku zakończyła się odrzuceniem przez Sąd Najwyższy kasacji do wyroku, jednak dziesięć lat później - w 2021 roku - skargę nadzwyczajną w tej sprawie złożył minister Zbigniew Ziobro. To z kolei pozwoliło nowej izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego na uchylenie wyroku. "ETCP orzekł, że wniesienie skargi nadzwyczajnej przez Ziobrę w sprawie Walęsa v. Wyszkowski stanowiło przejaw nadużycia procedury przez władzę państwową w oparciu o własne poglądy i motywy polityczne" - skomentowała wyrok Barbara Grabowska-Moroz z Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii na Uniwersytecie Wrocławskim. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!