28 września o godzinie 12 w Zespole Szkół nr 2 w Przysusze odbędzie się drugie posiedzenie VI Kongresu Prawa i Sprawiedliwości. Zaproszenia na kongres trafiły już do członków i polityków PiS. Tegoroczny kongres PiS jest dla Jarosława Kaczyńskiego ważny, bo zamierza on przeprowadzić na nim szereg zmian w strukturze partyjnej. Interia jako pierwsza informowała o scenariuszu, który był jednym z rozważanych przez kierownictwo partii, a który ma się ziścić na kongresie. Chodzi o powołanie rady naczelnej partii jako najwyższego ciała partyjnego oraz komitetu wykonawczego, w skład którego weszliby młodzi politycy PiS. To miałoby ożywić partię przed kluczową dla PiS kampanią prezydencką. Kongres PiS i zmiany organizacyjne w partii To jednak, jak dowiaduje się Interia, nie koniec kluczowych dla partii zmian. Na tym samym kongresie ma zapaść decyzja dotycząca okręgów partyjnych. Dziś PiS ma ich 17, każdym zarządza pełnomocnik partii. Wcześniej z kolei okręgów było sto, czyli tyle, ile okręgów w wyborach do Senatu. Teraz partia ma wrócić do jeszcze wcześniejszej koncepcji, w której okręgi partyjne pokrywają się z okręgami w wyborach do Sejmu. Będzie ich zatem 41. To zaś oznacza nowe wybory na pełnomocników w poszczególnych okręgach. PiS chce wykorzystać tę zmianę do wprowadzenia do struktur nowych, młodych ludzi, którzy dadzą partii impet, potrzebny do przeprowadzenia kampanii prezydenckiej. - Struktury są w całkowitym letargu, nic się nie dzieje. Ludzie są albo skłóceni, albo rozleniwieni, a najczęściej jedno i drugie - opowiada nam jeden z posłów. Za zmiany w regionach ma odpowiadać sekretarz generalny partii Piotr Milowański i w tym posłowie upatrują szansy na duże zmiany. - On rozumie, że trzeba postawić na świeże nazwiska i pozbyć się części leśnych dziadków, którzy rządzą regionami od lat za zasługi. Pytanie, czy prezes się na to zdecyduje, bo to on ostatecznie wskazuje kandydatów - podkreśla nasz rozmówca. Wybory w strukturach PiS i poważne obawy Kaczyńskiego Jarosław Kaczyński ma bardzo obawiać się tych wyborów na dole. Z kilku powodów. Po pierwsze, boi się reakcji i buntu starych, lokalnych działaczy, których chce usunąć z pełnionych funkcji. Po drugie, obawia się, że na wskazanych przez niego kandydatów nie zagłosują później działacze, co byłoby powtórką z historii w Małopolsce. Przypomnijmy, tam przez wiele tygodni PiS mając większość w sejmiku nie potrafił wybrać marszałka województwa, bo część radnych PiS nie chciała głosować na posła Łukasza Kmitę, czyli kandydata wskazanego przez Nowogrodzką. W końcu Jarosław Kaczyński musiał się ugiąć i wskazać kogo innego, marszałkiem w Małopolsce został Łukasz Smółka. - Partyjne układanki na dole to też skomplikowana siatka powiązań i relacji, często budowanych latami. Może okazać się, że wyjęcie jednego puzzla zawali całą konstrukcję. A to czarny sen prezesa - relacjonuje nasz rozmówca. Zgodnie ze statutem partii kandydata na szefa struktur w danym regionie wskazuje prezes partii. Później członkowie PiS w danym okręgu głosują "za" lub "przeciw". Posłowie PiS, z którymi rozmawiamy przyznają jednak, że bez zmian na dole PiS nie ma co marzyć o dobrej kampanii prezydenckiej i że Jarosław Kaczyński doskonale zdaje sobie z tego sprawę. - Na wewnętrznych spotkaniach często wyraża swoje niezadowolenie z tego, jak działają struktury. W tym zresztą upatruje też przyczyn porażki w wyborach - mówi jeden z obecnych lokalnych szefów struktur. Kongres PiS i wybory szefów struktur jeszcze w tym roku Kierownictwo PiS chce, by wybory na nowych pełnomocników regionalnych PiS odbyły się jeszcze w tym roku, najprawdopodobniej późną jesienią. Później pełnomocnicy wybiorą sobie nowych szefów powiatów. - Musimy dokonać zmiany pokoleniowej także na dole, bo bez tego PiS będzie dogorywał i usychał. Mam tylko nadzieję, że to nie będą działania pozorowane - mówi nam jeden z posłów. W ten sposób bowiem duża część polityków PiS ocenia zmiany, które mają zajść w centrali partyjnej. Nasi rozmówcy wskazują, że na koniec i tak niewiele się zmieni w codziennym funkcjonowaniu partii, bo władzę będzie dzierżył prezes PiS i wiceprezesi partii, czyli dokładnie tak, jak jest dzisiaj. Co do wpływów na kluczowe decyzje nowych organów, czyli rady naczelnej i komitetu wykonawczego będzie ona iluzoryczna. - Jeśli w nowym komitecie wykonawczym, który w założeniu miał wnieść nową jakość do partii ma być 25-30 osób, to o jakim wpływie można mówić? To wciąż mieszanie tej samej herbaty, od którego nie stanie się nagle słodsza - podsumowuje jeden z posłów PiS. Kamila Baranowska --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!